❣︎ VIII ❣︎

6.4K 482 1K
                                    

Kiedy przekroczył drzwi biblioteki wychodząc na korytarz ku swojej uldze zorientował się, że James nie poszedł za nim, tym razem bynajmniej nie był nachalny. Regulus czuł, że po tej rozmowie gryfon po prostu sobie odpuści, bo skoro nie poszło mu tak łatwo jak, prawdopodobnie, się spodziewał, to czemu miałby się tym przejmować i myśleć jak mógłby naprawić ich relacje? Regulusowi nie zdawało się, żeby mógł mieć ku temu szczery powód. 
Postanowił o tym nie myśleć, bardzo nie lubił swojej skłonności do zadręczania się różnymi, najczęściej związanymi z uczuciami, sprawami i starał się ją zwalczać jak tylko mógł i przy każdej możliwej okazji. 

- Nie, nie tak - usłyszał, kiedy tylko przekroczył drzwi dormitorium i zobaczył Evana i Katy, którzy siedzieli na krzesełkach przy parapecie, na którym stało niewielkie, okrągłe i oprawione w posrebrzaną ramkę lusterko. 

- No to jak? - Zapytała Katy pretensjonalnie. Regulus zdjął buty i usiadł na środku swojego łóżka patrząc na nich.

- Dalej się w to bawicie? - Spytał w końcu wychylając się i odkładając książkę na półkę nocną. 

- Tak, nadal, bo ona nie umie zrobić prostej kreski. - Marudził Evan kładąc głowę na parapecie i patrząc w okno. 

- No bo mi ręka drży! - Powiedziała Katy zmywając bałagan, jaki zrobiła sobie wokół oka. 

- To niech ci nie drży - mruknął Evan.

- Dzięki, już mi nie drży.

Nagle Evan krzyknął i poderwał głowę z parapetu tak gwałtownie, że przechylił się na krześle i spadł razem z nim z głośnym trzaskiem. Regulus poderwał się z miejsca i pomógł mu wstać. 

- Nic ci nie jest? Co się stało? - Spytał. Evan otrzepał spodnie z pyłków i cofając się o krok wskazał na okno, za którym było kilka druzgotków, które stukały w szybę. 

- Te małe, obrzydliwe bestie! To się stało. - Powiedział. - Ja nigdy się do tego nie przyzwyczaję. Już wolałbym, żeby tutaj nie było okien, niż żeby pokazywały nam to przeklęte jezioro! 

Regulus podniósł krzesło i wyciągnął różdżkę.

- Reparo - mruknął widząc pęknięcie przechodzące przez całą długość nóżki mebla. - Ja sądzę, że jest nawet ładnie. Przynajmniej czasami.

Katy uniosła wzrok na okno i zasunęła zasłonę.

- Mnie te okna denerwują. Czasem w nocy budzę się przez stukanie w szybę trytonów, albo kiedy rano wstaję widzę wielką kałamarnicę przyklejoną do okna. Obrzydlistwo. 

Regulus znowu usiadł na swoim łóżku, a Evan opadł na miejsce obok niego najwyraźniej już nie mając zamiaru podchodzić bliżej okna. 

- A pomyśleliście kiedyś co by było, gdyby jedna z takich szyb pękła? Przecież wszyscy byśmy się potopili. - Powiedziała Katy nachylając się nad lusterkiem i ścierając czarną plamkę spod brwi. 

- Dowód na to jak bardzo Dumbledore nas nienawidzi. - Stwierdził Evan kładąc się na łóżku.

- To raczej nie jego wina - Regulus wzruszył ramionami. - Pewnie Salazar Slytherin ustalał jak będą wyglądały te dormitoria i stwierdził, że każdy ślizgon z pewnością będzie umiał pływać i nie wiadomo na ile wstrzymywać oddech.

- Niby tak, ale Dumbledore jako dyrektor mógłby kazać zamurować te szyby, czy coś. - Powiedziała malując sobie kreskę wzdłuż powieki. - Chociaż ja i tak umiem pływać.

- Ja też - powiedział Evan unosząc rękę do góry, która po chwili opadła mu na czoło.

- A ja nie - powiedział Regulus patrząc na nich.

Nie pozwolę ci odejść || JegulusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz