Cały czas leżał, licząc, że sen sam na niego spadnie, bo przepełniony emocjami nie był w stanie samodzielnie próbować zasnąć. Patrzył się w sufit, jakby w ciemności mógł na nim coś dojrzeć. Usłyszał cichy dźwięk przekręcanego klucza w drzwiach i po cichu patrzył na sylwetkę Evana, która przechodziła przez pokój prosto na swoje łóżko. Nie odezwał się ani słowem, nie zdradził, że jeszcze nie usnął, bo był pewny, że chłopak tak właśnie myślał. Usłyszał szybkie otwieranie szuflady i zobaczył, że Evan przeszukiwał jej zawartość, robiąc przy tym trochę hałasu, który w ciszy wydawał się wydatniejszy. Dźwięk przesuwania i wyrzucania różnych rzeczy na podłogę rozlegał się w całym pokoju, Regulus widział w ciemności gorączkowe, może nawet błagalne ruchy. Nie miał pojęcia, czego Evan szukał, ale to musiało być coś ważnego. W pewnej chwili Regulus już był gotowy wstać i mu pomóc, ale coś go powstrzymało.
W końcu usłyszał szelest, a zaraz po tym dźwięk zamykanej szuflady. Zmrużył oczy, rozległ się cichy dźwięk kroków, przechylił głowę podążając wzrokiem za Evanem i przymknął oczy, kiedy przez otwarte drzwi wpadło światło z korytarza. Po chwili drzwi zostały głośno zamknięte i znowu nastąpiła ciemność, a Regulus znowu musiał się do niej przyzwyczajać.Postanowił podjąć próbę zaśnięcia. Przewracał się z boku na bok szukając wygodnej pozycji, ale żadna zdawała się nie być wystarczająca. Tu go coś uwierało, tam kołdra się źle ułożyła, prześcieradło się zmarszczyło. Ciągle było coś, co sprawiało, że było mu niewygodnie, a jego próba zaśnięcia stała się nagle jedną wielką szamotaniną. Jego myśli też nie ułatwiały mu sprawy, ciągle krążyły wokół Jamesa, wokół tego w jaki sposób na niego patrzył, jak się uśmiechał, mierzwił sobie włosy. Ale jego myśli nie ograniczały się tylko do tych przyjemnych. Bo zmierzały też czasem do Evana, do tego, że Regulus poważnie zaczynał się o niego martwić, chociaż jakaś część jego próbowała mu wmówić, że nie ma potrzeby. Ale on uważał, że lepiej się pomylić niż zlekceważyć problem.
W końcu zrezygnował z męczącej próby zaśnięcia i podniósł się. Rozejrzał się po pokoju, przez chwilę mając wrażenie jakby był w innym, zupełnie obcym, odległym miejscu. Zamrugał kilkakrotnie, spojrzał na rozrzuconą pościel na łóżku Evana i zarys kilku rzeczy leżących przy jego nim, Regulus nie zdołał poznać co to dokładnie było. Usłyszał ciche pochrapywanie na drugim końcu pokoju i podejrzewał, że był to Rookwood, chociaż nie mógł być co do tego pewny. Po cichu poszedł do wyjścia, liczył, że znajdzie Evana w pokoju wspólnym i będzie mógł dotrzymać mu towarzystwa, może nawet z nim porozmawiać, wysłuchać go, gdyby tylko chciał mówić.
Zdawało mu się, że usłyszał trzask, rozejrzał się dookoła, ale nic nie zobaczył, więc przeszedł korytarzem wprost do pokoju wspólnego. W przeciwieństwie do dobrze oświetlonego korytarza, w pomieszczeniu jedynym źródłem światła był ogień żywo płonący w kominku, a jego blask padał prosto na postać siedzącą przy nim. Nogi miała podkurczone, na nich oparty jakiś pergamin. Obok niej stała buteleczka z atramentem, kilka kropel było rozlanych na podłodze, kapały z końcówki rozłamanego na pół pióra. Słychać było ciche skrobanie o papier i kiedy Regulus podszedł bliżej, zobaczył, że w dłoni Evana było inne, całe pióro, prawdopodobnie dopiero co wyciągnięte z całego pęka innych.
Nie bardzo wiedział co powinien zrobić, co powiedzieć, żeby nie palnąć czegoś głupiego, żeby nie stawiać nikogo w niekomfortowej sytuacji.
Evan wyczuł jego obecność, bo skrobanie ustało, a chłopak obrócił się przez ramię, zagarniając sobie włosy do tyłu.- Nie śpisz jeszcze? - Spytał cicho, z lekkim zaskoczeniem. Ciężko było nie dostrzec jego delikatnie zaczerwienionych oczu, rumianych policzków, na których widać było jeszcze ślady łez i posępnego wyrazu twarzy, którego tym razem nie dało mu się ukryć. Regulus czuł, że nie powinien tego zobaczyć, nawet czuł, że nie powinno go tam być.

CZYTASZ
Nie pozwolę ci odejść || Jegulus
FanficRegulus boi się poczuć cokolwiek do kogokolwiek. Ale jego uczucia kierują same sobą. Kiedy tylko uświadamia sobie, że poczuł coś do Jamesa Pottera unika go jak tylko może i robi wszystko, żeby to stłumić. Jednak Gryfon bardzo skutecznie nie pozwal...