❣ XLIII ❣

2.4K 144 137
                                    

Noc w skrzydle szpitalnym była jedną z gorszych w jego życiu. Nie miał pojęcia czy to przez to, że łóżka tam w jego mniemaniu nie należały do najwygodniejszych, czy przez to, że znajdował się w tak dużym pomieszczeniu, czy może przez brak stu procentowego poczucia bezpieczeństwa, bo dosłownie każdy mógł tam wejść.
Zamiast spać, na nowo przeżywał każdą chwilę z minionego dnia, analizując co powiedział i czy wszystko poszło tak jak rzeczywiście by tego chciał. Wiedział jednak, że będzie mógł to stwierdzić kiedy już wszystko na pewno się ułoży, bo miał wrażenie, jakby uczestniczył w jakiejś grze, tylko nie był pewny kiedy dobiegnie ona końca. 

Nie miał pojęcia która była godzina, kiedy mniej więcej zasnął, ktoś już dużo wcześniej zdjął mu zegarek i spoczywał on teraz na szafce nocnej, a Regulus nie chciał go szukać, bojąc się, że po omacku coś zrzuci, bo w pomieszczeniu było bardzo ciemno i nawet światło księżyca tam nie wpadało, bo ten skrył się za chmurami. 

Kiedy się obudził, czuł ból w karku i plecach, a pocieszający był fakt, że nie było to od upadku z poprzedniego dnia, ale od snu i gdyby tylko mógł, porozciągałby się trochę, aby rozruszać mięśnie, ale nie miał na to siły, zbyt ospały, z resztą nie zrobiłby tego w skrzydle szpitalnym. Głowa go bolała i czuł, że ciężko mu będzie mówić przez bolące gardło. Dostał już śniadanie, które leżało na szafce nocnej. Nic specjalnego, jajecznica i tosty. Chorzy leżący w skrzydle szpitalnym dostawali zazwyczaj taki lub podobny zestaw. Nie był głodny, więc nawet tego nie tknął, chwycił za to swój zegarek, który leżał sobie spokojnie obok szklanki z wodą, dalej wiernie pokazując godzinę i nałożył go sobie na nadgarstek, z trudem zapinając. Na szybce było pęknięcie i aż żal mu się zrobiło wysłużonego przedmiotu, a jako że nie miał przy sobie różdżki, która pewnie nadal spokojnie czekała na niego na szafce nocnej w dormitorium, zegarek musiał jeszcze trochę poczekać na naprawę.  Przy łóżku zobaczył swoją torbę, a kiedy do niej zabrał, zobaczył mnóstwo podręczników, pergaminy, pióra i kałamarz. Podejrzewał, że to może Evan mu to przyniósł idąc rano na śniadanie, a chociaż Regulusowi nie widziało się siedzieć i się uczyć, wiedział, że i tak będzie musiał wszystko nadrobić, więc przynajmniej miał tam jakieś zajęcie. 

W porze po obiedzie, kiedy Regulus akurat nadrabiał historię magii, bo miał pewność, że z tematami lecieli po kolei jak były zapisane w podręczniku, usłyszał, że ktoś wszedł do skrzydła szpitalnego. W pierwszym odruchu chciał unieść wzrok, ale z jakiegoś powodu tego nie zrobił i dalej wpatrywał się w tekst, ssąc koniuszek pióra w zamyśleniu, aż nie usłyszał kroków tuż przy sobie i dźwięku przesuwanego krzesła, które wcześniej stało przy ścianie obok szafki nocnej. Uniósł głowę i zobaczył Jamesa, ubranego w czarne spodnie, białą koszulę i szarą kamizelkę. Nie miał na sobie czerwonego krawatu, który zazwyczaj nosił. Opadł na krzesło i patrzyli na siebie przez kilka chwil. Regulus miał sobie za złe, że nie udało mu się powstrzymać uśmiechu. 

— Jak się czujesz? — Spytał James, zrzucając sobie torbę z ramienia i kładąc ją obok krzesła. Regulus wyprostował się i przylgnął plecami do metalowej i niezbyt wygodnej jako oparcie ramy łóżka. 

— Trochę przeziębienie mi przeszkadza. — Odparł cichym i delikatnie zachrypniętym głosem, którego tego dnia użył po raz pierwszy. — Ale oprócz tego jest w porządku. Pomfrey powiedziała, że późnym popołudniem dostanie eliksir pieprzowy i mi go poda. Teraz się jej skończył. 

James pokiwał głową i pogrzebał chwilę w torbie, po czym wyciągnął z niej coś opakowanego w papierową torebkę i podał mu.

— Wczoraj kiedy Remus ci dał to chyba trochę pomogło... — Powiedział James, podając mu torebkę, a kiedy Regulus ją wziął, zobaczył w środku dwie tabliczki czekolady i uśmiechnął się na gest, który uznał za bardzo uroczy. Odłożył torbę na szafkę nocną, na której teraz już zamiast śniadania był obiad, zjedzony do połowy, bo Regulus zdążył już do tego czasu zgłodnieć. 

Nie pozwolę ci odejść || JegulusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz