Rozdział 153 - Geniusz

845 129 50
                                    

Ten facet próbował go tylko wkręcić, ba?

You XiaoMo serio powątpiewał w jego słowa. Z drugiej strony nie potrafił wyjaśnić tego nagłego pojawienia się w jego łóżku. Wczoraj słyszał, że Ling Xiao jest zajęty, a dzisiaj ni stąd, ni zowąd ujrzał go przed sobą. Mężczyzna w najmniejszym stopniu nie sprawiał wrażenia zabieganego.

Wojownik oszukał go tyle razy, że chłopak w ogóle mu już nie wierzył.

Gwałciciel i co jeszcze? Naprawdę wyglądał na trzylatka? To sekta TianXin. Może i szczyt Ziemski nie był tak dobrze strzeżony jak biblioteka, ale jaki gwałciciel przyszedłby tu w poszukiwaniu ofiar?

Dopóki komuś jest życie miłe, zanim wypowie kłamstwo, powinien je choćby wstępnie przemyśleć.

Młody mag patrzył na przyjaciela krytycznym wzrokiem, wyrażającym absolutny brak wiary w jego słowa.

Ling Xiao udawał, że tego nie dostrzega.

– Widząc, że grasują tu gwałciciele, podjąłem decyzję – powiedział rozpromieniony. – Znajdę chwilę i przeprowadzę się do ciebie. Tak właśnie zrobię.

Główny zainteresowany jeszcze nie zdążył wypowiedzieć słowa, a ten już o wszystkim zadecydował. To było ewidentne naruszenie podstawowych praw człowieka i jawny despotyzm.

– Nie ma mowy! – Młodzieniec nie potrafił ukryć gniewu. Nie wystarczało, że Ling Xiao zawsze się nad nim znęcał? Teraz by jeszcze musiał widywać go codziennie? To by oznaczało, że w ogóle nie miałby przestrzeni osobistej! W życiu się na to nie zgodzi!

– Jako osoba pełna taktu cenię sobie twoją opinię. Powiedz, która część planu jest nie w porządku? Możemy to przedyskutować – oznajmił wojownik, uśmiechając się uprzejmie, zupełnie jakby naprawdę liczył się z innymi.

Słysząc jego słowa, You XiaoMo poczuł się jak kobieta. Dobrze, ba. Jeszcze przed rozpoczęciem pertraktacji znalazł się na przegranej pozycji. Musiał znaleźć jakiś sposób, żeby z tego wybrnąć.

Namyślał się przez chwilę, po czym rzekł z powagą:

– Skoro cenisz moje zdanie, to się wypowiem. Obecnie masz status pierwszego ucznia TianXin. Jeśli wyjdzie na jaw, że przychodzisz tu spać w środku nocy, to co ludzie o nas pomyślą? Czy nie zrujnuje to mojej reputacji?

Towarzysz przyjrzał mu się z ciekawością.

– Młodszy Bracie, to ty masz jakąś reputację, którą można zrujnować?

Młodzieniec się naburmuszył. Tak naprawdę wątpił, by zostały mu jeszcze jakieś resztki dobrej opinii. Po tym wszystkim, co się wydarzyło, mieszkańcy sekty już dawno uznali go za własność Ling Xiao. Nawet Żółta Rzeka nie zdołałaby zmyć brudu z jego ciała.

Wierzył jednak, że ostatecznie to, co czyste, zostanie oczyszczone, zaś to, co brudne, pozostanie brudne. Nie chciał więc jeszcze bardziej rujnować swojej opinii. Nadal pragnął być czysty jak śnieg, ne!

– Młodszy Bracie, ach! – Mężczyzna westchnął nagle teatralnie, ostentacyjnie pokazując, jak bardzo poczuł się zraniony. – Czyżbyś nie wierzył w moje słowa?

– Byłoby dziwne, gdybym w nie uwierzył. – Chłopak dostrzegł próbę zmiany tematu, więc nawet się nie uśmiechnął.

Wojownik momentalnie przybrał wyraz twarzy mówiący: Wiedziałem, że tak będzie.

– Nie mów mi, że w głębi ducha uważasz mnie za człowieka, który przyszedłby tu ot tak, tylko po to, żeby się z tobą przespać?

Kącik oka chłopaka aż zadrgał. Czemu te słowa brzmiały tak sugestywnie? Mimo to przytaknął:

Żona legendarnego mistrza ☙ Legendary Master's WifeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz