Po obiedzie Regulus oznajmił, że musi wracać do domu, ku niezadowoleniu całej trójki Potterów, którzy nalegali, żeby został. Ale on wiedział, że nie mógł dłużej zostać, bo wzbudziłby podejrzenia rodziców. Kiedy to wyjaśnił, ojciec Jamesa zaoferował, że podwiezie go do domu mugolskim autem, a chociaż Regulus nie był do końca przekonany, w końcu się zgodził. Przebrał się w czyste ubrania i razem z mężczyzną wsiadł do auta. Dużo rozmawiali, chociaż ich tematy były tak różne i tak niekonkretne, że z boku ta rozmowa mogłaby się wydawać co najmniej dziwna. Auto zatrzymało się ulicę od domu Regulusa, o co sam poprosił, żeby rodzice przypadkiem go nie zobaczyli. Pożegnał się i podziękował serdecznie, po czym na piechotę przeszedł do domu i z dobrym humorem wszedł do środka. Chciał już pójść do swojego pokoju, kiedy przechodząc korytarzem usłyszał głos matki i wcale nie brzmiał on, jakby chciała go miło powitać. Zesztywniał cały i powoli wszedł do salonu, gdzie siedziała na kanapie, trzymając coś w dłoni. Zerknął na ojca, który siedział na fotelu i palił cygaro, a wzrok miał w nim utkwiony.
— Wyjaśnij mi proszę co to jest. — Odezwała się Walburga, a jej spokojny głos był gorszy niż krzyk. Wyciągnęła dłoń z kopertą, której pieczęć była złamana. Regulus poczuł jak serce waliło mu w piersi, kiedy ją poznał. To był jeden z listów od Jamesa, które Regulus gromadził. Znalazła go. Jak on mógł być tak głupi, żeby trzymać je w tym domu.
— Nie mam pojęcia co to. — Powiedział pierwszą rzecz, która wpadła mu do głowy. Kobieta wstała i uderzyła go mocno w policzek.
— Nie kłam. — Jej ton tym razem był ostry, w oczach była furia i Regulus zląkł się, chociaż nie chciał pokazywać tego na zewnątrz. Poczuł jak piekł go policzek, a w oczach stanęły mu łzy. Chciał jeszcze zaprzeczać, ale nie dopuściła go do głosu. — Chciałam sprawdzić, czy masz jakieś zapasowe koperty, a tymczasem znalazłam to! I doskonale wiem, że nie byłeś u Katy. Kłamstwo ma krótkie nogi, dziecko. Kontaktowałam się z jej matką. Więc gadaj u kogo byłeś. — Regulus patrzył na nią bez słowa, z załzawionymi oczami. Nie mógł jej powiedzieć. Ale wiedział, że ona już wiedziała. — U tego Pottera, tak?! Zrobiłeś z siebie dziwkę!— Znów go uderzyła. Nie mógł uwierzyć, że usłyszał takie słowa z ust własnej matki, chociaż wiedział, że była do tego zdolna. Bał się, czuł, jak w środku zaczynał się trząść. Bolało, tak bardzo bolało. Jej słowa wbiły się w jego serce jak ostrze noża i szarpnęły mocno. Musiał użyć całej swojej siły woli, żeby się nie skulić. I po kilku minutach ciszy zebrała się w nim złość i jakaś dziwna odwaga, której nigdy wcześniej nie poczuł. Był Blackiem. Był chłopakiem Jamesa. Był kim był. Po prostu taki był i tyle. Uniósł głowę i spojrzał na matkę. Wiedział, że powinien próbować zaprzeczać, bronić się, ale on tymczasem zrobił coś zupełnie innego. Ten bunt, który zbierał się w nim od dawna w końcu wyszedł z niego, postanawiając się ukazać.
— Wiesz co? Tak, byłem u niego. — Powiedział z odwagą i złością. — I tak, jesteśmy razem. Jestem gejem i żadne twoje aranżowane małżeństwa tego nie zmienią. — Spojrzał na ojca, który cały czas siedział cicho. — A ty co? Czy tylko ona ma tu coś do powiedzenia? — Bolało go to, że się nie odzywał. Bolało go to, że zachowywał się tak, jakby go to nie obchodziło. Wiedział, że z każdym słowem przesadzał, wiedział, że za chwilę poniesie okropne konsekwencje, ale nagle poczuł się wolny. Był wolny. Przyznanie się do samego siebie było pewnym rodzajem wewnętrznej wolności. Zniewoleniem byłoby, gdyby wciąż się ukrywał. Zniewoleniem społecznych norm.
— Nie jesteś więcej moim synem. — Oznajmił Orion, a Regulusa zabolało to bardziej niż jakiekolwiek słowa matki. Chyba przez to, że to z nim zawsze był bliżej, to on zawsze go krył, kiedy coś przeskrobał o co matka mogłaby się złościć. Zawsze był bardziej kochającym rodzicem. A teraz odrzucił go tak, jakby wyrzucał zużytą chusteczkę. Odsunął się o krok i spojrzał na oboje rodziców.
![](https://img.wattpad.com/cover/247932425-288-k787624.jpg)
CZYTASZ
Nie pozwolę ci odejść || Jegulus
FanfictionRegulus boi się poczuć cokolwiek do kogokolwiek. Ale jego uczucia kierują same sobą. Kiedy tylko uświadamia sobie, że poczuł coś do Jamesa Pottera unika go jak tylko może i robi wszystko, żeby to stłumić. Jednak Gryfon bardzo skutecznie nie pozwal...