Mina You XiaoMo wskazywała na to, że niezależnie od tego, czy przyjaciel mu uwierzył, czy nie, on sam ufał swoim słowom.
Oczywiście Ling Xiao nie dał mu wiary. Jednak odpuścił młodzieńcowi, skoro ten nawet będąc przez niego zastraszanym, wymyślił historyjkę byle tylko go oszukać. Co za odwaga!
To był pierwszy raz, kiedy ten chłopiec go okłamał, więc mężczyzna postanowił tym razem przymknąc na to oko.
– Młodszy Bracie, kup przy okazji kamień testujący i jeszcze raz sprawdź kolor swojej duszy. Taki kamień nie powinien być zbyt drogi, ale jeśli chcesz, to ja mogę ci jeden kupić. – Rozpromieniony Ling Xiao poklepywał go po ramieniu.
Pomimo jego łagodnej i uśmiechniętej miny, młody mag czuł, że ta sprawa nie podlegała dyskusji. Mógł jedynie przytaknąć:
– Lepiej, jeśli sam go kupię, ba.
Widząc jego nerwowe zachowanie, Ling Xiao miał już unieść kącik ust w uśmiechu, gdy nagle jego twarz pociemniała. Rzucił ostre spojrzenie w stronę okna, a na jego oblicze z wolna wpełzła powaga.
Chłopak wyczuł zmianę nastroju. Podniósł głowę i zobaczył wojownika spoglądającego przed siebie bez wyrazu. Ewidentnie nic tam nie było, lecz mężczyzna nieruchomo wpatrywał się w pobliskie okno.
Właśnie miał zapytać, co się dzieje, gdy jego towarzysz znienacka podniósł rękę. W jego dłoni pojawiło się zakłócenie, jakby coś zostało w nią wessane.
You XiaoMo wytrzeszczył oczy w osłupieniu. Ręka Ling Xiao była całkowicie pusta, ale w następnej sekundzie ujrzał coś szokującego. Zmaterializował się na niej śnieżnobiały owad, który wcześniej był niewidzialny. Był mniej więcej wielkości pięści mężczyzny. Bezustannie wywijał swoimi ośmioma odnóżami w dłoni wojownika.
– Co to jest? – Zszokowany młodzieniec gapił się na insekta.
– To jest magiczna bestia szóstego poziomu, siedmiogwiazdkowy ukryty pachnący owad. Nie ma zdolności bojowej, ale za to posiada inną znaczącą cechę. Potrafi tropić i nie jest łatwy do wykrycia. Zazwyczaj występują w parach: jeden samiec i jedna samica. Osobnik żeński może emitować niewyczuwalny zapach, który jest w stanie wykryć jedynie samiec – wyjaśnił Ling Xiao, mrużąc oczy.
– On... chyba nas nie śledził, ba? – You XiaoMo przełykał ślinę raz za razem.
– Jak to nie? – odpowiedział rozpromieniony mężczyzna.
Co za głupie pytanie. Skoro pojawił się w jego pokoju, to jeśli nie tropił jego, to musiał śledzić Ling Xiao. Jednakże kto miałby wypuścić siedmiogwiazdkowego ukrytego pachnącego owada, by ich tropił? Przecież nikomu się nie narazili. Bardziej prawdopodobne było, że to ktoś, kto obraził ich.
Młodzieniec wrócił myślami do wydarzeń w mieście HunJi i miasteczku WuFeng. Kimś, kto żywił do nich urazę, byli członkowie Gangu Wilczych Kłów. Jednak ci ludzie nie mieliby takiej odwagi.
– Starszy Bracie Ling, to co teraz zrobimy? – zapytał.
Mężczyzna zwrócił na niego spojrzenie lśniących oczu.
– Mimo że siedmiogwiazdkowe ukryte pachnące owady to tylko magiczne bestie szóstego poziomu, po przejściu przez trzyetapową metamorfozę przekształcą się w złotoskrzydłe owady – wyjaśnił. – Ich możliwości są nawet wyższe niż przed transformacją. Co więcej, czasami mogą wytwarzać pasma złotego jedwabiu, z których można wyprodukować lekką zbroję. Jest odporna na pięć żywiołów, wiatr i pioruny. To najcenniejsza ochrona ciała. A co najważniejsze, złotoskrzydłe owady potrafią się przegryźć przez tysiące rzeczy.
CZYTASZ
Żona legendarnego mistrza ☙ Legendary Master's Wife
FantasyPo eksplozji You XiaoMo budzi się w ciele nowego ucznia sekty TianXin. Jednak ma dość słabe predyspozycje, więc otrzymuje złą wiadomość, kiedy już przyzwyczaił się do zmiany otoczenia. Jeśli w ciągu sześciu miesięcy nie uda mu się osiągnąć pewnych r...