-- Przypomnę ci Soul że teraz by była w 6 miesiącu ciąży więc,
Jest totalnie bezradna na dodatek porwana --. Szczerze Slash nawet nie chciał wiedzieć jaki stał by się jego przyjaciel gdyby nigdy nie poznał Niemki.I wolał by nie wiedzieć. Szczerze wiedział przez co przechodził jego prawie że brat w dzieciństwie i jaki na przestrzeni tych kilku lat był w zespole.
Od 87 stał stał się o wiele bardziej znośny a gdy dowiedział się o dziecku w 89 nawet coraz więcej miewał ludzkich odruchów.
-- Posłuchaj Rose, może i zrobiłeś to nie umyślnie ale akurat trafiłeś na jedną z najlepszych lasek ever. Inteligenta, mądra zabawna, i poprostu nie do podrobienia. A co najważniejsze poznała cię i nie odrzuciła ale pokochała --.
-- W życiu nie odejdę od VanShteinger ale to nie zmienia zdania że to nie jest ona !!-- Wykrzyczał.
-- Eeemm... Przepraszam was ale czy mógłby ktoś z was podwieź mnie dziś do centrum ?-- spytała Layla wchodząc do środka. Jeszcze o nic tutaj nie poprosiła ani nic takiego.-- Po co chcesz jechać do centrum ? -- spytał podejrzliwy wokalista. -- Umówiłam się tam z koleżankami, i naprawdę miło u was gościć ale powinnam już chyba wracać -- próbowała być grzeczna ale kłamała. Nie chciała tu być, ostatnio przepadła Brooke , teraz ona , miała nadzieję że Clarissie nic nie jest.
-- A czemu nie pójdziesz sama z buta?--. -- Zbyt szybko się męczę, no ale jak już muszę ..--.
-- Zaczekaj ja cię podwioze, ale pod warunkiem że wrócisz tu później z mną -- powiedział lider. -- Jeżeli oferujecie więcej niż zakonnice dla których pracuje to tak ---- Cóż wyżywienie ,nocleg , miła atmosfera na więcej Narazie nie licz --
odparł gderliwie.-- Serio ? Aż tyle ? To naprawdę duzo ... Mi zawsze brakuje na nocleg a na wyżywienie z mojej lichej pensji ledwie starcza na.. cokolwiek-- powiedziała zmieszana.
-- Posłuchaj Layla nie robię to ani dla ciebie ani dla siebie, poprostu tak by zrobiła moja żona ...--.Wsiadła niepewnie z tyłu do auta.-- Gdzie mam jechać ? -- spytał patrząc na nią zmęczonymi oczami. Był wykończony
Nadal jej nie znalazł a tygodnie zamieniały się w miesiące.Mial nadzieję że nie przeistoczy się to w lata. Mogła umrzeć, ale też mogła dalej żyć. Wiedział że nie może wiecznie przetrzymywać tej kobiety. Jeszcze jeden dzień i da sobie spokój.-- O właśnie ta kawiarnia , to tutaj , dzięki .... Yyy --.
-- Axl jestem Axl .. ta ile ci to zajmie ? -- .-- Zaraz ci powiem --. Weszła do lokalu przywitała się z dziewczynami i po chwili wróciła.
-- Słuchaj no.... Axl bo ... Chłopaki moich koleżanek też z nimi przyjechali i mają osobne spotkanie, jacyś muzycy czy coś w tym stylu, wiem że nic między nami nie ma, ale jeżeli masz na mnie czekać to może wolałabyś, na chwilę wpaść--.Nie wiedział czy zna tamtych muzyków, ale chciał mieć kwiaciarke na oku ,więc się zgodził.
Weszedł w dość sporej odległości od niej. Zauważył znajome twarze. Jon bon Jovi i Vince Neila dosiadł się do nich, teraz już był trochę zdezorientowany.-- Rose ty też, nosz kurwa coraz lepiej --.
-- Co wy tu robicie ?-- spytał zdziwiony.
-- Widzisz tą blondynkę bez brzucha, to jest moja Sharise znaczy mówi że jest Brooke, myśli że jestem jej chłopakiem ale nie pozwala mi na nic i w ogóle-- oburzył się Vince.-- Dorothea znaczy teraz już Clarissie też kompletnie mnie nie poznaje co mnie bardzo martwi Tymbardziej że niedawno mieliśmy swój ślub -- Mówił Jovi.
-- Mówicie co chcecie ja swojej Kelly wogóle nie poznałem, 6 miesiąc ciąży spodziewamy się dziecka a ja od 4 miejscy nawet nie wiedziałem czy żyje, nie chce rozmawiać, jak mówię o normalnych warunkach to aż się popłakała, zapłacą mi za to jak ją zmienili !!-- warknoł próbójąc wstać od stołu.
CZYTASZ
And Please Don't Cry
Fanfiction--Imię i nazwisko ?-- -- Nic ci nie powiem -- -- Skąd jesteś ?-- -- Nie złamiesz mnie - -- Masz rodzinę ?-- -- Nic cię to nie obchodzi -- -- Czym się zajmujesz z czego żyjesz ?-- -- Spierdalaj bo i tak nie powiem -- -- Odczuwasz szczęście ? -- -- Mo...