Złe słowa

208 17 0
                                    

Kolejny słoneczny dzień, kolejny wypełniony raport, kolejna grupa wysłana na misję. A czas wolny? Co zapracowany wampir mógłby z nim począć? Każdy normalny zapewne położyłby się, odpoczął. On jednak wychodził do schroniska, na spotkania z kolejnymi kobietami.
Czy mu to ciążyło? Czuł się z tym źle? Nie. Wrócił do swoich dawnych zwyczajów. Nevra - podrywacz i bawidamek, uwielbiany przez kobiety, tak jak i on je uwielbiał.
Przynajmniej do czasu nie miał z tym problemu. 

Gdy siedem lat temu on i Anastazja zbliżyli się do siebie, jego zwyczaje uległy zmianie. Naprawdę zaczęło mu na kimś zależeć - pierwszy raz było to bezpieczeństwo, i szczęście kogoś innego, niż jego siostry.  Widział jej hardość, podziwiał oddanie dla istot, na które była skazana. Jednak to jej czułość i wrażliwość działały na niego najbardziej. Naprawdę dobrze się czuł w jej towarzystwie, trzymając jej drobną istotę w swoich ramionach.

I wtedy ją stracił..
Gdy całe trzęsienie ziemi ustało, a on pobiegł wraz z resztą do Wielkiego Kryształu..
Horror jaki tam zastał do dziś go męczy. Stracił dwie ważne osoby. Przyjaciela i ukochaną. Właśnie zaczęło być między nimi najlepiej, wszystko się rozkręcało.. I zniknęła.

A teraz? 
Tego dnia w końcu ją zobaczył. Po takim czasie. Szok natychmiast zamienił się w strach. Oczywiście, to ogromna radość - wróciła, stała tam przed nim, cała i zdrowa. Jednak nie mógł, nie może pozwolić sobie na kolejne cierpienia. Pogodził się z jej stratą, pogodził się z życiem wiecznego singla. Tak powinno zostać. 
Dlatego właśnie taki się stał - oschły i nieprzyjemny. Wie, że łamie jej to serce, rani ją, ale musi zadbać o siebie. Musi się chronić by znowu nie przechodzić tego samego.

Z resztą, nawet mu się to udawało. 
Widział jej niechęć do niego, a zwłaszcza po tym co powiedział w lesie.. 

Czy wiedział, że ona tam jest?
W pierwszej chwili nie. Wyczuł ją dopiero po tym, gdy wypowiedział te słowa. Nie zrobił tego specjalnie. Nie chciał pokazywać po sobie, że zaliczył wpadkę. Zwłaszcza przy smoku, którego słowa go zaskoczyły.     

Co naprawdę myśli wampir?
Nie kłamał wtedy. Źle to ubrał w słowa, ale fakty są takie, że Anastazja nigdy nie była najlepszym materiałem na szpiega, a na każdej jej misji zawsze były atrakcje. Szybciej jednak powiedział niż myślał, i bardzo źle ubrał to wszystko w słowa.

Powinien ją przeprosić, wytłumaczyć.

Ona jednak wyjechała. I to z kim..
Sam mu do końca nie ufał. Mimo siedmiu lat, które minęły zaakceptował, że jest między nimi, ale nie będą nigdy przyjaciółmi. Tym bardziej nie mógł zrozumieć An..

Wyjechała bez krzyków i protestów. Z mężczyzną, który tak bardzo ją skrzywdził.

Mimo tego, jak bardzo nie chce wszystkiego przechodzić od nowa, martwi się o nią.

Anastazja tak bardzo mu zajęła głowę, że nawet nie zorientował się kiedy dotarł pod Wiśniowe Drzewo i wpatrywał się w niebo.  Już dawno nie zdarzyło mu się, aby kobieta tak bardzo pochłonęła jego umysł.
Na wampirze szczęście pojawił się Mathieu i Koori, a za nimi spokojnym krokiem dołączył Chrome. 
Młody człowiek nie owijał w bawełnę. Zziajany po szybkim biegu, powiedział krótko..
- Ludzka broń, jest tutaj..

Po tych słowach nie było wiele czasu na rozmysły. Nevra zaraz zaczął wypytywać o szczegóły. Oczywiście wybuchowa dwójka zaczęła się przekrzykiwać i nic z tego nie rozumiał. Uciszył ich szybkim gestem dłoni i spojrzał na swojego następcę. Wilkołak wstrząsnął uchem i westchnął ciężko. 
- Tak, jak prosiłeś byliśmy sprawdzić las. Na początku nie działo się nic specjalnego. W sumie to nic się nie działo - speszył się i podrapał po karku. Mimo swojego wieku i pozycji, pozostało w nim coś z dzieciaka. Ciągle głupio się czuł tłumacząc przed Nevrą, który dodatkowo był prawie jego szwagrem. 
- To o co chodzi z tą bronią? Mów jaśniej.. - wampir założył ręce za plecami.
- Chodzi o to, że znaleźliśmy rannego chowańca! - Mathieu wyrwał się przed szereg, a pod lodowatym spojrzeniem zimnorwistego zaraz się speszył i zamilkł.  
- To prawda - odezwał się Chrome. - W głębi lasu Koori usłyszała piszczenie. Leżał pod drzewem. W pierwszej chwili myśleliśmy, że zaatakował go inny chowaniec.. 
- Ale wtedy znaleźliśmy to - kitsune wciągnęła dłoń pełną jakiś świecących przedmiotów przypominających tubki. - Mathieu mówi, że to pochodzi z ludzkiej broni. 
- A co z chowańcem?
- Po drodze spotkaliśmy Karenn, poprosiłem aby zaniosła go do przychodni - wtrącił przywódca Straży Cienia. Wampir krótko przytaknął głową i wystawił dłoń do Koori po przedmioty.
- Wezmę je, a wy napiszcie szczegółowy raport. Mathieu, proszę abyś sporządził krótki opis z czego to pochodzi, i co to jest. Wszystko ma być gotowe przed spotkaniem z Huang Hua.
- A kiedy ono będzie? - Chrome spojrzał za odchodzącym Nevrą.
- Pewnie szybko - mruknął i zniknął. Musiał, jak najszybciej poinformować liderkę. Takie ślady nie wróżą tu nic dobrego.

Znalezienie Huang Hua zajęło mu dłużej niż przewidywał. Kobiety nie było na terenie Kwatery Głównej. Wybrała się wraz z Ewelein na równiny, co zdradził mu dopiero, spotkany po ponad godzinie Feng Zifu.
Wampir nie czekając dłużej, ruszył w tamtą stronę. 
Fenghuang wraz z elfką siedziały na kocyku, i wyglądało na to, że urządziły sobie małą randkę. Czuł się głupio, sam bardzo lubił przychodzić raptem kawałek dalej wraz z Anastazją, ale bezpieczeństwo Eldaryi jest teraz ważniejsze. 
Powoli podszedł i cicho chrząknął, na co zaraz podskoczyły i spojrzały na niego. 
- Nevra? Co ty tu robisz? - ciemnowłosa zmarszczyła brwi i powoli się podniosła. 
- Przepraszam. Nie chciałem wam psuć miłych chwil, ale Chrome wrócił z lasu. Powinniśmy zwołać zebranie. Sprawa jest bardzo poważna.. 

- Nie wiem czy to najlepszy pomysł. Nie pojechali tak dawno temu. Przerwanie tak nagle misji, nie będzie widziane dobrze - Chrome wtrącił się do dyskusji, która trwała od dobrych kilku minut. Raport z jego ostatniej wyprawy wstrząsnął Strażą. Huang Hua natychmiast podjęła decyzję o wzmocnieniu ochrony na zewnątrz, a Nevra zaczął sugerować aby ściągnąć Anastazje i Lance'a z powrotem na Ziemie Eel.
- Możesz mieć rację, ale jeśli Ana jest powiązana z tym wszystkim, lepiej żeby była blisko - liderka spojrzała na wilkołaka. Na jej twarzy było widać spokój, ale dobrze wiedział, że trochę ją martwi, jak odbiorą to mieszkańcy Tenpu, którym obiecali pomoc. - Siedem lat temu jej powiązanie z kryształem było ewidentne, a teraz gdy z niego wyszła.. Lepiej zapobiegać, niż leczyć. Nevro, masz moje pozwolenie. Niech wracają - spojrzała na wampira, który przytaknął lekko głową.


_________________________________________

Rozdział inny niż wszystkie, i zdecydowanie dużo krótszy. 
Chcielibyście więcej takich wtrąceń z innej strony?

Dziecko dwóch światów | Eldarya |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz