14 - Ucieczka.

283 7 4
                                    

Yaman:

Byłem zaskoczony słowami Zuhal przez pięć lat ukrywała przede mną, że Yusuf to mój syn. Jak ona mogła to zrobić ? No jak!

- Co ty do mnie pieprzysz ? Jak to Yusuf to mój syn ? Dlaczego teraz dziś mi o tym mówisz ! A nie powiedziałaś od razu! Jak mogłaś to przede mną ukryć ?! Jesteś cyniczną ... - powstrzymałem się od krzyku mówiłem wszystko na tyle cicho by nie obudzić domowników.

- Yaman ja sama się niedawno zorientowałam, że jest strasznie podobny do ciebie. Zrobiłam testy DNA i wyszedł pozytywny uwierz mi sama się niedawno dowiedziałam. Potem wyszła ta sprawa z tą dziewczyną i nie mogłam ci powiedzieć. Płakałam każdej nocy..

- To cię nie usprawiedliwia nie chce cię znać odbiorę ci mojego syna. Zobaczysz. Najlepiej będzie jak stąd znikniesz w trybie natychmiastowym.

Wyszedłem z kuchni a następnie z domu. Przy drzwiach spotkałem Seher. Stałam odwrócona do mnie tyłem. Co ona robi tu o tej porze ? W samym sweterku? Wróciłem się do domu po mój płaszcz podszedłem bliżej i zarzuciłem jej na barki.

- Przeziębisz się co tu robisz o tej porze ?

- Myśle.

- O czym ?

- O wszystkim wiesz nawet o swoim dalszym życiu - odpowiada nie patrząc na mnie.

- Ja właśnie tez po to wyszedłem choć na taras posiedzimy razem.

Mówię i prowadzę ją na taras z tylu domu.

- Coś się stało ? Wyglądasz na zdenerwowanego.

- Napijesz się ciepłego mleka z miodem ?

- Tak!

Po czym Yaman zniknął w domu po kilku minutach wrócił z dwoma kubkami.

- Proszę.

- Dziękuje.

- Yaman ? - odzywa się po chwili ciszy Seher.

- Tak ?

- Mogę o coś zapytać ?

- Proszę.

- Czy ty i Zuhal jesteście razem ?

- Skąd przyszło ci to do głowy ?

- Widziałam was ostatnio...

- Kochałem Zuhal od dawna ale dziś już nie wiem sam czy ją kocham. Czy to po prostu przyzwyczajenie.

- Skąd takie wnioski?

- Yusuf to mój syn.

- Co !! - patrzy zaskoczona.

- Właśnie przed chwila się dowiedziałem. Nie wybaczę jej tego, że straciłem pieprzone piec lat z dala od syna. A on taki kochany..

Seher wstała i stanęła obok mnie głaszcząc moje plecy.

- To musi być dla ciebie trudne..

- Tak.. i to bardzo zaufałem ci mam nadzieje, że o tym nikt się nie dowie? - pytam.

- Tak oczywiście nie poszczę pary z ust bądź spokojny.

Seher ruszyła w stronę domu a ja za nią lecz po chwili wstała i złapała się za głowę. Nagle zaczęła osuwać się w dół szybko podbiegłem łapiąc ją przed upadkiem.

- Seher co z tobą ? - biorę ją na ręce i prowadzę do jej pokoju.

Po drodze otworzyła oczy i spojrzała w moje dopiero teraz zacząłem widzieć jaka ona jest piękną kobietą. Położyłem ją na łóżku płaszcz spadł na tarasie. Pomogłem ściągnąć jej buty przykryłem i usiadłem obok.

- Jesteś na coś chora czy po prostu znów nic nie jadłaś ? - pytam patrząc na nią.

Nie odezwała się odwróciła się plecami.

- Seher ja o coś pytałem. Nie lubię być ignorowany pomogłem ci i oczekuje odpowiedzi - mówię ze spokojem lecz w środku już wrzało.

Po chwili słyszę płacz cholera ona płacze ? Ale przecież nic takiego się nie stało. Nagle słyszę trzask frontowymi drzwiami. Spojrzałem na zegarek piąta nad ranem. Wstałem i wyszedłem z pokoju Seher.

- Wujku ? Gdzie mama poszła ? Zostawiła mi to przy łóżku - mówi i podaje mi kartkę papieru.

Uwierzcie mi Seher & Yaman Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz