#19

31 7 4
                                    

Dzisiaj zespół postanowił się spotkać w swoim gronie oraz swoich drugich połówek.

Duff i Mandy zaprosili ich do siebie na obiad przed wyjazdem, po obiedzie chłopaki mieli jechać do Wynajętego hotelu a dziewczyny do Las Vegas  W domu byli już prawie wszyscy no może oprócz dwóch par.

Slash przyszedł z jakąś dmuchaną lalą a Izzy jak zawsze z Tiną.

Stave przyszedł ze swoją dziewczyną Cheryl chwilę przed czasem.

Teraz czekali już tylko na Axl'a i Kelly.Erin i Dave byli z tego wykluczeni przez Snake dancera

-- Ile kurwa jeszcze!jestem głodny -- stwierdził Izzy.

-- Kelly pewnie bierze ze sobą cały asortyment żelastwa -- zaśmiał się Steven po czym dostał do Cheryl po głowie.

-- Ej nie obrażaj jej , może kurwa teraz walczy o życie --  stwierdził Duff.

Kelly i Axl mieli niedługo zostać małżeństwem.
Różnili się dość bardzo ale tak naprawdę ona unikała go jak ognia,wiecie dlaczego.

Ich związek był niczym i wszystkim sami byli w chuj popierdoleni ale co kogo to obchodziło.

Z może z czasem oboje będą się trochę  zmieniać,Ona mając dwóch chłopów nie była  tak strasznie chop do przodu a on  mając dwie kobiety swojego serca przy sobie  był tak jakby bardziej spokojniejszy.

Co dziwiło i szokowało jego znajomych.W taki sposób czuli respekt do Kell że godzi się  wyjść ja ich przyjaciela,choć w sumie nie miała wyboru.

Nagle usłyszeli dzwonek do drzwi.

-- Duff pójdziesz odtworzyć kochanie ??-- spytała Mandy.

-- Jasne -- mruknął i poszedł i otworzył drzwi.Za nimi stał ubrany na czarno mężczyzna w rudych długich prostych włosach związanych bandamą był ewidentnie wkurzony na coś.

Oraz blondyna o lekko kręconych  rozpuszczonych włosach w jakimś dwuczęściowym komplecie. 

-- Trzymaj to kurwa mam już dość tego pierdolonego dnia -- powiedział Rose podając Duff'owi  Jack'a Daniels'a  i wyminoł go w przejściu.

-- A temu co się stało ? -- spytał blondyn koleżanki.

-- Dostał podwójny mandat za przekroczenie prędkości,no i przy okazji zaczęłam mu się za mocno wyrywać bo nie chciałam z nim jechać  -- powiedziała jakby było to czymś normalnym, no bo w sumie dla nich było.

-- A to ja widzę że po staremu a tak w ogóle to ... Cześć Kel --.

--  hah Witaj Duff -- powiedziała dziewczyna i przytuliła o wiele wyższego blondyna.

Traktowali się jak rodzina tak jak i reszta zespołu więc mogli się przytulić.

-- Długo jeszcze ?!! ja tu zaraz zdechnę z głodu-- usłyszeli Izzy'iego

-- Spokojnie Iz bo z tych emocji zjesz nam stół -- powiedziała Tina. 

Tymczasem Jeszcze VanShteinger dosiadła się już do prawie pełnego stołu.
Reszta się tylko roześmiała na to stwierdzenie.

Po obiedzie gdzie Stradlin  już się najadł i przestał narzekać postanowili omówić zasady na następujące wieczory.

Uzgodnili kilka podpunktów :

1. Korzystamy tylko z narkotyków od Izziego, bo znamy je i wiem jak na nas działają.

2. Nie wychodzimy poza obszary budynków by nie rozpierdolić miasta.

And Please Don't CryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz