Nadszedł czas koncertu miało przyjść na niego kilka producentów z wytwórni tak przynajmniej mówił Alan Niven.
Kelly po rozmowie z Slashem zrobiło się trochę lżej. Mimo to obawiała się rozmowy z Billy'm, bała się z nie zaakceptuje ją, poza tym nadal nie poruszał tematu ich relacji.Mimo że trwało to dopiero tydzień,to oboje chyba czerpali jakąś przyjemność.
Na codzień chodziła w dresowych rzeczach.Dzisiaj jednak miała i chciała się dobrze bawić się postanowiła ubrać czerwona sukienkę.Która wyglądała praktycznie jak sukienka Cyndi Lauper z "Girls Just want to have fun".Nie była jeszcze ma ich koncercie. Poza tym nie chodziła na koncerty. Owszem słyszała już charakterystyczny głos Axl'a.Ale nie na scenie.
Była pewna że będzie dużo skąpo ubranych lasek ale ona taka nie była.Rozpuściła swoje blond falowane włosy które pięknie wiły się po jej plecach.Nie malowała się wyzywająco raczej lekko ale tak by podkreślić najważniejsze elementy.
Nie była już tą ohydną Samanthą której nienawidziła.Była Kelly tą twardą ale zarazem łagodną i milą kobietą.Nie była jakąś wyuzdaną lafiryndą. Sukienka podkreślała jej krągłości ale w odpowiedni sposób.
Szczerze mówiąc nie chciała iść na sam przód wolała zostać z tyłu.Wiedziała że zespół ma więcej niż tuzin wiernych fanek takie które tylko koczowały na miejsca z samego przodu. I oddałby by naprawdę wiele by je mieć.A z tyłu miała by trochę więcej swobody.Bo ludzie jednak ciągną do przodu.
Ona widziała te zrąby na codzień wiec nie musiała się pchać a grali dość głośno więc ich słuchać na na pewno poza budynkiem.
No dobra nie widziałaś codziennie tylko Duff'a z którym musiała złapać lepszy kontakt.Gdy przez lokalem ujrzała niemałą kolejkę uśmiechnęła się.Will był taki że lubił być w centrum uwagi więc jak by była dosłownie przed nim mogła by być po pierwsze zjedzona przed groupies po drugie za bardzo w centrum uwagi, a jej zawód nie pozwalał na zbytnie afiszowanie się.
Stanęła z tyłu Kolejki która powoli się przesuwała.
Mandy przeszła koło niej obojętnie najwidoczniej jej nie poznała. No cóż VanShteinger w sukience to była nowość dla wszystkich.Zazwyczaj związane włosy były teraz rozpuszczone. Zauważyła nawet że kilka dziewczyn jest ubrane podobne co ona więc nie czuła się jakiś mieszańcem.-- Kurwa mać , wiesz co powiedział ten debil !!-- usłyszała głos mężczyzny opartego o ścianę lokalu.Był to blondyn włosy miał do ramion miał zarost oraz okulary.
Gadał do jakiegoś drugiego gościa.-- Że nie wystąpi do puki jakaś tam Casey nie przyjdzie--. gorączkował się mężczyzna.
-- Wiesz wogóle kim ona jest ? Jakąś drugą Everly --spytał się ten drugi --. -- Nie na pewno nie, jakaś lepsza zdecydowanie, chyba jakaś wiedźma lub czarownica,bo przez trzy dni nie rozpierdolił studia -- powiedział.-- Pierdolisz ?!--
-- Wcale nie, sam się zdziwiłem że ktoś oprócz Everly może go jeszcze ogarnąć, ale i tak Wyszstko weźmie w pizdu jak nie przyjdzie -- powiedział zapalając papierosa.-- To może jej poszukamy ? Może jest w tym tłumie --.
-- No tak tyle tylko wiemy że ma na imię chyba Casey ma jakieś dziwaczne nazwisko jest blondyną i jest siostrą Stevena -- Dziewczyna wiedziała że chodziło o nią ale nie chciała się ujawniać, bycie w centrum uwagi było jedną z najbardziej nielubianych przez nią rzeczy.Na szczęście żaden z nich ją nie znał a jako agentka umiała zaszyć się w tłumie.
-- Kurwa 10 minut jak jej nie znajdziemy to osobiście zaciągnę Axl'a za kłaki na tą scenę -- powiedział jeden.
-- Idź po niego niech on szuka tej laski --.
CZYTASZ
And Please Don't Cry
Fanfiction--Imię i nazwisko ?-- -- Nic ci nie powiem -- -- Skąd jesteś ?-- -- Nie złamiesz mnie - -- Masz rodzinę ?-- -- Nic cię to nie obchodzi -- -- Czym się zajmujesz z czego żyjesz ?-- -- Spierdalaj bo i tak nie powiem -- -- Odczuwasz szczęście ? -- -- Mo...