29 - Trudne sprawy.

277 7 4
                                    

Yaman:

Od zaręczyn minął tydzień codziennie pokazywałem Seher jak bardzo ją kocham. Ona zresztą tez. Tylko wieczorami cieszymy się sobą dniami Zuhal wszystko psuje. Dlatego tez dziś zaplanowałem z Adalet wieczór dla mnie i Seher. Kolacja przy gwiazdach brzmi romantycznie choć trochę ? Nie jestem dobry w te klocki z reguły jestem szorstkim i aroganckim człowiekiem. Adalet mówiła, że to dobry pomysł. Od rana czekam na wieczór by zachwycić Seher. Lecz czas jakoś nieubłaganie wolno płynie...

Seher:

Nie mogę się przyzwyczaić do pierścionka nigdy ich nie nie nosiłam. Po prostu nie było mnie na nie stać. Teraz noszę jest znakiem naszej miłość z Yaman'em. Dni płyną a ja coraz bardziej się w nim zakochuje. Nie potrafiła bym teraz z niego zrezygnować.

Pomagałam Adalet szykować wymyślony przez Zuhal obiad. Siedzi w salonie i przegląda gazety. Zamawia ciuchy i cieszy się z życia. Nagle słyszę jej głos:

- Seher ! Choć tu !

Ruszyłam do salonu stanęłam obok niej:

- Słucham?

- To słuchaj zrób mi kawę z pianką bez cukru.

- Dobrze zrób sobie sama nie jestem twoją służącą.

- Co ty powiedziałaś ! - wstaje - A kim ty do cholery jesteś jak nie służącą? Wielka pani się w tobie odezwała ? Za kogo ty się masz ! Jak śmiesz się do mnie tak odzywać ! Nie masz prawa ! Przyszłaś z plebsów to tam wypieprzaj się rządzić ! Nie w naszym domu! Nie pasujesz tu słyszysz! Wypieprzaj!! - krzyczy.

Zamknęłam się usłyszałam tyle przykrych słów, że nie odezwałam się słowem. Nie byłam w stanie się odezwać więcej. Po prostu wyszłam z domu. Gdy już zamknęłam za sobą drzwi wylałam morze łez. Siedziałam na schodach przy wejściu i płakałam jak dziecko. Po co ona to robi? Nie rozumiem. Nie mogę tego pojąć. Siedziałam tak dość długo aż nie zauważyłam samochodu Yaman'a. Ucieszyłam się, że przyjechał wytarłam oczy z myślą, że nie zauważy. Gdy tylko wyszedł z samochodu podbiegłam do niego i mocno go przytuliłam.

- Seher? Tez się cieszę, że cię widzie ! - mówi.

- A ja bardziej nawet nie wiesz jak bardzo.

Pocałował mnie w policzek i spojrzał na mnie.

- Płakałaś ?

- Nie kroiłam cebule i popłakałam się.

- Dobrze choć do domu zimno jest a ty w samym sweterku.

Mówi i zarzuca na moje barki jego kurtkę prowadząc do wejścia.

- A może przejdziemy się ?

- Nie muszę się wyrobić z papierami do wieczora bo potem nie nam czasu wiec wyjdziemy wieczorem.

- Dobrze - ciągnął mnie w stronę wejścia.

- Seher co z tobą ?

- Nie chce tam iść..

- Jednak coś się stało ?

- Nie tylko nie chce po prostu.

- Chodzi o Zuhal? Co znowu zrobiła ?

- Nie nic.

Yaman spojrzał na mnie i wszedł do domu po czym wszedł do kuchni.

- Adalet co się wydarzyło ? No Seher jak zwykle mi nie powie.

Adalet spojrzała na mnie i powiedziała:

- Było starcie z panią Zuhal.

- Jakie starcie ? Seher masz mi coś do powiedzenia ?

- Nie - mówię i uciekam z kuchni prosto do swojego pokoju.

Yaman:

Dowiedziałem się wszystkiego od Adalet. Prosto co poszedłem na balkon bo właśnie tam była Zuhal.

- Za kogo ty się masz ? Jak śmiesz ! Przestań w końcu bo to staje się nudne ! Seher to już nie rusza ! Ma to w dupie ! A ty tylko się ośmieszasz ! Chce byś się wyniosła ! To moja ostateczna decyzja - nie dając dojść jej do słowa wszedłem spowrotem idąc prosto do pokoju Seher. Wszedłem i zauważyłem, że Seher się pakuje. Pakuje walizki.

Uwierzcie mi Seher & Yaman Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz