❣ XI ❣

5.9K 456 447
                                    

Po południu deszcz rozpadał się na dobre, a jakiś czas później dołączyła do niego burza. Regulusa bardzo to znużyło i niespecjalnie miał przez to siłę do nauki. Na początku trochę próbował się z tym męczyć, ale w końcu odpuścił, kiedy zrozumiał, że nie miało to sensu i kiedy zobaczył jakie głupoty powypisywał tam, gdzie miał być jego esej z obrony przed czarną magią. Zgniótł pergamin i wyrzucił do kosza. Tym razem nie miał problemu z siedzeniem w dormitorium podczas nauki, a raczej próby nauczenia się czegoś. W dormitorium siedział tylko z Rabastanem, który akurat zrobił sobie drzemkę. Nagle usłyszał dźwięk otwieranych drzwi i w progu pojawił się Evan. Zrobił jeden krok do przodu i rozejrzał się po pokoju i jego wzrok utkwił na moment w śpiącym Rabastanie.

- Kto idzie ze mną na wycieczkę? - Zapytał celowo nie siląc się na cichy ton. Każdy wiedział, że Rabastan nie miał zbyt mocnego snu, jakby cały czas był w trybie czuwania, więc Evan wywołał oczekiwaną reakcję i Lestrange się obudził.  

- O co chodzi? - Zapytał zdezorientowany.

- Pytałem kto idzie ze mną na wycieczkę - powtórzył Evan krzyżując ręce na piersi. Rabastan odgarnął sobie włosy z twarzy, wziął w ręce poduszkę i ją przytulił.

- Wycieczkę gdzie? - Spytał.

- Do biblioteki. Muszę wypożyczyć w końcu tę książkę na historię magii. 

Rabastan zakrył sobie twarz poduszką.

- Nigdzie nie idę - oznajmił. Evan spojrzał na Regulusa, który wstał.

- Pójdę - oznajmił idąc w stronę wyjścia.

Evan, wyraźnie bardzo zadowolony, obrócił się na pięcie i wyszedł z dormitorium, a Regulus poszedł ze nim. 

- W końcu porządni ludzie - powiedział.

- Myślisz, że zdążysz to przeczytać? - Zapytał Regulus. Evan odwrócił się przez ramię przez co wpadł na Avery'ego. Rosier zatrzymał się i spojrzał na niego, uśmiechnął się lekko. 

- Salve - powiedział flirciarskim tonem, a Regulus nie miał pojęcia, czy Evan sobie żartował, czy poważnie podejmował próbę flirtu w ogóle nie przejmując się faktem, że Avery był w jednym dormitorium z Dołohowem. 

- No hej - przywitał się mierząc go wzrokiem. Evan już otwierał usta, żeby coś powiedzieć, ale Regulus złapał go za ramię i pociągnął w stronę wyjścia z lochów. 

- Ej, psujesz - powiedział z wyrzutem, ale nie wyrywał się, tylko szedł obok Regulusa. 

- Mieliśmy iść do biblioteki, później sobie pójdziesz na podryw, czy coś. 

Evan spojrzał na niego.

- Jasne. A wracając do twojego wcześniejszego pytania, to do SUMów na pewno zdążę przeczytać. 

- A do środy?

- Do środy? Po co do środy? Specjalnie na lekcję bym tego nie czytał. Ale na SUMy... to już zupełnie co innego. 

- A jeśli zapyta o coś z tej książki? - Regulus wiedział, że to mało prawdopodobne, ale był ciekawy co odpowie mu Evan. Chłopak wzruszył ramionami.

- Prawdopodobnie się o tym nie dowiem, bo będę spał.

Weszli na parter i tam natknęli się na siostrę Evana, która szła bardzo z czegoś zadowolona i przerzucała co chwilę to do przodu to do tyłu swoje włosy, które były zaplecione w dwa warkoczyki zakończone żółtymi wstążkami. Jej brat ją zatrzymał i spojrzał na nią.

- Jak tam? - Spytał. Być może nie był zachwycony jej przydziałem do domu. O Evanie można by powiedzieć wiele, ale nikt nie zakwestionowałby tego, że jego siostra była dla niego ważna. Uniosła głowę i spojrzała na niego.

Nie pozwolę ci odejść || JegulusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz