Cam był bardziej niż zadowolony z tej nocy. Stał na balkonie i palił fajkę, mając na sobie tylko szlafrok. Uprawiali seks całą noc. Było to nieprawdopodobne, bo zwykle mężczyzna po dwóch razach miał dość. Tym razem było jednak inaczej. Cóż, potem już nawet nie bawili się w gumki. Dominat dochodził, po czym zaczynał pieścić ciało pod sobą, by ten nie mógł odpocząć. Był też dość... Zachłanny. Oznaczył go malinkami, klapsy zostawiały czerwony ślad... Wiedział, że ten to przeżywał. Dochodził raz po raz a jak tylko miał okazję, drapał mocno, pokazując jak mu dobrze. Młodszy był pewien. Ten będzie obolały. Robili to w takich pozycjach... miał tylko nadzieję, że ten go nie znienawidzi. Nawet pod prysznicem go wygrzmocił, zanim położyli się spać. Zgasił fajkę i wrócił do środka. Chłopak dalej spał, więc zabrał się za robienie śniadania. Gdy przyszedł z nim do sypialni, ujrzał małe zawiniątko, któremu było widać jedynie oczy, które były wbite właśnie w jego osobę.
- Nasmaruje cię maścią, by zmniejszyć ból. - oznajmił, a ten nie odzywając się dalej się w niego wgapiał. Ten westchnął. - Okej, przesadziłem. Nie mogłem się powstrzymać... To co uprawiałeś z Alexem, to nie był seks, rozumiesz? On po prostu trzymał w tobie kutasa i dawał mylne wrażenie, że się rusza. A ty... Uprawiałeś seks z kimś po za nim? Nikt inny ci nie pokazał jak to powinno wyglądać? - zapytał, a ten tylko schował twarz w pościeli w milczeniu. Usłyszeli dzwonek do drzwi, więc Cam ruszył by otworzyć, po czym wpuścił do środka matkę.
- Cześć synku - uśmiechnął się, a ten odpowiedział tym samym. - Jest Arte? Eric prosił, bym mu przekazał trochę słodyczy, a to od nas przyniosłem pyszny chleb. Kupiliśmy na targu z ojcem. - oznajmił i zaczął rozpakowywać rzeczy.
- Śpi - oznajmił spokojnie chłopak i zaczął mu pomagać. Wątpił, że chłopak chce by ktoś go widział w takim stanie, więc skłamał. Matka pokiwała głową.
- Eric po niego przyjedzie. Muszą porozmawiać, bo zdecydowali już o swojej przyszłości z Tobiasem.
- To ja go odwiozę. - stwierdził spokojnie. Musiał go najpierw doprowadzić do ładu. - Przywiozę go koło osiemnastej, wcześniej nie ma co go budzić. Całą noc byliśmy zajęci.
- Pewnie sporo wypił - westchnął ciężko Olivier. - Dobrze, dobrze. W takim razie doprowadź go do porządku. Potrzebujesz czegoś? - zapytał, a ten z uśmiechem pokręcił głową.
- Nie mamcia. Dziękuję. Może zrobię ci kawki? - zapytał. Ten zgodził się z uśmiechem. Starał się być blisko z rodzicami, bo zwyczajnie w świecie ich kochał. Wychowali go jak najlepiej umieli, był za to wdzięczny. Wstawił wodę i przeprosił na chwilę rodziciela, ruszył do sypialni. Tam Arte był w mniej obronnej pozie. Odsuwał pościel, próbując wstać. Cam od razu pomógł mu i ubrał mu koszulkę i bokserki, a także dresy, wcześniej delikatnie smarując mu pośladki, co tamten przyjął z rumieńcem wstydu. Gdy był ubrany i nasmarowany, ruszył powoli do kuchni. Prawdopodobnie usłyszał głos.
- Dzień dobry - odezwał się Olivier, a ten zmusił się do uśmiechu i ruszył do czajnika. Okularnik zauważając jego ruchy, uniósł brew patrząc na syna, a ten tylko uśmiechnął się i podrapał po potylicy, jakby... Wstyd mu było. Matka jak zwykle nie skomentowała, ale pewnie już ma w głowie wszystko co chciałaby wiedzieć. - Zrobię ci na co masz ochotę. Kawka? - zapytał, a ten pokiwał głową w milczeniu. Poszedł usiąść do stołu, dalej się nie odzywając. Gdy dostał kilka kanapek od rodziciela przyjaciela to uśmiechnął się delikatnie do niego i zaczął jeść. Nikt nie skomentował jego stanu, bo zwyczajnie komuś by się za to oberwało. Lepiej nie ryzykować.
*****
Eric założył ręce na piersi po czym obrażony spojrzał na Liama. Drań nie chciał mu powiedzieć czego dowiedzieli się o chłopaku. I to tylko dlatego, że przez przypadek wylał mu kawę!
- Powiem Olivierowi! - syknął obrażony, a ten wzruszył ramionami. - No powiedz mi! To było niechcący! - jęknął, a ten parsknął śmiechem.
- Nie - oznajmił znowu spokojnie. - Najpierw to zbierzemy w kupę, okej? Coś tu ostro śmierdzi Eric. To jakaś grubsza sprawa.
- Okej. Zrobię ci nową kawę - burknął - Jakbyś nie mógł tak od razu. - oznajmił. Poczuł dłoń na biodrze i usta na policzku, przez co przeszedł go dreszcz. Spojrzał na męża spod byka.
- Dzień dobry. Dobrze ci się spało? - zapytał. Ten uniósł brew i ciężko westchnął. Nie może być tak źle nastawiony do niego, jak to ma wyjść.
- Całkiem przyzwoicie. Dziękuję. - oznajmił. Ten pokiwał głową. - Zrobię śniadanie, po czym pojedziemy do Arte. Stęskniłem się za nim... Chyba wezmę i zorganizuje nam jakieś wyjście.
- Może kino, a potem jakiś dobry obiad na mieście? - podsunął czarnowłosy, a brunet pokiwał głową i odsunął się, jak ten siadał do stołu to dał mu kawę. Liam miał na ustach leniwy uśmiech patrząc na nich, ale gdy odczytał wiadomość od jednego ze swoich ludzi to natychmiast on zszedł. Czy u nich nigdy nie może być spokojnie?
Taaak, wiem, 5 miesięcy musieliście czekać, wiem, sorki.
![](https://img.wattpad.com/cover/222960433-288-k713779.jpg)
CZYTASZ
Zakazany Owoc
De TodoTo trzecia część trylogii (poprzednie dwie części są w Niebo Pełne Gwiazd). Arte jest siedemnastolatkiem, który nadal jest dzieckiem, ma cudownych rodziców, Erica i Tobiasa, którzy kochają go nad życie, ale jak to nastolatek, ma swoje problemy...