– Och... Użyj odrobinę więcej siły w tamtym miejscu, trochę mocniej, och... fantastycznie, właśnie tak!
– Nie tak nisko, trochę wyżej, jeszcze troszkę do góry... o, właśnie tam... dokładnie tak mocno, cudowne uczucie, wspaniale ci idzie!
You XiaoMo poczuł, że nie zniesie tego ani chwili dłużej. Postawił stopę na piersi swojego towarzysza i zeskoczył z łóżka. Na jego twarzy malowała się furia.
– Dlaczego jesteś taki wymagający? Nie chcę już tego robić!
Mówiąc to, próbował jednocześnie założyć buty, które niedawno zdjął.
Ling Xiao chwycił jego rękę i jednym szarpnięciem przyciągnął go z powrotem do siebie. Obojętnym tonem powiedział:
– Twój wybór, Młodszy Bracie. Możesz tego nie robić, ale wtedy będziemy musieli wrócić do pierwotnej umowy.
Pociągnięty i szarpnięty młodzieniec rozciągnął się jak długi na ciele starszego mężczyzny, z twarzą na wysokości ogromnego wybrzuszenia w okolicy jego bioder. Gdyby nie fakt, że wojownik obejmował jego plecy, odskoczyłby jak oparzony. Usłyszana odpowiedź sprawiła, że jego zaczerwieniona twarz aż pociemniała.
Jak do tego doszło? Tak naprawdę było to całkiem proste.
Początkowo Ling Xiao zechciał, aby młody mag obiema rękami pomógł mu rozładować jego nabrzmiały problem, jednak ten stanowczo odmówił. To dlatego, że kiedy mu w tym pomógł ostatnim razem, mężczyzna wytrzymał skandalicznie długo. Chłopakowi niemal odpadły ręce. Kolejny powód był taki, że ten gęsty, biały płyn spryskał wtedy całe jego ciało. Do tej pory pamiętał to traumatyczne przeżycie.
Ponieważ You XiaoMo kategorycznie oznajmił, że w żadnym wypadku tego więcej nie powtórzy, wojownik zmienił umowę i zażyczył sobie masażu całego ciała.
Młodzieniec masował wcześniej swoich rodziców, więc zgodził się, uznając nowe warunki za bardziej akceptowalne. Na początku używał obu rąk, ale mężczyzna stwierdził, że taki dotyk jest zbyt słaby i zaproponował, aby chłopak na nim stanął i wykonywał masaż stopami. Młody mag przystał i na to.
W efekcie nie minęło nawet piętnaście minut, a on już czuł się przytłoczony nieustannym marudzeniem i narzekaniem. Trochę mocniej, potem trochę niżej, potem trochę wyżej. W życiu nie spotkał nikogo, kto miał takie wymagania. Po piętnastu minutach You XiaoMo odmówił kontynuowania.
Ling Xiao nawet się nie zdenerwował. Skoro tak, wracamy do pierwotnej umowy.
Wprawdzie ten rodzaj masażu był bardzo przyjemny, a wyjątkowo miłe było gdy chłopak bosymi stopami deptał go tu i tam. Ale i tak wolał to uczucie, gdy młodzieniec w obu rękach trzymał jego penisa. To było o niebo lepsze niż masaż!
Zawsze był typem osoby, która przystępowała do działania, kiedy tylko o czymś pomyślała. Toteż nie czekając na odpowiedź młodego maga, wykorzystał chwilę nieuwagi i pochwycił jego młodszego braciszka.
You XiaoMo właśnie zamierzał wstać, gdy jego ciało znów opadło bezwładnie. Oblał się rumieńcem i spojrzał na swojego towarzysza.
– Jaki ty jesteś zdeprawowany i bezwstydny – wyjąkał. – Znowu to zrobiłeś.
– A jak ty możesz nazywać to zdeprawowanym i bezwstydnym, ne!
Ling Xiao roześmiał się głośno. Jego duża dłoń objęła go jednym ruchem, podczas gdy druga ręka nawet nie poluzowała uścisku. Gorący oddech parzył kark młodzieńca, który nie był w stanie opanować drżenia, a krwisty rumieniec wylał mu się aż na szyję.
CZYTASZ
Żona legendarnego mistrza ☙ Legendary Master's Wife
FantasyPo eksplozji You XiaoMo budzi się w ciele nowego ucznia sekty TianXin. Jednak ma dość słabe predyspozycje, więc otrzymuje złą wiadomość, kiedy już przyzwyczaił się do zmiany otoczenia. Jeśli w ciągu sześciu miesięcy nie uda mu się osiągnąć pewnych r...