18. Pierwszy pocałunek cz. 1

555 7 0
                                    

Scott:

Byłam zła i smutna mój przyjaciel Scott od tygodnia mnie unikał, kiedy mijałam go na przerwie nie odezwał się do mnie ani nie powiedział głupiego cześć. Dostałam sms'a od Lydii żebym spotkała się z nią w klasie od chemii więc tam poszłam, weszłam do środka, ale nikogo tam nie było za sobą usłyszałam trzask drzwi, odwróciłam się i wiedziałam już, że to podstęp. 

- Jak śmiesz nie odzywać się do mnie i mnie unikać, a teraz podstępem zamykasz mnie w klasie - powiedziałam oburzona. 

- Chciałem porozmawiać, unikałem cię dlatego, że nie wiedziałem co zrobić - zaczął się jąkać. 

- O czym ty mówisz ,Scott? - zapytałam. 

- Nie wiedziałem, ale już wiem - powiedział, a ja dalej nie rozumiałam o co chodzi. Scott w szybkim tempie złączył nasze usta, spięłam się, ale po chwili oddałam pocałunek, odsunęliśmy się od siebie z uśmiechami na twarzy. 

Stiles:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Stiles:

- Stilinski, otwórz te drzwi do cholery! - krzyknęłam i waliłam w drzwi od jego pokoju. 

- Nie bo mnie zabijesz - powiedział, a ja się uspokoiłam, a dlaczego jestem zła na Stilesa, dobre pytanie Stiles zgłosił mnie do odpowiedzi chociaż wiedział. że nic nie umiem i dostałam jedynkę.

Przecież ona nic mi nie zrobi, jak ja chciałbym ją teraz pocałować. 

Usłyszałam jego myśli, na co się uśmiechnęłam.

- Stiles wpuść mnie, proszę nic ci nie zrobię - powiedziałam błagalnym tonem, po chwili Stiles otworzył drzwi, a ja go pocałowałam, po pocałunku odsunęłam się od niego. 

- Przecież tego chciałeś prawda?, chyba zapomniałeś je jestem telepatką - powiedziałam na co Stiles zrobił się czerwony, a ja się zaśmiałam, a on razem ze mną. 

Derek:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Derek:

Całą noc przepłakałam, Derek nie żyje mój przyjaciel w którym się zakochałam nie żyje, wczoraj walczyliśmy z stadem alf, a Derek spadł z krawędzi budynku. Usłyszałam pukanie do drzwi otarłam łzy i zeszłam po schodach otworzyć drzwi, po otworzeniu ujrzałam osobę której się nie spodziewałam przede mną stał Derek był cały i zdrowy. 

- Y/N - zaczął, ale ja podbiegłam i go przytuliłam.

- Myślałam, że nie żyjesz, martwiłam się - powiedziałam. 

- Uzdrowiłem się, wiesz czego się najbardziej bałem? - zapytał patrząc mi w oczy.

- Czego? - szepnęłam.

- Że cię już nigdy nie zobaczę - powiedział i mnie pocałował od razu odwzajemniłam pocałunek. 

Liam:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Liam:

- Wypatrzyłaś sobie kogoś? - zapytała Lydia gdy stałam z nią przy szafkach. 

- Lydia mówiłam ci już - powiedziałam. 

- Tak, tak mówisz, że nikogo nie potrzebujesz, ale znam cię na tyle że wiem, że kłamiesz, zawsze kiedy kłamiesz drapiesz się po policzku - wyjaśniła. 

- Wcale tak nie robię - i tak teraz to zrobiłam. 

- To był odruch - powiedziałam trzymając swoją drugą rękę. 

- Aha jasne - przy szafkach niedaleko mnie zauważyłam Masona razem z Liamem, skupiłam się na blondynie. 

- Czyli Liam - stwierdziła Lydia. 

- Co Liam?, o co ci chodzi? - zapytałam udając zdziwioną.

- Podoba ci się, o patrz idzie na razie - powiedziała rudowłosa i od razu znikła mi z oczu. 

- Hej Y/N - powiedział Liam z tym swoim słodkim uśmiechem.

- Cześć - powiedziałam.

- Możemy porozmawiać? - zapytał.

- Tak, jasne - odpowiedziałam. 

- Albo nie, wole ci to pokazać - powiedział, Liam musnął moje usta. 

- Słyszałeś? - zapytałam, czułam moje palące policzki. 

- O tak - powiedział i się uśmiechnął co odwzajemniłam. 

 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Preferencje Teen wolf - KorektaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz