Olivier oparł na kanapę, po czym oparł się o ramię męża. Ten, wtulił go w siebie pozwalając się mu zrelaksować oraz uspokoić. Cyber od zawsze był miękki, nawet jak trafił do mafii Liama, w nocy, po akcjach często musiał brać proszki uspokajające, albo nasenne, by się przespać. Z czasem jego uczuciowość mijała i została miłość do męża, ale teraz także do dzieci. Właśnie. Ich pociechy.
- Jak to możliwe, że Arte się nie obudził? - zapytał okularnik łapiąc z tacy szklankę z ciepłym mlekiem z miodem. Eric wiedział co mu potrzeba po sterujących akcjach, albo sytuacjach. Do mleka dostał też kilka ciastek, które zaczął skubać z przyjemnością, wtulając się w męża, mając kolana pod klatką. Bezpieczeństwo, tak, teraz czuł się bezpieczny.
- Eric zadbał o to, by nasz syn kurował się w chorobie, a nie denerwował się włamywaczami. - odpowiedział Tobias, bo jego mąż nie mógł odpowiedzieć. W ustach miał ciastko, a w ręce dwa koce. Jeden podał przyjacielowi, a drugim okrył się, po tym jak usiadł na fotelu, bokiem, tak, że nogi mu wisiały. Dopiero jak przełknął ciastko to się odezwał.
- Nasz syn ostatnio choruje, wystarczająco się już nacierpiał, jako dobra matka musiałem podać mu środki nasenne - był zawstydzony, bo każdy na niego patrzył. Zrobił co trzeba, by jego jedyny syn nie miał traumy do końca życia.
- Dobrze zrobiłeś - oznajmił Liam, gładząc męża po ramieniu. - Gdyby wpadł w środek akcji mógłby być problem - śmieje się cicho biorąc do ręki zimne piwo. Oczywiście Eric pomyślał też o odstresowaniu dla seme. Ten mężczyzna był idalnym Panem domu. Czerwonowłosy aż sie zagapił na niego, na tę kroplę mleka spływającą mu po brodzie, jednak delikatna dłoń, wsuwając się w tą jego, ocuciła go. Splótł palce z jedynym obiektem, którego porządał i pocałował jego knykcie.
- Dobrze, że to już koniec. Wyjdźmy gdzieś niedługo się rozerwać - oznajmił Tobias i podał ukochanemu kolejne ciastko, bo ten siedział za daleko i nie sięgał.
- O, właśnie - zielonooki się ożywił. - W sobotę nic nie planujcie. Idziemy do teatru - oznajmił uśmiechnięty. - Nie uwierzycie jak wam powiem, co planuje. - podskoczył siadając prosto po turecku, już nie bokiem. - Jak szliśmy do drogerii to przechodziśmy przez park, a tam była trzyosobowa grupka, która grała. Przystanęliśmy, bo Nie śpieszyło się nam i - mówił tak szybko, że ledwo kto nadążał.
- Kochanie, nie uciekniemy. Mów powoli - oznajmił Tobias łapiąc go za dłoń. Ten kiwnął głową I wziął głęboki wdech.
- Była tam dziewczyna. Była piękna, długie ciemno runde włosy, mniej więcej za łopatki, zielone, żywe, szalone oczy, śliczne ciało, miała sukienkę, ale było widać jej piękną figurę, wcięcie w talii, piękne okrągłe piersi, oraz długie zgrabne nogi.
- Jak tak mówisz to faktycznie wydaje się śliczna. - czarnowłosy kiwnął głową. - Przerzucasz się na kobiety?
- Nie, słuchaj, słuchaj. - zganił go za przerywanie. - Zaczęła śpiewać, miała piękny głos, pieśń wciągnęła i mnie i Arte. Myślę, że mój syn się zauroczył, patrzył na nią jak zaczarowany, w jego oczach... było coś... coś takiego... po występie nie mógł się ruszyć. Widziałem, jak włoski na jego rękach stały, miał dreszcze. - mówi patrząc na nich. - Dlatego idziemy do teatru w sobotę - zakończył patrząc na nich z uśmiechem. - Na musical Romeo i Julii - szczerzy się.
- W sumie, fakt, dawno nie byliśmy w żadnym kulturowym miejscu. - mruknął Cyber wtulając się w męża.
- Teatr podupada, więc planuje go wesprzeć, rozpromować, aż inni zaczną promować tamto miejsce. Muszę skoczyć do tego teatru i do szkoły! - oznajmił z uśmiechem. - Oliv, pójdziesz ze mną?! - był tak podjarany, że aż piszczał. Okularnik pokiwał głową na spokojnie popijając mleczko.
- Dobra, to trzeba iść spać - mówi i klaska w dłonie. - Wyśpijmy się i po dziesiątej wyruszamy - podniósł się. - Dobranoc wszystkim. - szczerzy się i pobiegł do sypialni.
- Pójdę do niego. Może uda mi się to namówić na małe coś - oznajmił czarnowłosy, a jego kumpel seme, kiwnął głową. Wziął swojego męża na ręce i poszli do gościnnej. Położył go i zrobił to samo łapiąc go i przytulając od tyłu.
- Liam... czuje go między pośladkami - mruknął okularnik zdejmujac swoje denka i o odkładając na półkę.
- Tobias narobił mi ochoty - mruknął.
- Jesteśmy w gościach - powiedział i jęknął, gdy naśliniony palec wszedł w jego dziurkę. - Liam, n-nie - stęknął jak ten dodał drugi. - G-głupku, Nie jesteśmy u siebie - szepcze, ale mimo wszystko wspina tyłek w jego stronę.
- Kochanie... A co byś powiedział na czworokącik? - zapytał go. - Rozmawiałem z Thomasrm i zgodnie stwierdziliśmy, że brakuje nam czegoś w łóżku. Jesteś przyjacielem Erica, całowanie się z nim nie byłoby problemem, a my moglibyśmy Was posuwać i ...
- Jeżeli zrobimy ten czworokącik, to żadne z nas nie będzie chciało seksu przez kilka miesięcy. Wy nie rozumiecie co to znaczy dla ukesia, że ma się całować z swoim przyjacielem, i patrzeć jak jest pchany. Seks jest rzeczą prywatną, a nie publiczną. Wyjmij ze mnie palce - mówi poważnie zraniony jego pytaniem.
- Ale kochanie...
- Wyjmij ze mnie palce, powiedziałem! - oznajmił i złapał jego rękę wysuwając jego paluszki. Poprawił majtki i nasunął spodenki. Ruszył do łazienki i zdążył się zamknąć zanim mąż pociągnął za klamkę.
- Skarbie, przepraszam - szepcze cicho pukając do drzwi. - Proszę, otwórz... To była tylko propozycja... - oznajmił cicho.
- wracaj do łóżka - powiedział cicho siedząc na zamkniętym sedesie. - Idz spać.
- Wróć do mnie kochanie. Chce spać z Tobą. Będę trzymał ręce przy sobie - powiedział spokojnie.
- Nie położe się z Tobą. Idź stąd - oznajmił zakrywając twarz dłońmi chowając ją w nim. Wiedział, że za ostro zareagował, ale musiał spławić męża. Musiał zostać na chwilę sam. wjął laptopa z szafki. Otworzył go i zaczał pisywać hasło, gdy jego mąż przestał pukać
- Jak ci przejdzie to wyjdź do mnie, przeproszę cię jak nalzy - oznajmił spokojni i odszedł do łóżka, a Cyber podpiął się do wi-fi przyjaciela, oczywiście za jego zgodą. Zaczął przeglądać kamery w omu, w trybie rzeczywistym. Zajrzał do swojego biura i zmarszczył brwi, jak przed jego domowym laptopem usiadł jego syn. Co on tam robi o piątej rano? Zmienił kamerę, by móc patrzec na to co wpisuje i obserwował. Młody podpiął pendrive i otworzył folder. Włączył pokaz slajdó, a Olivier zasłonił usta dłonią przez co laptop omal mu nie spał z kolan. Jego syn miał folder z zdjęciami Arte. Najróżniejszymi, ale te, które przeglądał... Były nagie. To musiał być jego fap folder. Zamknął laptop, zanim syn wyjął z majtek swojego penisa, bo miał tam już rękę. wyłączył urządzenie jak najszybciej i wyszedł z łazienki po cichu. Włożył laptopa do torby patrząc na mężą, który miał zamknięte oczy. Był bezszelestny. Wszedł do łóżka, a mężczyzna złapał go w soje kleszcze i zawisł nad nim. Patrzyli sobie w oczy i wtulił twarz w jego brzuszek. - przepraszam... - mrunał całując go pępuszek- Musisz zrozumieć, że wy jestescie naszymi mężami i chcemy seksu z wami. Urozmaicenia, ale nie takiego. - szepnął gładząc go po włosach. - ja... posłuchaj.. źle zareagowałem, ale musiałem sprawdzić kamery domu, niepokoję się. - szpnął. Liam podniósł głowę patrząc na niego.
- Nie rozumiem? Coś się dzieje?
- Cameron ma cały fap folder zdjęć Arte. i to nie takich zwykłych, tylko nagich. Spod prysznica, albo jak się ubiera... Młody musiał je wziąc z kamer, które są w domu. - oznajmił. - Nie wiem jak, nie wiem po co ... On nas chyba okłamuje. On go... on ma na jego punkcie obsesje - szeptał, a jego kochanek usiadł w tym czasie trąc skrń.- Porozmawiam z nim - obiecał mu. - faktycznie, to nie pokojące. Nie dziwie się, że Arte nie chce z nim przebywać... Musi się dużo narzucać skoro ten jest jego obiektem. Ale nie rozumiem dlaczego Arte nic nie powiedział Ericowi...
- Napewno nie wie o zdjęciach. Napewno. Nawet Eric nie wie, że ktoś a raczej nasz syn się podpina pod ich kamery - oznajmił okularnik i wtulił się w męża. - boje się tego, co się dzieje z naszym synem...
- Nie masz czego się bać. Pomożemy mu. Pomożem i każdy będzie szczęśliwy.
CZYTASZ
Zakazany Owoc
RandomTo trzecia część trylogii (poprzednie dwie części są w Niebo Pełne Gwiazd). Arte jest siedemnastolatkiem, który nadal jest dzieckiem, ma cudownych rodziców, Erica i Tobiasa, którzy kochają go nad życie, ale jak to nastolatek, ma swoje problemy...