*43*

304 16 4
                                    

Arte przeciągnął się, gdy tylko maraton  filmowy się zakończył. Uśmiechnął się do ukochanego I biorąc koc, którym był przykryty pod pachę pociągnął go za sobą.

- Muszę siusiu - wytłumaczył się i schował się za skałami, bo podeszli pod  jakieś duże kamienie. Po drugiej stronie była dzika plaża, ale ze blisko do publicznej, była zadbana. Brunet wrócił po chwili, po czym Cam uniósł brew.

- Zgubiłeś koc - zaśmiał się cicho, a ten pokręcił głową I pociągnął go do siebie uśmiechając się. Gdy się schowali, chłopak usiadł na kocu, który był rozłożony i poklepał miejsce obok siebie. Ten przysiadł i uznał, że miejscówka jest na prawdę niezła, zasłonięta, ale przyjemna. Arte dorwał się do plecaka, bo była to jednak plaża i ledwo co było widać. Wyjął dwie lampki i wbił w piasek odpalając. Światła nie było dużo, ale wystarczająco. Gdy skończył, przygryzł wargę i złapał ukochanego za koszulkę, muskając jego usta.

- Chce się kochać. Tutaj..  na plaży. - szepnął, a ten uniósł brew, ale nic nie mówiąc, położył go i zawisł nad nim.

- Nie spodziewałem się tego po tobie, ale podoba mi się ten pomysł. O ile się nie zmuszasz.

- Cam, na prawdę mam ochotę. - szepnął I przygryzł ponownie wargę. - Twoje zachowanie sprawia, że... Chce byśmy poczuli się tak dobrze... potrafisz mnie doprowadzić do szaleństwa swoim kutasem... - wymamrotał trochę nieśmiało, a mężczyzna stwardniał.

- Kurwa, jesteś taki słodki! - oznajmił i opadł na bok.  Od razu złapał jego udo I położył na swoje biodro, a dłoń wsunął pod jego ubranie na plecy, by je miziać. Połączył ich usta, ten odpowiedział równie namiętnie, ale też dość nieśmiało. - Podniecasz mnie tak bardzo... ta twoja nieśmiałość w tych seksualnych sprawach, to, że pozwalasz mi robić wszystko i czerpiesz z tego tak ogromną przyjemność...

- Jak jesteś... delikatny, właśnie taki... Tak bardzo mi się to podoba, że tylko o tym myślę - jęknął cicho Arte bo jak młodszy skończył mówić, to przyssał się do jego szyi. - Chce by ten seks był równie wyjątkowy jak cała reszta naszych stosunków - jęknął, a ten zamruczał zadowolony. Zaczął rozpinać mu spodnie. Ten nie był dłużny, sam miział go po ciele i też dorwał mu się do rozporka. Cameron nie chciał go całkowicie rozebrać, bo mógłby się pochorować, więc odczepił się od niego, podniósł się I zdjął mu spodnie, ale za to, nałożył na niego swoją bluzę z plecaka, by na pewni nie zmarzł. -P-Pobrudzę - jęknął cicho, bo ten przywarł do jego nagich ud ustami i zaczął je całować, ściskając przy okazji.

- Nie ważne, ma ci być ciepło- wymruczał i sięgnął do plecaka. - Nie mam lubrykantu... - wymamrotał gniewnie, a starszy złapał za swoją nerkę i wyciągnął buteleczkę i paczkę gumek. - Przygotowałeś się - oznajmił, a ten się zarumienił i pokiwał głową

- Wiedziałem, że chce się z tobą kochać od kiedy powiedziałeś, że nie muszę robić tego na siłę... Cam... Ja cię kocham.... - szepnął,  całując go, a temu zabiło mocniej serducho. Zatrzymał się, patrząc na niego. - kocham to jak sie o mnie troszczysz, jak mi pomagasz i że mogę na ciebie liczyć. Miałeś rację. Moje uczucia do ciebie sie zmieniły. Teraz... Kocham cię - szepnął, a Cameron patrzył na niego, a jego usta same się rozciągnęły w uśmiechu.

- Też cię kocham Arte! - napadł na jego usta, a ten szczęśliwy objął jego kark rękoma. Zwolnili tempo, całowali się, gdy młodszy przygotowywał chłopaka do stosunku.  Gdy w końcu się wsunął, kochali się nie odrywając warg od siebie. Oboje byli tak szczęśliwi, że nie potrafili tego opisać.

*****
Eric nałożył pielęgnację na buźkę, po czym opuścił łazienkę. Mąż już na niego czekał w łóżku,  byli po wspólnej kąpieli, gdzie leżeli, przytulając się do siebie. Tobias miał na dziś zaplanowaną małą zemstę, za drażnienie się z nim. Gdy ukochany przytulił się, kładąc obok niego, musnął jego usta.

Zakazany OwocOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz