67. Dzieci Brett

170 6 0
                                    

- Mamo, gdzie jedziemy? - zapytała się moja czteroletnia córka Rose.

- Po tatę i twojego brata na trening pewnie tata go wymęczył - powiedziałam i usiadłam na miejscu kierowcy. Dotarłyśmy pod szkołę w Beacon Hills i poszłyśmy na boisko.

- Tata! - krzyknęła mała do Bretta i pobiegła do niego gdzie ten wziął ją na ręce.

- Cześć gwiazdko - powiedział Brett całując ją w czoło.

- Witam moich chłopaków, żyjesz? - zapytałam swojego syna Dylana, który leżał na ziemi.

- Tak - sapnął.

- Muszę wziąć prysznic - powiedział.

- Oczywiście, że musisz, idź - powiedział Brett, Dylan wstał z pomocą Bretta i poszedł do szatni. Nasza gwiazdeczka pobiegła za piłką którą kopnęła.

- Cześć kochanie, miło cię widzieć - powiedział i skradł mi pocałunek którego pogłębiłam ale po chwili się od niego oderwałam.

- Pognębiłeś mi syna - powiedziałam.

- Trudno, będzie tak dobry jak ja - powiedział dumny wypinając pierś do przodu, zaśmiałam się.

- Na pewno już jest lepszy - powiedziałam, za co walnął mnie w ramie.

- Ej! - krzyknęłam.

- Cichaj - powiedział do mnie. Po czasie wrócił nasz syn i całą czwórką ruszyliśmy do domu.

 Po czasie wrócił nasz syn i całą czwórką ruszyliśmy do domu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Preferencje Teen wolf - KorektaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz