57. Jego reakcja na ciąże cz.2

364 8 0
                                    

Theo:

- No to się porobiło - powiedziała Malia, a ja zgromiłam ją wzrokiem. - Kiedy go oświecisz? 

- Jak wrócę do domu - powiedziałam, pogadałam jeszcze chwilę z siostrą i postanowiłam wrócić do domu, w którym był już Theo gotujący kolację, oparłam się o blat.

- Cześć kochanie - odezwałam się. 

- Cześć - odezwał się. 

- Co robisz? - zapytałam.

- Kolację - powiedział.

- Zdążyłam zauważyć - odpowiedziałam i podeszłam do niego po czym wtuliłam się w jego plecy i objęłam go w pasie. 

- Co jest? - zapytał. 

- Co ma być?, chciałam się przytulić - powiedziałam, a on mnie obrócił że byłam z nim twarzą w twarz i posadził mnie na blacie, musnął moje usta.

- Stało się coś? - zapytał, westchnęłam i złapałam Theo za rękę.

- Jestem w ciąży - walnęłam prosto z mostu, chłopak popatrzył na mnie zszokowany, a później szeroko się uśmiechnął. - Cieszysz się?

- Oczywiście że tak, zbliża się mała chimera - powiedział cwanie Theo, a ja musnęłam jego usta.

- Oby nie, ale teraz kolacja bo jestem głodna - powiedziałam i zeskoczyłam z blatu.

- Oby nie, ale teraz kolacja bo jestem głodna - powiedziałam i zeskoczyłam z blatu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Isaac:

- Czego chcesz Scott? - zapytałam gdy mój brat wszedł do środka mojego pokoju. 

- Rozmawiałem z mamą, powiedziała mi - powiedział, a ja walnęłam się poduszką w głowę.

- Jeśli chcesz mi prawić kazania, możesz wyjść - powiedziałam. 

- Musisz mu powiedzieć - powiedział.

- Boję się - przyznałam chowając głowę w kolana. 

- Ej Isaac taki nie jest, nie bój się, pomożemy ci - powiedział Scott.

- Dzięki Scotty - powiedziałam i przytuliłam brata.

- A teraz ktoś chciałby z tobą porozmawiać - do środka wszedł Isaac, Scott wyszedł, a ja zostałam z nim sama. 

- Isaac... - zaczęłam ale on podszedł i złapał mnie za ręce.

- Dlaczego mi nie powiedziałaś? - zapytał łagodnie. 

- Bałam się, nadal się boję że sobie nie poradzę - przyznałam, Isaac mnie przytulił, a ja objęłam go w pasie.

- Poradzimy sobie, razem - powiedział, bardziej się w niego wtuliłam. 

Void Stiles : 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Void Stiles : 

- Na serio? - zapytała zszokowana Alison.

- Nie na niby, Alison błagam cię nie zadawaj głupich pytań - powiedziałam błagalnie.

- Kiedy mu powiesz? - zapytała. Usłyszałam otwieranie drzwi, popatrzyłam na nią znacząco.

- Teraz - powiedziałam. Do salonu wszedł Scott razem ze Stilsem i Voidem, który usiadł koło mnie obejmując mnie ramieniem.

- Gdzie byliście? - zapytała Alison całując Scotta.

- Ymm - Scott popatrzył na chłopaków wyczekująco.

- Co zrobiliście? - zapytałam.

- Chcieliśmy zrobić taki mały żart - powiedział Stiles. 

- Komu? - zapytała Alisson.

- Derekowi - powiedział Void.

- Zwariowaliście? - zapytałam patrząc na nich z załamaniem.

- To taki mały żart - usprawiedliwiał Scott.

- To był ich pomysł, pofarbowali jego samochód - powiedział Void.

- Papla - syknął Stiles.

- Nie wierze w was, on was pozabija - powiedziałam.

- Dlatego zwaliliśmy to na Petera - powiedział mój narzeczony.

- Nasze dziecko będzie miało ojca idiotę - powiedziałam.

- Jakie dziecko? - zapytał zdezorientowany Void.

-Niespodzianka - powiedziałam patrząc mu w oczy, uśmiechnął się i pocałował mnie.

- No stary, gratuluje - powiedział Stiles klepiąc go po ramieniu.

- No stary, gratuluje - powiedział Stiles klepiąc go po ramieniu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jackson : 

- Wiesz co jest nie tak? - zapytałam Bonnie.

- To nie możliwe - powiedziała zszokowana.

- Co jest? - zapytałam.

- Jesteś w ciąży - powiedziała, a ja aż z wrażenia usiadłam.

- Niemożliwe, jestem wampirem, chyba się pomyliłaś - powiedziałam nerwowo.

- Magia się nie myli - powiedziała.

- Super - powiedziałam z ironią.

- Co teraz zrobisz? - zapytała.

- Muszę powiedzieć o tym Jacksonowi, pójdę już - powiedziałam.

- Powodzenia - powiedziała, a ja wyszłam z jej domu. Nie miałam pojęcia, że to w ogóle mogło być możliwe.

- Jackson! - krzyknęłam wchodząc do rezydencji.

- Co jest? - zapytał całując mnie.

- Jestem w ciąży Jackson - powiedziałam.

- Co? przeci...-przerwałam mu.

- Wiem, nie mam pojęcia jak to jest możliwe - powiedziałam.

- Poradzimy sobie skarbie - powiedział głaszcząc mnie po policzku, a ja go pocałowałam.

- Poradzimy sobie skarbie - powiedział głaszcząc mnie po policzku, a ja go pocałowałam

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Preferencje Teen wolf - KorektaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz