Mlecznobiała skóra z lekkim odcieniem różu. Jak kawałek delikatnego jadeitu najwyższej jakości, błyszczącego i przejrzystego. Jasna i pozbawiona nawet najmniejszej skazy, wyglądała na jeszcze gładszą niż jadeit. Szczuplutkie ciało zdawało się ważyć nie więcej niż uncję*. Jednak pozbawione ubrania ukazywało swoje idealne proporcje, jakby zostało wyrzeźbione zgodnie z jakimś mistrzowskim planem. Ani grama za dużo, ani grama za mało.
Cóż za przepiękne ciało. Ling Xiao wyglądał, jakby nie był w stanie oderwać oczu od tego widoku.
Już od dawna, od pierwszego dotknięcia wiedział, że ciało You XiaoMo nie może być odpychające. Jednakże ujrzenie go na własne oczy sprawiło, że po prostu oniemiał.
Aczkolwiek ręce i nogi młodzieńca były szczupłe jak u kobiety, jednocześnie prezentowały się zdecydowanie lepiej. Były gładkie, zwinne i sprężyste. Nic dziwnego, że starszy mężczyzna tak niechętnie wypuszczał chłopaka ze swoich objęć.
Wojownik nigdy nie przepadał za słabym i wiotkim wyglądem dziewcząt. Ich widok za każdym razem budził jego irytację. Ale delikatność You XiaoMo miała w sobie nutę męskości. Zwłaszcza jego temperament. Kiedy się na coś uparł, nawet wołami nie dało się go odwieść od powziętego zamiaru. To go odróżniało od niezdecydowanych i chwiejnych kobiet.
Twarz Ling Xiao obnażała wszystkie jego uczucia. Na widok tego spojrzenia, zabarwionego niejasno widocznym pożądaniem, młodzieniec skurczył się w sobie.
Słowa przyjaciele były odrobinę zbyt przekonujące. Wcześniej naprawdę zaczął się bać, że nabawił się jakiejś choroby. W końcu jednak dojrzał do tego, by się pogodzić z faktami. Tak właściwie w głębi ducha zawsze uważał, że dwóch mężczyzn nie musi się wstydzić siebie nawzajem. Kiedy był młodszy, kąpał się i spał razem ze starszymi i młodszymi braćmi. Czasami nawet przebierał się przy nich.
Takie sprawy to był jednak drobiazg. Natomiast od kiedy Ling Xiao zaczął go uwodzić, You XiaoMo poczuł, że cały jego światopogląd wywrócił się do góry nogami.
Tak więc tym razem, kiedy tak stali otwarcie naprzeciwko siebie, nie umiał być równie spokojny jak przy swoich braciach.
– Napatrzyłeś się w końcu?
Zażenowany młodzieniec krzyknął na swojego towarzysza. Gapi się na niego chyba już pół dnia.
Mężczyzna powoli oprzytomniał. Jego spojrzenie przesunęło się niechętnie z ciała na twarz chłopaka. Był taki jasny i delikatny. Ling Xiao czuł jeszcze większą pokusę, żeby się na niego rzucić i schrupać. Ale bał się, że to go odstraszy, więc jedyne, co mógł zrobić, to powstrzymać swe chęci.
– Nie ma żadnych poważnych problemów z twoim ciałem, ale...
– Ale co? – zapytał nerwowo młody mag. Był uszczęśliwiony, kiedy usłyszał pierwszą część zdania. Jednak ciąg dalszy go zaniepokoił.
Wojownik westchnął. Nie mógł się powstrzymać przed nieustannym podszczypywaniem policzków młodzieńca, przestając dopiero wtedy, kiedy niemal doprowadził go tym do szału. Cofnął rękę.
– Młodszy Bracie, nie wydaje ci się, że twoja skóra jest nawet delikatniejsza niż u kobiety?
You XiaoMo zapatrzył się tępo w swoje przedramię. Nagle uświadomił sobie, że jeszcze dwa miesiące temu jego skóra nie była w tak dobrej kondycji jak teraz.
W tamtym czasie skóra na jego ramionach była po prostu jasna, ale daleko jej było do stanu obecnego. Rzeczywiście mogła być w lepszym stanie niż u jego rówieśników, ale to wszystko. Teraz całe jego ramię było gładkie, lśniące i niemal półprzejrzyste. Miało się wrażenie, że przy byle dmuchnięciu lub puknięciu może się potłuc jak najdelikatniejsza porcelana. Ponieważ patrzył na siebie każdego dnia, nawet nie zauważył, jak jego skóra stopniowo się zmieniała. Zmieniła się do tego stopnia, że w ciągu dwóch miesięcy zyskała zupełnie nową jakość.
CZYTASZ
Żona legendarnego mistrza ☙ Legendary Master's Wife
FantasyPo eksplozji You XiaoMo budzi się w ciele nowego ucznia sekty TianXin. Jednak ma dość słabe predyspozycje, więc otrzymuje złą wiadomość, kiedy już przyzwyczaił się do zmiany otoczenia. Jeśli w ciągu sześciu miesięcy nie uda mu się osiągnąć pewnych r...