*11*

422 43 44
                                    

Kiedy się miało mnóstwo wolnego czasu i nic do roboty, zaczynało się rozmyślać. Tak właśnie Arte myślał o tym wszystkim co się działo, o tym co zrobili znajomi ze szkoły, o tym co się dowiedział oraz o tym co robili jego rodzice na górze. Całe szczęście nie słyszał żadnych jęków, pisków ani krzyków.
Zadzwonił dzwonek do drzwi, więc na spokojnie podniósł się z kanapy. Otworzył drewnianą powłokę i niedowierzając wypuścił dziewczynę z teatru do środka.

- Cześć - odezwała się, a on wydukał takie same powitanie. - Wybacz, że bez zapowiedzi, ale byłam w okolicy i stwierdziłam, że wpadnę, zapytam jak się czujesz.

- Oh... dobrze, wejdź, napijmy się herbaty, albo zjedzmy lody. - zaprowadził ją do salonu i uśmiechnął się, poszedł po lody i przyniósł im. Usiadł obok i zaczął jeść. Patrzył na dziewczynę zagadkowym wzrokiem. Skończyła jako pierwsza więc zaczęła gadać.

- Nie mogłam Cię znaleźć po pokazie, więc się zmartwiłam, ale spotkałam twoją mamę jakiś czas temu i powiedziała, że miałeś małe zatrucie pokarmowe - mówi spokojnie. Była ubrana w sukienkę, co ciekawe, nie miała zamka z tyłu, ale sznurowanie z przodu, do pępka. Przysunęła się do niego. - Zmartwiłam się - szepnęła i powoli wsunęła się na jego kolana okrakiem. Zaczęła rozwiązywać sznurki swojej sukienki.- Mogę Ci jakoś pomóc? - szepcze cicho i zsuwa z ramion luźny materiał. Nie miała na sobie stanika, więc miał idealny widok na jej piękne, dość spore piersi. - Możesz dotknąć - szepcze z uśmiechem. Sama położyła dłonie na jego ramionka i zaczęła całować jego szyję. Niepewnie położył dłonie na jej piersi. Zamknął oczy, z lekkiej przyjemności, a gdy je otworzył to z zaskoczeniem odkrył, że to on siedzi okrakiem na kolanach Camerona. Trzymał ręce na jego klatce. Odsunął się zszokowany, ale chłopak nie dał mu uciec za daleko.

-Gdzie uciekasz? Mały, jestem tak podniecony, że nie dam Ci uciec - mruczy i ścisnął jego
pośladki. - Co, jeszcze się nie podnieciłeś? Oj kochanie - mruknął głośno i położył go na kanapie.

- N-n-nie, ja... ja, no...

- Cii. Wiem, że trudno się podniecasz, ale przy mnie będziesz twardy - mruczy głośno. - Wiesz o tym, kochanie - odpowiedział mu i zdjął mu koszulkę. - Jesteś taki piękny. - szepcze. - Tak długo się nie kochaliśmy... Nie mogę patrzeć jak te brzydkie ropuchy uwieszają się na Ciebie. - mruczał i zaczął od masowania kciukami jego sutków. Polizał oba palce i masował dwa jeszcze mięciutkie kamyczki.

- Ale zawsze jesteś taki chłodny... zawsze... -jęknął głośno. - Zawsze chłodny.

- By Cię więcej nie krzywdzili... Nigdy więcej. W domu zawsze Ci za to odpłacam przyjemnościami - mruknął i przejechał językiem po jego kamyczku. - Dziś zamierzam się z Tobą kochać, sprawić że dojdziesz od mojego penisa.

- Ah! - stęknął Arte, a ich wszystkie rzeczy nagle zniknęły. Spojrzał na jego penisa i niedowierzał. Ile on miał centymetrów?! Pół metra?! - Chce go w sobie! - krzyknął. Dłoni dominanta pojawił się lubrykant a chłopak sam rozłożył nogi, mimo wielkości nie bał się to, był wielki, ale chciał go. - Yh! - pisnął czując zimny lubrynakt na dziurce. Chłopak nasmarował penisa i pocałował go. Arte wrzasnął, bo cały ten kutas wszedł w niebo. Był zaskoczony, bo nic A nic nie bolało, a poczuł tylko wielką przyjemność. Zaczął jęczeć patrząc na Cama, a on patrzył na niego. W jego oczy, bo sapał mu prosto w usta.
Arte był tak blisko, już miał dochodzić, już się wyginał by dojść, ale wtedy się obudził. Ze snu erotycznego, w którym brał udział jego przyjaciel.

- Kurwa mać! Dochodziłem! - wrzasnął i uderzył pięśćmi w łóżko, ale okazało się, że to była kanapa, a jego ojciec, matka i przyjaciel patrzyli na niego, bo aktualnie stali po drugiej stronie salonu. Nastolatek bardzo mocno się zarumienił i zakrył połowę twarzy kocem. Musiał zasnąć na kanapie, wszystko rozumiał, ale skąd ten erotyczny sen?
Jego dziurka aż zapulsowała. Przygryzł warge i spuściłwzrok na ziemię. Nie mógł spojrzeć w oczy drugiemu chłopakowi. Matko! On miał pół metrowego kutasa! Musiał sprawdzić czy tak było naprawdę.
Podskoczył i podbiegł do Cama. Złapał jego spodnie I zajrzał w nie, ale musiał wsadzić tam dłoń by odsunąć bokserki.

Zakazany OwocOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz