❣ XIV ❣

5.9K 456 676
                                    

- Zaraz zaśniesz przy tym stole. - Powiedział Evan do Regulusa, któremu oczy same się zamykały, poniedziałkowy poranek okazał się dla niego jednym z tych gorszych. 

- Nie zaaasnę. - Stwierdził odrobinę niewyraźnie Regulus w tym samym czasie ziewając i zakrywając usta dłonią. - Przepraszam. Nie zasnę. - Powtórzył upijając łyk kawy. - Dajcie mi jeszcze z godzinę i się rozbudzę. 

- Jasne. - Powiedział Evan zaczynając jeść owsiankę. - Ble. - Wymamrotał wypluwając z powrotem do miski wszystko co miał w ustach.

- Fuj, to obrzydliwe. - Powiedział Rabastan patrząc na niego ze skrzywioną miną. 

- Wiesz co jest obrzydliwe? Ty. - Powiedział Evan. - I ta owsianka. Cukier. W owsiance! Jak oni tak mogą? 

Katy pokręciła głową i spojrzała na Evana. Odgarnęła sobie kosmyk włosów z twarzy.

- Och, dziecię wybrzydza i nie chce zjeść śniadania? Niedobrze. - Wzięła łyżkę i nałożyła na nią owsianki. Podsunęła Evanowi pod nos. - No już, za... eee.... za mamusię. 

Rabastan parsknął śmiechem, Katy uśmiechnęła się lekko. Regulus patrzył na to wszystko z dość obojętnym wyrazem twarzy co chwilę dyskretnie zerkając w stronę stołu gryffindoru i próbując wypatrzeć Jamesa, kiedy w końcu to zrobił uśmiechnął się w jego stronę, ale on go nie dostrzegł zbyt pochłonięty rozmową z Syriuszem, więc Regulus odwrócił szybko wzrok. Evan pochylił lekko głowę w stronę Katy i udał, że chce ją ugryźć. Wszyscy doskonale wiedzieli, że by tego nie zrobił, mimo to jego gest przyniósł zamierzony efekt dziewczyna gwałtowanie odsunęła rękę, łyżka wypadła jej z dłoni, a owsianka wylądowała na stole. 

- Gryzie. - Powiedziała Katy. 

Regulus parsknął śmiechem, bo tuż za Evanem zobaczył Dołohowa, który z rozbawioną miną zmierzwił Rosierowi włosy. 

- No coś ty - powiedział do Katy. Evan uniósł głowę patrząc na niego z wkurzoną miną.

- Spierdalaj. Zepsułeś mi fryzurę. 

Dołohow wywrócił oczami i pochylił się nad nim. Szepnął mu coś do ucha, po chwili Evan mu coś odszeptał. Przez chwilę tak rozmawiali, jakby coś ustalali, Rosier uśmiechnął się lekko i pomachał na niego ręką, jakby chciał go wygonić, chłopak szybko sobie poszedł puszczając do niego oczko. Evan spojrzał później na Katy.

- Jest tragicznie? - Spytał obejmując gestem swoją fryzurę.

- Cóż... - Powiedziała przyglądając się mu krytycznie. - Daj mi moment, zaraz to poprawię. 

Zaczęła układać mu włosy, aż w końcu były ułożone podobnie jak poprzednio. Nagle sowa podleciała do Evana i zatrzepotała skrzydełkami tuż nad jego głową, chłopak wyglądał na bardzo zdziwionego na jej widok. Regulus nie rozumiał dlaczego, spojrzał na Katy, której twarz miała neutralny wyraz i na Rabastana, który patrzył dość dziwnie. Rosier wziął list i sowa, skubnąwszy z miski trochę owsianki, odleciała. 
Regulus obserwował Evana, który dokładnie obejrzał kopertę, otworzył ją i wyciągnął list. Zerknął na niego i z powrotem go schował.

- Od kogo to? - Spytała Katy próbując zajrzeć Evanowi przez ramię.

- Nieważne. - Oznajmił. Wstał i ścisnął list. - W każdym razie idę na to odpisać. Znaczy najpierw przeczytać, później odpisać. - Powiedział szybko, a jego usta wykrzywiły się w lekkim uśmiechu.

Regulus spojrzał na zegarek, a później znowu na Evana.

- Za dziesięć minut jest lekcja. Obrona przed czarną magią, naprawdę lepiej, żebyś się tym razem nie spóźniał.

Nie pozwolę ci odejść || JegulusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz