Rozdział 1- Szkarłatne odbicie cz.4

702 57 39
                                    

7

     Gdy wrócili do budynku, była trochę zła. Zrozumiała, że jest naprawdę słaba w uciekaniu. Powoli dochodziło do niej to, że chyba faktycznie coś jest z nią nie tak. Próbowała wdychać powietrze, jednak gdy tego nie robiła, kompletnie się nie dusiła. To stało się podejrzane i powoli przechylało zdziwienie w stronę akceptacji stanu, jaki ją spotkał. Może to nie żadna sekta, a wampiry faktycznie istnieją? Wierzyła w to tak długo, aż próbowała w myślach wypowiedzieć słowo ,,wampir". Nie, przecież to niemożliwe, by była wampirem.

     Hol był niewielki, jak na długość korytarzy, które od niego prowadziły. Każde piętro wyglądało bardzo podobnie. Z lewej i z prawej strony znajdowały się alejki, które nieraz skręcały na różne strony, tworząc potężny kompleks budynków. Kobieta zastanawiała się, jak wiele osób i komnat mieści ten pałac. Tak, pałac - to słowo wydawało się być najtrafniejsze w opisaniu tej willi. Parter głównej hali był najciemniejszy ze wszystkich, ponieważ naprzeciwko drzwi wyjściowych znajdowała się kolejna ogromna brama. Na ścianach obok niej nie było okien, co mogło świadczyć o tym, że za drzwiami znajdowało się jakieś inne pomieszczenie.

     - Te drzwi prowadzą do Wielkiej Sali. – Wskazał na miejsce, któremu badawczo przyglądała się kobieta. – Tam odbywają się posiedzenia Starszej Rady – wytłumaczył. Dziewczyna nie do końca rozumiała, czym była ów starsza rada. Brzmiało to tak, jakby społeczność wampirza miała ugruntowane pewne formy zarządzania. Wampiry nie istnieją, nie daj się zwieść, coś tu nie gra. Nadal była nieufna. Gdy zaczęli wdrapywać się po schodach w górę, zauważyła, że kolejne piętra posiadały wielkie okna zasłonięte czymś w rodzaju czarnej kurtyny. Tylko z boku światło delikatnie wdzierało się do pomieszczenia, oświetlając ogromne dzbany z różnorakimi kwiatami. Kobieta doskonale znała te rośliny, były to hortensje, piwonie, lilie będące jej ulubionymi, złocienie, astry oraz dalie. Nawet przez moment nie zastanowiło ją, skąd tak dobrze zna się na kwiatach. To była dla niej naturalna wiedza, tak samo, jak znajomość najważniejszych francuskich dzieł literackich i muzycznych. Ciekawiło ją, dlaczego takie informacje są dla niej na wyciągnięcie ręki, ale za nic w świecie nie może przypomnieć sobie swojego imienia. Miała wrażenie, że wspinają się bardzo wolno. On kontrolująco trzymał jej ramię, tak jakby chciał uniknąć kolejnej próby ucieczki. W zasadzie w ogóle mu się nie dziwiła, bo gdyby nie jego obecność obok, zapewne ponownie spróbowałaby wziąć nogi za pas.

     Spojrzenia, które ich mijały, były bardzo dociekliwe i wzbudzały w kobiecie dużą dozę niepewności. Ludzie zatrzymywali się, a nawet wychodzili ze swoich pokoi, by przyjrzeć się jej osobie. Gdy ona wkuwała w nich swój wzrok, niektórzy wyglądali na bardzo oburzonych tym faktem. Bezczelne spojrzenie kobiety dostrzegło, że część z nich, podobnie jak ona, mają czerwone tęczówki. Inni, mimo że posiadali różnorakie kolory oczu, mieli dobijająco chłodne spojrzenia. To tak, jakby w ich źrenicach tkwiło coś, co potrafi zmrozić serca obserwatorów.

     - Narobiłaś niezłego hałasu – zaśmiał się Santino, obserwując wzrokiem ciekawskich mężczyzn. Ich zachowanie wcale go nie dziwiło, w przeciwieństwie do kobiety. Nie rozumiała o co tyle szumu i czemu wszyscy się tak nią interesują. Zaczęła podejrzewać, że wszystko jest tylko bardzo długim i wyraźnym snem, z którego zaraz się obudzi. Im dłużej o tym myślała tym bardziej wszystko wokół, włącznie z ludźmi którzy ją otaczali, stawało się coraz bardziej rozmyte. To pewnie tylko sen.

     U progu korytarza, z którego uciekła, stał już mężczyzna w czarnym mundurze, który przedtem stróżował tuż przed jej drzwiami. Wyglądał na wystraszonego i spłoszonego. Choć usilnie starał się to ukryć pod maską powagi.

     - Wybacz, Panie, nie spodziewałem się tego... była taka szybka – próbował wytłumaczyć swoją niesubordynację, czym wyraźnie zdenerwował mężczyznę. Schylił głowę w geście uległości i przeprosin.

Szkarłatne odbicieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz