Yaman:
Wróciłem grubo po godzinie 13 byłem głodny jak wilk. Wszedłem do domu i następnie prosto do kuchni i spotkałem tam Seher. Oparłem się p framugę drzwi i patrzyłem jak szybko porusza się po kuchni.
- Nie ma Adalet ? - podskoczyła.
- Nie strasz ! Nie Adalet jest.. - cholera miałam nic nie mówić.
- Jest ? - pytam podchodząc do niej patrząc na ten bałagan na stole.
- Na zakupach! - mówi i uśmiecha się.
- To dziś ty gotujesz ? Jesteś obrobiona bo ja jestem głodny!
- Jak mi pomożesz pójdzie szybciej - mówi stawiając patelnie na palnik.
Podchodzę do niej od tylu i pytam.
- Ja ?! - śmieje się.
- Nie było tematu. Idź to salonu ja się spróbuje obrobić na te wasza godzinę jedzenia.
- Dobra pomogę ci - mówię i chwytam razem z nią za patelnie stojąc za nią.
Seher drgnęła tylko i spojrzała na mnie przez ramie. Byliśmy tak blisko siebie, że jakby teraz ktoś wszedł byłby pewien, że się całujemy. Od razu połączyłem fakty i odsunąłem się. Bo gdyby tak nas zobaczyła Zuhal Seher by wyleciała stąd z hukiem. A tego to ja nie chce by biedna dziewczyna była zdana sama na siebie. Stałem zamyślony gapiąc się na drzwi. Seher pomachała mi mąką przed oczami i kazała zrobić ciasto na naleśniki. Jak ja nawet nie wiem jak to się robi.
- Jak się to robi?
- Serio! - pyta rozbawiona.
- No serio - odpowiadam ciut zmieszany.
- Mleko, jaja, olej, mąka, cukier pamiętaj najpierw suche potem mokre - mówi i odwraca się spowrotem.
Ta łatwo jej mówić jak ja nawet nie wiem gdzie co jest...
- A gdzie to znajdę?
- Yaman mieszkasz tu a nie wiesz gdzie co jest ?
- Tak..
- Ech.. idź lepiej do salonu co?
- Niee chce ci pomóc.
- Nie wiedząc gdzie co jest ?
- No tak.
- To więcej czasu mi zajmie tłumaczenie tobie gdzie co jest niż gotowanie.
- Dobra sam znajdę.
- Jak chcesz.
Odwróciła się spowrotem kładąc na talerz omlet zapach jego mnie drażnił bo na głodny jestem. Wtedy potrafię być marudny ruszyłem w poszukiwaniu mąki No i reszty bzdur. Wszystko znalazłem oprócz mąki która z reszta leżała przede mną. Seher z śmiechem mi ją podała pod nos. Wziąłem ją do rękę i roztargałem opakowanie. W efekcie wszystka mąka wyładowała na podłoże i na moich ubraniach.
- Yaman co ty wyprawiasz ! - mówi i odwraca się naraz śmiejąc się jak oszalała.
- Co cię tak śmieszy ? - pytam z powagą.
- Jesteś cały w mące - mówi.
- Wiem to się spierze!
- Tak spierze ale twoja twarz wyglada komicznie.
- Co?
Seher bierze lusterko w rękę i podaje mi je i sam zaczynam się śmiać. Oboje się śmiejemy.
- Niezdara ! - mówi i śmieje się.
- Ja ci dam zaraz niezdara - zbieram mąkę z blatu do ręki.
- Nie odważysz się ! - krzyczy poważnie.
- Jak to nie! - mówię i rzucam w nią mąką.
- Moje oko wariat ! - krzyczy i trze oczy.
- Przepraszam - mówię podchodzę do niej i dmucham w oko.
- Już jest Ok.
- Teraz ty wyglądasz komicznie! - mówię i spoglądam na nią.
Znów jesteśmy blisko za blisko...
- Dokończę ten obiad - mówi i odwraca się szybko.
- Dobrze ja idę się przebrać.
- Idź idź niezdaro! - mówi i śmieje się.
Wychodzę z kuchni trafiając przy drzwiach na Zuhal.
- Widzę, że świetnie się bawicie ?
- Przestań Zuhal chciałem jej pomóc.
CZYTASZ
Uwierzcie mi Seher & Yaman
Short StoryOpowieść 22 letniej Seher która pewnego dnia została porwana, gwałcona i bita. Udało się jej uciec lecz nikt nie uwierzył jej w to nawet policja, psychologowie i śledczy. Jedynie detektyw Yaman Kirimli uwierzył i pomógł złapać porywacza w efekcie za...