20. Pierwszy pocałunek cz.3

368 7 0
                                    

Brett:

Siedziałam na trybunach, był mecz pomiędzy naszą szkołą i Denver, przyszłam na mecz tylko dlatego, że Brett mnie na niego zaprosił inaczej bym nie przyszła. Zaczął się mecz po kilku minutach nasza szkoła zdobyła pierwszy punkt na co wszyscy podnieśli się z trybun oprócz mnie. Nadszedł koniec meczu i ostatni gwizdek wygraliśmy, zobaczyłam wkurzonego Bretta, który szedł w stronę szatni, wstałam z trybun i pognałam za Brettem, w szatni rzucił kaskiem o ścianę.

- Ej spokojnie, co ty taki nerwowy - powiedziałam.

- Przegraliśmy - powiedział, siadł na ławce i zakrył twarz w dłoniach, kucnęłam przed nim.

- Brett to nie koniec świata, raz przegrywacie, a raz wygrywacie to normalne - powiedziałam.

- Wiem Y/n, przesadziłem trochę - powiedział patrząc mi w oczy, nie odezwałam się tylko pochyliłam się i musnęłam jego usta.

- To nagroda za przesadzenie? - zapytał na co się zaśmiałam.

- Powiedzmy - powiedziałam.

- Może powinienem częściej przegrywać - powiedział i teraz to on mnie pocałował. 

Peter:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Peter:

- Peter, możesz powiedzieć gdzie ty mnie prowadzisz? - zapytałam, gdy mężczyzna ciągnął mnie w stronę lasu. 

- Powiedziałem ci że będziemy trenować więc to zrobimy - powiedział w końcu stanęliśmy, Peter kazał mi się ustawić w pozycji jak on to nazwał bojowej. 

- Y/N masz źle postawione nogi lewą daj do przodu, a prawą do tyłu - westchnęłam i poprawiłam się, Peter się na mnie rzucił i wylądowałam na ziemi. Trenowaliśmy dość długo, ale tak się zamachnęłam że Peter upadł, ale na moje nieszczęście przewróciłam się na niego i teraz leżałam na jego klatce piersiowej, kiedy patrzyliśmy sobie w oczy pochyliłam się i pocałowałam go w usta co on odwzajemnił. 

Jordan:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jordan:

Po raz kolejny raz zatrzymała mnie policja, zjechałam na pobocze i westchnęłam. 

-Naprawdę przepra...- nie dokończyłam bo zobaczyłam tam Jordana.

- Znowu? - zapytał.

- No co ja poradzę, że wy musicie stać tam gdzie ja jadę szybko - powiedziałam, a on się zaśmiał.

- Dzisiaj ci nie odpuszczę i musisz dostać mandat - powiedział, a ja pokiwałam załamana głową. 

- Jordan proszę, nie mogę dostać mandatu - powiedziałam błagalnie.

- Jak ładnie prosisz - powiedział z chytrym uśmiech, wpadłam na głupi pomysł, pociągnęłam go za mundur i złączyłam nasze usta po chwili się od siebie oderwaliśmy.

- I co?, może być? - zapytałam, a Jordan spojrzał na mnie zszokowany. 

- Dobra dzisiaj ci odpuszczę - powiedział i się uśmiechnął co odwzajemniłam. 

 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Preferencje Teen wolf - KorektaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz