26. Pierwsza kłótnia cz.3

323 8 0
                                    

Brett:

Czekałam na Bretta koło szatni, po treningu poszedł się przebrać.

- Jestem - powiedział i i złapał mnie za rękę. 

- Gdzie jedziemy? - zapytałam. 

- Coś zjeść, jestem głodny jak wilk - powiedział. 

- Raczej wilkołak - zachichotałam, a on pocałował mnie w nos. Szliśmy spokojnie do samochodu aż nie zaczepiła nas jakaś dziewczyna.

- Hej Brett, musimy to jeszcze raz powtórzyć - powiedziała.

- Słucham? - zapytałam zszokowana.  

- Kochaliśmy się wczoraj - powiedziała.

- Co ty wygadujesz? - zapytał zdenerwowany Brett.

- Nie pamiętasz jak było nam razem dobrze? - zapytała.

- Dosyć tego, spierdalaj - warknęłam, a ona prychnęła i odeszła.

- Wytłumaczysz mi to? - zapytałam.

- Chyba nie myślisz, że wczoraj uprawiałem z nią seks - powiedział. 

- No nie wiem - powiedziałam. 

- Kocham cię, nigdy bym cię nie zdradził do cholery - powiedział zdenerwowany.

- Muszę to przemyśleć, cześć - powiedziałam i poszłam w stronę domu.

- Muszę to przemyśleć, cześć - powiedziałam i poszłam w stronę domu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Peter:

Zła jechałam do loftu, Peter nie odbierał ode mnie telefonu, kiedy dojechałam do loftu, co zobaczyłam w salonie przeszło moje jakiekolwiek oczekiwania, zobaczyłam Petera, który pieprzył się z jakąś laską na kanapie.

- Co to do cholery ma być?! - krzyknęłam, a Peter oderwał się od tej dziwki.

- Kochanie... - zaczął.

- Ja tu się o ciebie martwię do cholery, a ty się pieprzysz po kątach! - krzyknęłam.

- To nie tak - powiedział.

- Wiesz co spierdalaj, możesz kontynuować to co zacząłeś, chuj mnie to obchodzi - powiedziałam i wyszłam z loftu.

- Wiesz co spierdalaj, możesz kontynuować to co zacząłeś, chuj mnie to obchodzi - powiedziałam i wyszłam z loftu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jordan:

- Kiedy będziesz w domu? - zapytałam Jordana z którym rozmawiałam przez telefon. 

- Przepraszam, kochanie muszę dzisiaj zostać dłużej, muszę wypełnić raporty - prychnęłam. 

- Znowu? - zapytałam. 

- Przepraszam cię, ale zależy mi na tej pracy. 

- Bardziej zależy ci na pracy niż na mnie - odpowiedziała mi głucha cisza. 

- Jeśli wrócisz do domu nie zdziw się jeśli nie zastaniesz mnie w domu - dodałam i się rozłączyłam. 

 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Preferencje Teen wolf - KorektaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz