56. Jego reakcja na ciąże cz. 1

356 5 0
                                    

Scott: 

Zapukałam zestresowana do drzwi domu Scotta, otworzyła mi Mellisa. 

- Dzień dobry Mellisa - lekko się uśmiechnęłam, a kobieta wpuściła mnie do środka.

- Cześć Y/N - westchnęłam.

- Jest Scott? 

- Tak, w pokoju, nie stresuj się na pewno się ucieszy - poklepała mnie po ramieniu. 

- Dziękuje, pójdę do niego - ominęłam Mellise i weszłam po schodach. W końcu stanęłam przed drzwiami chłopaka i z lekkim zawahaniem zapukałam do drzwi. Kiedy usłyszałam krzyk chłopaka, że mogę wejść do środka, weszłam.

- Hej Scott - przywitałam się wchodząc do środka jego pokoju. 

- Cześć skarbie - wstał z łóżka, podszedł do mnie i złożył soczysty pocałunek na moich ustach. 

- Mam dla ciebie wiadomość - zaczęłam zdenerwowana, a chłopak spojrzał na mnie pytająco. 

- O co chodzi? - zapytał, wyciągnęłam z torebki test ciążowy i wystawiłam w jego stronę, spojrzał na mnie zaskoczony. - Jesteś...

- Tak, jestem w ciąży Scott - potwierdziłam, Scott przyciągnął mnie do siebie i otulił ramionami.

- Będę ojcem, tak bardzo się się cieszę Y/N - szepnął mi do ucha, a na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech i wtuliłam się w swojego narzeczonego. 

Stiles :

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Stiles :

- Będzie dobrze - powiedziała Lydia.

- Boje się jego reakcji - wyznałam.

- Czemu?, Stiles jest rozważny, ucieszy się - powiedziała.

- Prędzej zemdleje - parsknęłam śmiechem.

- To ze szczęścia, weź się w garść, poradzicie sobie, macie nas - powiedziała, a ja usłyszałam dźwięk trąbienia.

- Stiles już przyjechał - powiedziałam.

- Nie stresuj się, powodzenia, zadzwoń później - powiedziała, rozłączyłam się, wzięłam głęboki wdech, wyszłam z domu i weszłam do jeepa.

- Hej kochanie - powiedziałam całując go w policzek.

- Dzwoniłem do ciebie, zagadałaś się z Lydią mam rację? - zapytał patrząc na mnie.

- Nie? - powiedziałam niewinnie przez co parsknął śmiechem.

- Muszę ci coś powiedzieć - powiedziałam i od razu spoważniałam.

-Brzmi to trochę niepokojąco - powiedział trochę zestresowany, złapałam go za rękę.

- Zależy jak to przyjmiesz - powiedziałam.

- Proszę, nie trzymaj mnie w niepewności - powiedział.

Preferencje Teen wolf - KorektaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz