13 - Zaskoczenie.

278 6 7
                                    

Seher:

Byłam zaskoczona tym widokiem Yaman całował się ze swoją szwagierką. Może oni od dawna coś do siebie czują ?

Yaman:

Przerwałem pocałunek to nie może dalej trwać odsunąłem się:

- Przepraszam Zuhal ja nie potrafię.. - odwracam się i wychodzę.

Wziąłem głęboki wdech i poszedłem do swojego gabinetu po łuk. Musiałem odreagować tą sytuacje. Nie mogę pozwolić by się powtórzyła. Tak byłem zakochany w Zuhal ale on wtedy była już z moim bratem w ciąży. Bywały momenty gdzie się zapominaliśmy lecz nie często. Muszę tego zaprzestać dla pamięci brata. Zuhal musi to zrozumieć. Wziąłem łuk i wyszedłem na dwór po drodze mijając Seher. Bez słowa. Pomogłem jej to wszystko będzie miała prace dach nad głowa i wypłatę niczego więcej niech ode mnie nie oczekuje. Nie będę grał jej prywatnego ochroniarza. Jeżeli Zuhal jej nie zaakceptuje to nie wiem co to będzie. Nie będę sobie teraz tym głowy zaprzątał.

Seher:

Przeszedł obok jak bym w ogóle tam nie stała w tym domu dzieją się dziwne rzeczy. On gra bohatera nagle potem całuje się z swoją bratową. Dziwne to wszytko. Wyszłam na dwór i usiadłam na huśtawce w ogrodzie. Po chwili jednak postanowiłam się przejść. Ruszyłam przed siebie w głąb ogrodu. Wpadłam na Yaman'a znaczy nie wpadłam w rzeczywistości to jest przenośnia. Widziałam go w ogrodzie dokładnie kilka dużych kroków przede mną. Postanowiłam do niego podejść.

- Ty jeszcze nie śpisz ? - usłyszałam zanim zrobiłam krok.

- Jak ty to robisz ? - pytam podchodząc szybko do niego.

- Ale co? - pyta głupio.

- No po prostu cię słyszałem - dodaje po chwili.

- Jak tu trawa jest to jakim cudem mnie słyszałeś ? - pytam.

- No słyszałem okej? - mówi.

- Ok nie pytam więcej idę sobie.

Odeszłam nie był w humorze widzę szlam przed siebie jednak po chwili.

- Zaczekaj - mówi i podchodzi do mnie.

- Nie będę ci przeszkadzać - mówię i idę dalej.

- Czekaj nie bądź uparta - mówi łapie mnie za rękę.

- Choć poczujesz to co ja trzymając w ręce łuk.

Szlam z nim spowrotem ustawił mnie i dał do ręki łuk. Stanął za mną i złapał za łuk trzymając na nim moje ręce.

- O tak teraz strzelaj.

Mówi a ja odwracam się w jego stronę i orientuje się, że jesteśmy za blisko siebie wyrwałam się z jego objęcia i uciekłam. Wystraszyłam się nagle wszystko mi się przypomniało. Biegłam do domu i zamknęłam się w swoim pokoju. Po kilku minutach usłyszałam pukanie w drzwi. Lecz nie odpowiedziałam potem stukot butów odszedł.

*Kilkanaście godzin później*

Yaman:

Wyszedłem z łóżka spoglądając na zegarek dochodziła 3 w nocy. Ponieważ chciało mi się pic zszedłem na dół kierując się prosto do kuchni. Usłyszałem szelest wiec za pewnie ktoś tam jest podszedłem bliżej i usłyszałem płacz. Kto płacze w kuchni o tej porze? Podchodzę do drzwi i wyglądam do środka przy stole siedziała Zuhal. Wchodzę do środka i odzywam się.

- Zuhal ty nie śpisz ?

- Nie.. - odwraca się tyłem i wyciera łzy.

Nie mogę na to patrzeć podchodzę do niej bliżej.

- Dlaczego siedzisz tu sama w nocy i płaczesz?

- Przed tobą chyba nic się nie ukryje co?

- Niestety nie... wiec dlaczego ? - pytam kucając przy niej.

- Tęsknie za tobą.. Nie mogę cie kochać... każdego cholernego dnia.. nie mogę cię witać po pracy i cię żegnać.. położyć się z tobą w łóżku i zasnąć w twoich ramionach.. Nie możesz nawet swojego syna nazwać synem.. Musisz nazywać go bratankiem.. A mnie nie możesz nazwać swoją ukochaną.. To wszystko jest chore..

Uwierzcie mi Seher & Yaman Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz