50. Kiedy się ignorujecie cz.1

380 3 0
                                    

Scott:

Od kilku tygodni unikam Scotta jak ognia, a dlaczego?, jego ojciec dał mi jasno do zrozumienia, że mnie zabiję jeśli będę spotykać się z jego synem. Chciałam jeszcze pożyć więc go unikałam. Scott z tego co wiem próbował się dowiedzieć dlaczego, nawet wysłał do mnie Stilsa by się czegoś dowiedzieć, ale zbywałam go mówiąc, że nie mam czasu. Teraz przygotowuję się na wyjście z Allison, miała do mnie przyjść, a później mieliśmy iść do kina. Usłyszałam dzwonek do drzwi, zeszłam na i je otworzyłam, ale zamiast Allison zobaczyłam Scotta.

- Oh - wykrztusiłam.

- Oh?, to tyle masz do powiedzenia, unikasz mnie od tygodni i nie wiem dlaczego - powiedział zdenerwowany.

- Twój ojciec jasno dał mi do zrozumienia, że mam się z tobą nie spotykać - powiedziałam.

- Że co? - zapytał.

- Kilka tygodni twój ojciec przyszedł mi do domu i powiedział żebym się z tobą nie spotykała, facet groził mi bronią, mało orginalnie - powiedziałam. Spojrzałam na Scotta, jego oczu zmieniły barwę na czerwoną, a jego pazury wbijały mu się w pęce ze złości.

- Ej, ej spokojnie - powiedziałam uspokajająco głaskając go po twarzy.

- Przepraszam - powiedział i wrócił do ''normalności''.

- To ja cię przepraszam, byłam głupia słuchając twojego ojca, kocham cię - powiedziałam.

- Ja ciebie też - powiedział i wbił mi się w usta.

- Ja ciebie też - powiedział i wbił mi się w usta

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Stiles:

- Czemu go ignorujesz? - zapytała Malia.

- Kogo? - zapytała Malia.

- Stilesa - powiedziała krótko.

- Nie miałam czasu się z nim spotkać, moi rodzice wrócili z delegacji i pragnęli spędzić ze mną trochę czasu za nim znowu wyjadą, zabrali mi telefon, nie miałam jak zadzwonić - powiedziałam.

- Wiesz jak on panikował?, masz teraz przy sobie telefon? - zapytała.

- Nie, dalej mi go nie oddali - powiedziałam. 

- Więc wstajesz i idziesz do niego, jest pewnie na boisku - powiedziała.

- No dobra, idę - powiedziałam. Wstałam z ławki i poszłam na boisko, to co zobaczyłam trochę mnie rozbawiło. Stiles był trzymany przez Scotta i strasznie dyszał, pobiegłam w tamtą stronę.

- Nie masz kondycji co nie? - zapytałam rozbawiona, on kiedy mnie zobaczył wstał na równe nogi.

- Hej czemu się nie odzywałaś? - zapytał już w miarę normalnie.

- To ja was zostawię - powiedział Scott i odszedł.

- Rodzice zabrali mi telefon na weekend i nie miałam jak się do ciebie odezwać, wybaczysz? -zapytałam.

Preferencje Teen wolf - KorektaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz