– Co wy chłopcy robicie? – Ling Xiao popatrzył na nich z ciekawością.
Znajdowali się w pawilonie zachodnim. Wizyty uczniów z dywizji wojowników były tam czymś normalnym, więc i pojawienie się Ling Xiao nie wzbudziło sensacji. Jednak z jego pytania You XiaoMo wywnioskował, że najprawdopodobniej mężczyzna przyszedł w celu zdobycia jakichś informacji.
Młodzieniec zerknął na swojego towarzysza i potrząsnął głową.
– Nic – powiedział. – Starszy Bracie Ling, jakiej księgi szukasz? Chcesz, żebym ci pomógł?
Wojownik patrzył na obu chłopaków, nic nie mówiąc. Mimo że dopiero przyszedł, z miejsca się zorientował, co się dzieje. Więc pomimo zapewnień You XiaoMo, że nic się nie stało, rzecz jasna mu nie uwierzył. Obrzucił przenikliwym wzrokiem młodego mężczyznę. Już sama presja tego spojrzenia sprawiła, że jego przeciwnik poczuł, jakby na jego ramionach osiadł potężny głaz. Jego twarz stężała.
Czy to nie Starszy Brat Lin? Kiedy pojawił się za nimi? Naprawdę niczego nie zauważył. Ale nie to było najważniejsze. Jak długo tam stał? Czy usłyszał wszystko, co powiedział do You XiaoMo?
Uczeń o nazwisku Wang czuł się bardzo niepewnie. Wprawdzie on i Ling Xiao nie mieli wspólnego mistrza, jednak status i wpływy wojownika w sekcie TianXin były niezwykle znaczące, szczególnie dla młodszych roczników. Byli pod jego ogromnym wrażeniem.
– Czyż to nie Młodszy Brat Wang? Skąd masz dziś tyle wolnego czasu, żeby przyjść do biblioteki i zastraszać pierwszaków? – zachichotał Ling Xiao, nie przebierając w słowach. Nie spuszczał oczu z Wang YuFeia, który raz po raz ocierał pot z czoła. Pierwotnie nie zwracał uwagi na tego Młodszego Brata. Jednak po wydarzeniach sprzed paru dni, kiedy Li Jun i You XiaoMo zostali ukarani, wojownik prześwietlił dokładnie tego pierwszego, w tym ludzi z jego otoczenia.
Li Jun był uczniem porywczego Starszego Xiao. Podobnie jak You XiaoMo, otrzymał numer siódmy. Wang YuFei był jego starszym bratem z numerem trzecim. Byli sobie bardzo bliscy. Mówiło się, że byli najlepszymi przyjaciółmi, zanim jeszcze wstąpili do sekty TianXin. Stąd też kiedy Li Jun został ukarany, chłopak był przekonany, że musiała to być wina tego młodego maga.
Kiedy spotkał go dzisiaj w bibliotece, nie mógł się oprzeć, by nie powiedzieć mu, co o nim myślał. Kto by się spodziewał, że chłopak pozostanie niewzruszony, nie dając mu nawet szansy na ripostę. Największym pechem był fakt, że zostali podsłuchani przez Ling Xiao.
Wang YuFei odwrócił się, wyglądając raczej blado. Zajęło mu chwilę, zanim odpowiedział z wahaniem:
– Starszy Bracie Lin, ja... nie zastraszałem Młodszego Brata. Źle to odebrałeś. Ja tylko sobie z nim żartowałem... – mamrotał pokornie, wiedząc, że to i tak niewiele pomoże. Nie mógł się przyznać przed wojownikiem, że znęcał się nad You XiaoMo. Gdyby jego Mistrz się o tym dowiedział, nie pomogłoby mu nawet to, że był wobec niego stronniczy. Status Starszego Brata Lin był zbyt wysoki. W zasadzie już mógł zacząć kopać sobie grób i sam do niego wskoczyć.
– Czy takie słowa można uznać za żart? – zapytał Ling Xiao. Widząc, że chłopak gorączkowo szukał dalszych wymówek, machnął po prostu ręką. – Okej, Starszy Brat też nie chce robić z tego wielkiego halo. Przeproś zaraz Młodszego Brata You i uznamy sprawę za załatwioną.
– Tak jest, Starszy Bracie Lin.
Oblicze Wanga YuFei pobladło i pozieleniało. Dopiero wtedy niechętnie zwrócił się do chłopaka:
– Przepraszam, Młodszy Bracie You.
Nigdy się nie spodziewał, że los tak z niego zadrwi. Nie dość, że nie zdołał sprowokować młodego maga, to jeszcze musiał go przeprosić na oczach wszystkich. Wprawdzie ludzi w bibliotece było ostatnio mniej, ale widziało go tyle osób, że sprawa z pewnością się rozejdzie. A wtedy nie tylko on straci twarz. Mistrz z pewnością również się wkurzy. Wciąż pamiętał jego przerażający wygląd, kiedy dał wyraz swojej irytacji w związku ze sprawą Li Juna.
CZYTASZ
Żona legendarnego mistrza ☙ Legendary Master's Wife
FantasyPo eksplozji You XiaoMo budzi się w ciele nowego ucznia sekty TianXin. Jednak ma dość słabe predyspozycje, więc otrzymuje złą wiadomość, kiedy już przyzwyczaił się do zmiany otoczenia. Jeśli w ciągu sześciu miesięcy nie uda mu się osiągnąć pewnych r...