𝙰𝚜𝚜𝚞𝚛𝚊𝚗𝚌𝚎 & 𝙰𝚍𝚟𝚒𝚌𝚎

494 53 2
                                    

To był naprawdę męczący dzień dla Y/N.

Przygotowania do imprezy charytatywnej swojego klubu, obowiązki komisji szkolnej, a nawet pomaga w obowiązkach ogrodniczych ( tak, ta sama sekcja).

Dodając, że chciała skończyć pracę szkolną przed przerwą zimową, aby przez cały urlop mogła po prostu odpocząć.

Może dokończyć listę anime, które były już dawno spóźnione, ponieważ za każdym razem łatwo rozprasza się innym tytułem.

Może uda jej się spędzić czas z Tadashim i Keiem przed ich turniejem.

Przygotowała się, żeby zakończyć pracę, kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi.

Y/N leniwie podciągnęła stopy do drzwi wejściowych, aby zobaczyć wysokiego blondyna, którego starała się unikać przez cały dzień.

Ale jak może go ignorować, kiedy stoi przed nią z jednym z jej ulubionych kwiatów w ręku.

Połowa jego twarzy schowana w szaliku, który próbowała dla niego zrobić na drutach 2 święta temu. Od tamtego dnia zauważyła, że ​​nosi szalik za każdym razem, gdy zmienia się pora roku.

Oprócz ciągłych zmian pór roku, czy coś się zmieniło między nimi?

— Przepraszam...

~***~

L/N-chan~

Y/N odwróciła się do znajomego głosu wołającego ją na korytarzu. Zatrzymując się na torach, odwróciła się na piętach.

Została przywitana przez swoich ulubionych seniorów. Daichi, Sugawara i Asahi, którzy uśmiechali się do niej i machali do niej, skłonili jej głową na powitanie.

Czy zanosisz je do sali wykładowej?

Asahi zabrał jej połowę zeszytów, nawet nie czekając na jej odpowiedź. W jego ślady poszedł Daichi, który wziął resztę w swoje ręce.

Dziękuję bardzo! Zostałam poproszona o zaniesienie ich, ponieważ Nakamura-sensei była zbyt zajęta, by sama je zanieść.

— Ach. Więc to „ta" sekcja.

Y/N skinęła głową Asahiemu, który ciężko westchnął, przypominając sobie interakcję, jaką mieli z tą sekcją na szkolnym podwórku.

L/N-san, wiesz, że czasami musisz nauczyć się odmawiać. Ostatnio widuję cię, jak chodzisz tam i z powrotem do biura.

Daichi z niepokojem spojrzał na młodszą dziewczynę, gdy szli do sali wykładowej, by dostarczyć zeszyty ćwiczeń.

Ale tak ładnie proszą, a to sprawia, że ​​jestem szczęśliwa, gdy widzę wszystkich szczęśliwych, ponieważ pomogłam im na swój własny sposób.

Trzeci rocznik spojrzał na nią po tym, co powiedziała. Wiedzieli, że Y/N jest zawsze miła, ale ona była aż zbyt miła. A to zbyt wiele, by ich serce mogło znieść szczególnie po zobaczeniu jej uśmiechu.

Odchrząkując, by się uspokoić, Sugawara położył dłoń na czubku jej głowy.

Ale Daichi ma rację, L/N-chan. Powinnaś nauczyć się mówić „nie", bo inaczej nadużyją tej życzliwości. Nawet Tsukishimie, pomimo tego, że jesteś jego dziewczyną, nie oznacza to, że ​​nie możesz powiedzieć jemu też „nie".

I z tym trzecioklasiści przytaknęli w obopólnej zgodzie.

~***~

— Nie.

Y/N wyraźnie odpowiedziała ze skrzyżowanymi rękami, co całkowicie zaskoczyło Tsukishimę.

Nie był na to gotowy. Do diabła, nie mógł nawet uwierzyć, że tym razem wprost go odrzuciła.

I dodać, że nigdy wcześniej nikogo nie przeprosił.

— Ja... powiedziałam nie, Tsukishima Kei.

Na początku jej głos się załamał, ale i tak udało jej się dobrać słowa, by udowodnić, że miała to na myśli, tupiąc nogą przy następnym stwierdzeniu.

— Tylko dlatego, że jesteś moim chłopakiem, nie oznacza, że ​​od razu ci wybaczę!

I znowu. Jej nieudana próba spojrzenia, kiedy jego oczy rozszerzyły się, widząc jej nadęte policzki, zamiast rzekomego zmarszczenia brwi, więc nie był w stanie powstrzymać głośnego śmiechu.

Śmiał się tak mocno, aż rozbolał go brzuch. Cóż, to oczywiście tylko bardziej ją rozwścieczyło.

— D-dlaczego się śmiejesz, Tsukishima Kei?!

Podniosła głos, żeby mogła być słyszana za jego śmiechem, ale on po prostu śmiał się głośniej.

— Boże, jesteś taka słodka.

Minęły wieki, zanim śmiech Tsukishimy powoli ucichł, łapiąc oddech, gdy ocierał łzy z oczu za okularami od zbytniego śmiechu.

Powinna być na niego zła i pokazać, że potrafi podejmować własne decyzje, w tym odrzucać kogoś tak dobrze, jak nauczyli ją ich seniorzy.

Ale dlaczego teraz się rumieni?

Może dlatego, że po raz pierwszy usłyszała, jak nazywa ją słodką. I udowodnił to nawet, kiedy pochylił się i pocałował ją w czoło.

Tsukishima cofnął się, ponownie zakrywając połowę twarzy szalikiem na szyi.

— I Y/N? Ja... ja nie... nie lubię cię... nigdy tego nie zapomnij.

I to jest dla niej wystarczające zapewnienie. Nie ma znaczenia, czy powie jej słowo na „K", czy nie.

Zna drogę w jego działaniach. I to wystarczy, by przez cały czas czuła się kochana.

KEI'S GIRLFRIEND / T. Kei x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz