#35

3 0 0
                                    

-- Nie ma Pilfrice'a będzie łatwiej następne dwa tygodnie robimy sobie wszyscy przerwę , bądźcie ostrożni i wychodźcie tylko parami , trzeba mieć oczy do okoła głowy -- powiedziała Tina wstając i podchodząc do Kelly.

-- Ej kotku ale ty masz za 3 dni swoje 20 urodziny , trzeba to uczcić , i żaden fiut nam w tym nie przeszkodzi -- za rządził lider

-- Nie lepiej nie, to nie jest najlepszy pomysł -- powiedziała ostro Agentka .

-- Daj spokój Sista , twój rudy mąż ma rację , robimy ci imprezę i tyle kupię baloniki , naklejki misie ..

-- Adler już widział wszystko oczami wyobraźni . -- Ty księżnisia sprawdź czy cię w przeczkolu nie ma -- powiedział Duff na co reszta wybuchała śmiechem .

-- No właśnie Kel 25.09.196... -- jej buzia została zatkana . -- Zamknij twarz Michelle nie musisz tego mówić --.

-- Oj mała my wszyscy wiemy że jesteś rocznik 67 i ty się tak tym nie przejmuj, będę ci to wypominał jak już będziesz stara a nie teraz --.

-- Ty stary dziadzie chciałbyś , nie chce ci przypominać ale jesteś tutaj najstarszy a rozumem nie grzeszysz --.

-- Yhym przypominam ci że już dawno była byś jebaną bryłą lodu gdyby nie twój zajebiście perfekcyjnie inteligentny mąż nie zabrał z sobą futra --.

--Nie chce wam kurwa przeszkadzać ale .. Trzeba wymyśleć Hudson'om jakąś historię--. Powiedziała Cher . -- No to standard Mich zapoznała sie z Slashem przez Popcorna co dalej ? -- spytała Mandy .

-- No to pomagała mu z tymi wężami czy innymi gadami a potem jeb i są razem -- powiedział Duff .

-- Ej trzeba im zrobić kameralny ślub !!-- pisknoł Steven z radością . -- Pochujało was wszystkich ?! Cudem kurwa uniknęliśmy mordu na ślubie Rose'ów i McKagan'ow , pozatym kurwa dopiero co skończyliście budowę domu i ogólny wystrój mieszkania , a trzeba jeszcze zapłacić za prąd , wodę itp --. murkneła Tina .

-- Dziewczyny sorry że to wam mówię ale jeżeli sprzedacie mieszkania i przeprowadzicie się tu na stałe będzie łatwej , pozatym wtedy będziemy mogli się nieźle urządzić na te dwa tygodnie -- stwierdził Slash .

-- Łosiu ma rację , pozatym kurwa nie że coś ale my z Mandy wolimy pieniądze ze ślubu przeznaczyć na coś bardziej ambitniejszego ...--.

-- Słuchajcie ponieważ to tak trochę my zawiniliśmy z tym miesiącem miodowym to chętnie chciała bym was z moim mężem zaprosić na Alaskę gdzie posiadamy mały domek
--.

Rudemu podobało się że zaczęła używać formy "my" a a nie "ja " ."Nasze " a nie "Moje " . To już dobrze świadczyło . Sam nigdy jeszcze nie był w domu na alasce a jak mieli zniknąć na jakiś czas to to był dobry pomysł .

-- to może następny tydzień ? -- pojedzemy tam na tydzień i będzie fajnie , w tym na spokojnie Duff odbierze nagrodę i formalnie dopniemy poszczególne rzeczy -- powiedziała Mandy .

-- Ej właśnie ktoś z was decyduje się na intercyzę ? -- spytała Mich . No jednak mieli tutaj prawie Świerże trzy upieczone małżeństwa .

-- My raczej nie nie mamy takiej konieczności , co moje to i Mandy , wiem że możemy sobie ufać na wzajem -- powiedział Duff całując ją w usta . -- A wy ? -- dopytywała ciekawa Cher . Agenta i lider popatrzyli na siebie próbójąc wyczytać z swoich oczu cokolwiek .

-- Nie !-- .-- Tak!--.
-- Ohoho no to ja widzę nie najlepszy temat -- Mruknoł Izzy . -- Dlaczego nie?! uważasz że wszystko kurwa wydam ?!-- odziwo jak wstał to utrzymywał się na własnych nogach.

And Please Don't CryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz