Człowiek, który dobijał się do drzwi, był naprawdę wytrwały. Widząc, że nikt w środku nie reaguje, stuknął jeszcze dwa razy, wołając:
– Młodszy Bracie, jesteś tam?
You XiaoMo stwierdził ze zdziwieniem, że był to głos Fang ChenLe. Wiedział, że on i Drugi Brat nie przebywali na szczycie Ziemskim przez ostatnie dwa dni. Nie spodziewał się dzisiaj ich powrotu. W dodatku wyglądało na to, że nastąpił on całkiem niedawno.
Jednak powinien też podziękować Starszemu Bratu. Gdyby nie on, zostałby obnażony i pożarty przez Ling Xiao. Na samą myśl o tym, co mogłoby się stać, młody mag poczuł, jak ogarnia go przerażenie. Zaczął wymachiwać rękami i nogami, aby zrzucić z siebie wojownika, który przyciskał go do łóżka.
Gdzieżby Ling Xiao miał mu pozwolić uciec? Był krańcowo podniecony. Do tego dochodził roznegliżowany wygląd chłopaka. Gdyby Fang ChenLe zobaczył go w takim stanie, to byłaby katastrofa. You XiaoMo po czymś takim na pewno nie śmiałby nikomu spojrzeć w oczy. Absolutnie nie mógł go narazić na tak traumatyczne przeżycie. W przeciwnym razie ciężko byłoby go znowu zaciągnąć podstępem do łóżka.
W chwili, gdy młodzieniec już się zrywał do biegu, mężczyzna jednym ruchem chwycił go za nadgarstek i z powrotem zamknął w ramionach.
Młody mag pomyślał, że jego towarzysz zamierza kontynuować wcześniejsze czynności i prawie krzyknął ze strachu. Jednak bał się, że usłyszy go Starszy Brat stojący po drugiej stronie drzwi.
Ling Xiao przytrzymał jego wierzgające kończyny, wzdychając ciężko.
– Dobrze, ba – powiedział. – Przestań robić zamieszanie. Jak się będziesz szarpał, to przysięgam, że cię zatłukę na miejscu.
Zabrzmiało to śmiertelnie poważnie. You XiaoMo nie ośmielił się nawet drgnąć. Uniósł tylko głowę, mrugając oczami, jakby pytał: Naprawdę?
Serce wojownika zadrżało, gdy ujrzał ten wyraz twarzy. Nie potrafiąc się powstrzymać, pochylił się i pocałował drobne usta chłopaka, ale tylko raz. Kiedy młodzieniec się zjeżył, Ling Xiao po prostu podciągnął go do góry i pomógł mu rozprostować zwinięte w kłębek ubrania i wygładził potargane włosy.
You XiaoMo nabrał pewności, że jego towarzysz nie będzie już próbował żadnych nieczystych zagrań i odetchnął z ulgą. Wspólnie dokończyli sprzątanie.
Chwilę później młody mag wyłonił się zza parawanu. Ling Xiao się nie pojawił, lecz nie dlatego, że nie chciał. Po prostu młodzieniec mu na to nie pozwolił. Obawiał się, że jeśli Starszy Brat się dowie, że ktoś przebywał w jego pokoju po zachodzie słońca, to jego wyobraźnia zacznie szaleć. Wprawdzie sam doskonale wiedział, jak wyglądała rzeczywistość, ale podświadomie nie życzył sobie, by inni wiedzieli, że jego relacja z Ling Xiao rozwinęła się do tego stopnia.
Fang ChenLe wiedział, że chłopak był w pokoju, bo już rozpytał sąsiadów. Jednak pukał tak długo i nikt nie otwierał. Myśląc, że może coś się stało, już miał pchnąć drzwi i wejść do środka, kiedy nagle otworzyły się ze zgrzytem.
You XiaoMo ujrzał mężczyznę, stojącego z uniesioną ręką, gotowego zapukać po raz kolejny. Zaśmiał się niezręcznie:
– Starszy Bracie, czemu przyszedłeś? Coś się stało?
Fang ChenLe poczuł ukłucie winy, patrząc na jego zakłopotany wyraz twarzy. Zerknął w głąb pokoju, lecz niczego tam nie odkrył. Nie potrafił powstrzymać ciekawości.
– Młodszy Bracie – zapytał. – Dlaczego tak długo nie otwierałeś? Przeszkodziłem ci w czymś?
– Nie, nie, Starszy Brat przyszedł w odpowiednim momencie. Byłem tylko... zbyt pochłonięty rafinowaniem magicznych pigułek, więc cię nie słyszałem. To wszystko. Potrzebujesz mnie do czegoś? – rzucił pośpiesznie młody mag. Nie śmiałby wyznać prawdy.
CZYTASZ
Żona legendarnego mistrza ☙ Legendary Master's Wife
FantasyPo eksplozji You XiaoMo budzi się w ciele nowego ucznia sekty TianXin. Jednak ma dość słabe predyspozycje, więc otrzymuje złą wiadomość, kiedy już przyzwyczaił się do zmiany otoczenia. Jeśli w ciągu sześciu miesięcy nie uda mu się osiągnąć pewnych r...