Rozdział 10- W środku cz. 3

202 23 3
                                    

Otwarła oczy i coś ścisnęło ją boleśnie pod mostkiem. Wykaszlała z siebie spore ilości krwi. Spojrzała na kołdrę- znowu to się działo. Na prześcieradle i poduszce były ogromne plamy krwi cieknącej zewsząd. Jej głowa była mokra od ciepłego płynu, a w ustach jedyne co czuła to mocny smak żelaza. Spojrzała w bok- księga leżała na swoim miejscu, na stoliku nocnym. Wyglądała jakby nikt nie ruszał jej przez ten czas. Skrzywiła się, nie rozumiejąc całej sytuacji. Poczuła że zaraz zwymiotuje, dlatego pospiesznie wstała z łóżka i pobiegła do łazienki odbijając się od progu drzwi. Pochyliła się nad toaletą i chlusnęła czerwoną treścią. Upadła na podłogę, czując że jej świat znowu wiruje, a ona nie ma sił stać dalej. Usłyszała jak ktoś wchodzi do pokoju, spojrzała w tym kierunku i miała tylko nadzieje że to nie ten potwór ze snu.

- Celest!- krzyknęła wystraszona Marcy. Od razu do niej podbiegła i ukucnęła kładąc rękę na jej ramieniu. Nie wiedziała co się dzieje, ale Celest była cała we krwi. To wyglądało jakby ktoś ją zaatakował, więc zaczęła w nerwach oglądać się po pomieszczeniu.

- Lauren... - jęknęła w boleści. – Zawołaj ją... - stęknęła. Nastolatka pokiwała głową i ulegle rzuciła się do biegu. Wampirzyca ścisnęła się za brzuch, by jakkolwiek opanować te nagłe rozerwanie od środka. Oparła się na swojej ręce która blokowana była przez deskę od toalety. Mruczała coś pod nosem, próbując opanować kolejny wyrzut krwi. Ta intensywnie kapała z jej nosa i uszu, ale to nie było największym problemem, tylko te nagłe wymioty i kaszel. Wtedy traciła jej najwięcej.

Poczuła intensywną woń zgnilizny i rozkładu. Zwymiotowała po raz kolejny a krew chlusnęła jej nawet z nosa. Słyszała że ktoś jest w pokoju. Zerknęła w bok z nadzieją że zobaczy Lauren i Marcy. Dostrzegła tylko skrawek obrzydliwego materiału, Wydała z siebie głośny krzyk, który rozerwał niemal doszczętnie jej myśli.

- ZOSTAW MNIE!!!- krzyczała wpatrując się w trupa. Bała się że zaraz znowu ją chwyci i stamtąd zabierze. Ale on stał i patrzył na nią bez emocji. Uznała, że już chyba oszalała. Do środka wskoczył przerażony Jens, i podbiegł do dziewczyny zupełnie omijając obrzydliwą postać.

- Hej!- zawołał do niej chcąc ją jakkolwiek przywołać do porządku. –Kto tu jest?- zapytał rozglądając się po pokoju. Zupełnie zignorował trupa, który stał ledwo trzymając się na swoich martwych nogach. Podniosła rękę i pokazała na niego. Jens spojrzał w tamtym kierunku, ale nic kompletnie nie widział. Zmrużył oczy a potem spojrzał znowu na dziewczynę.

- Znowu ci się to dzieje... - odparł pod nosem. Wyszedł i poszedł po kogoś jeszcze.

- Nie! Nie zostawiaj mnie z nim!- krzyknęła do swojego strażnika w przerażeniu. Jej serce znowu biło szybko i głośno, co powodowało że krwawienie było jeszcze mocniejsze. Wypluła z siebie trochę krwi która zalegała jej w gardle i buzi. Jens wrócił do niej i raz jeszcze rozejrzał się po pokoju.

- Celest! Uspokój się, tu nikogo nie ma!- wiedział, że ona tylko ma zwidy. Ale dla niej to nie były żadne halucynacje, ona naprawdę go widziała i czuła. Była pewna że znowu chce ją gdzieś zabrać. Nie miała sił by mu na to nie pozwolić.

Do środka weszła Lauren z Marcy, a za nimi także Santino. Czarodziejki od razu ruszyły do łazienki i stanęły nad wampirzycą. Lauren zaczęła tłumaczyć młodej wiedźmie co powinna zrobić, ale dla Celest był to tylko jeden wielki bełkot. Ich głosy ściszyły się, a ona postanowiła że nie spuści oka z tej istoty. Patrzyła na niego, a on bez ruchu wpatrywał się w nią. Marcy wyciągnęła rękę nad głowę dziewczyny gdy już jej nauczycielka skończyła tłumaczyć jej wszystko. Lauren odsunęła się od niej by dać jej trochę przestrzeni i czasu.

To coś zaczęło wolnym krokiem zbliżać się do niej. Ona jęknęła pod nosem i zaczęła powtarzać w kółko słowo ,,Nie" w ogromnym przerażeniu. Miała nadzieje że jeśli są obok niej wiedźmy, to potwór znowu jej nie zabierze. Ale nie wiedziała o nim nic, i niczego nie mogła być pewna. Zobaczyła że na kawałku jego szczęki prześwituje wyraźna kość. Spojrzała w dół nie mogąc dłużej widzieć jego okrutnej paszczy. Mdły smród stawał się nie do wytrzymania, i spowodował w niej kolejne odruchy wymiotne. Poczuła jak Marcy kładzie swoją lekką dłoń na jej czaszce. Otwarła oczy i spojrzała wyżej, wtedy dostrzegła że to coś jest tuż za plecami młodej czarodziejki i trzyma ją za rękę, co jej wyraźnie nie przeszkadza. Celest zapłakała gdy zobaczyła, że to coś szepcze jej coś do ucha a ona lekko się przy tym uśmiecha. Zrozumiała że to coś ją prowadzi, chce ją skrzywdzić poprzez jej ręce. Marcy kompletnie straciła głowę, a Celest nie mogła na to dłużej patrzeć. Momentalnie zyskała dużo więcej sił i wstała na równe nogi, wyrzuciła ręce na przód chcąc odepchnąć potwora ale jej dłonie tylko przez niego przeszły. Na moment stał się wyraźną czarną smugą w jej widzeniu, a po chwili rozmył się z tłem. Marcy nadal trzymała ją za głowę a wampirzyca odepchnęła ją na ścianę. Jej główka odbiła się o płytki na ścianie co szybko wywołało reakcje Lauren i Santino. Santino chwycił wampirzyce w dużym zaskoczeniu, a Lauren podeszła do nastolatki i chwyciła ją za głowę.

Szkarłatne odbicieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz