Seher:
Minęło kilka dni wszystko zakończyło się tym, że mężczyznę który mnie porwał zamknęli w więzieniu. Ja nie miałam gdzie wrócić niestety wróciłam do ciotki i jej partnera. Wszystko powtarzało się co wcześniej. Co wieczór partner cioci.. przychodził do mnie... . Nie zdołałam się obronić uciekłam z tamtąd błąkając się po ulicach. Raz spałam nawet na ławce w parku. Próbowałam dowiedzieć się coś na temat Yaman'a lecz bez skutecznie. Nie pamiętam tez gdzie mieszka. Było mi źle z tym, że nie wiem co się z nim dzieje. Czy przeżył to czy nie. Nie wiedziałam nic kompletnie nic... czułam się źle nie jadłam nic od kilku dni. Szłam ulicą i nagle zrobiło mi się ciemno przed oczami dalej nic nie pamietam...
*Minęło kilka godzin* - W dalszym ciągu oczami Seher:
Obudziłam się w szpitalu rozejrzałam się nikogo nie było ze mną w sali byłam całkiem sama. Byłam podłączona kroplówki nagle do pomieszczenia weszła pielęgniarka.
- Pani Seher jak się pani czuje ? - pyta.
- Dobrze co się wydarzyło ? Dlaczego tu jestem ? - pytam.
- Kiedy pani ostatni raz cokolwiek jadła ?
- Kilka dni temu... - urwałam spuszczając wzrok.
- Ma pani rodzine ?
- Nie..
- A jakiegoś znajomego albo coś ?
- Yaman Kirimli.
- Dobrze numer telefonu ?
- Nie pamietam a telefonu niestety nie mam.
- Kim jest z zawodu ?
- Detektywem policyjnym.
- Dobrze.
- Spróbujemy się z nim skontaktować.
- Dziękuje.
Po czym pielęgniarka wyszła z pokoju a ja znów zostałam sama. Spojrzałam do okna i zaczęłam płakać co ja teraz zrobię ? Szukałam pracy jakiegoś lokum ale nic. Będę żyła na ulicy?
Yaman:
Siedziałem w domu na kanapie popijając gorącą herbatę. Patrzyłem na bratanka który bawił się w ogrodzie z swoją mamą. Odkąd umarł mój brat ja opiekuje się jego rodzina. Ponieważ rodzice mamy mojego siostrzeńca zmarli została sama. Postanowiłem jej pomoc. Mieszkają tu i wnoszą w moje życie trochę radości. Z rozmyśleń wyrwał mnie odgłos telefonu.
- Słucham ? - odebrałem.
- Witam czy pan Yaman Kirimli?
- Tak zgadza się.
- Mamy w szpitalu pacjentkę Seher mówi, że pan jest jej znajomym. Chce się wypisać lecz nie ma dokąd się udać. Podała pana dane byśmy się z panem skontaktowali.
- Seher ? - mówię i podnoszę się odrazu z miejsca - Co się stało ze jest w szpitalu ? - pytam goniąc do samochodu.
- Tak Pani Seher zasłabła na ulicy wyglada na to, że nie ma się gdzie podziać próbuje to ukryć. Lecz wyniki mówią co innego mógł by pan się nią znać ? - pyta pielęgniarka.
- Oczywiście, że tak. Będę za 10 minut.
Rozłączyłem się rzucając telefonem gdzieś obok. Ona nawet nie wie, że na żyje... . Podjechałem pod szpital i wybiegłem z auta podając ochroniarzowi by gdzieś zaparkował. Schodzę do środka i mijam różne osoby w końcu znajduje recepcjonistkę.
- Przepraszam gdzie znające sale w której leży Pani Seher ? Przywieziona po zasłabnięciu głodowym.
- Chwileczkę sala 23 pierwsze piętro.
- Dziękuje.
Wbiegam po schodach na górę i szukam sali podanej przed pielęgniarkę. W końcu ją znalazłem...
Seher:
Leżałam w łóżku przeglądając jakiś magazyn który przyniosła mi pielęgniarka. I zastygłym czytając jakiś artykuł nie słysząc jak ktoś wchodzi do pokoju. Dopiero gdy ujrzałam buty obok podniosłam głowę i zobaczyłam...
CZYTASZ
Uwierzcie mi Seher & Yaman
Short StoryOpowieść 22 letniej Seher która pewnego dnia została porwana, gwałcona i bita. Udało się jej uciec lecz nikt nie uwierzył jej w to nawet policja, psychologowie i śledczy. Jedynie detektyw Yaman Kirimli uwierzył i pomógł złapać porywacza w efekcie za...