Rozdział 11- W imię stwórcy cz. 1

193 24 1
                                    

W tym rozdziale, oj będzie się działo :D Zapraszam do czytania, komentowania i gwiazdkowania, a jeśli tego jeszcze nie zrobiliście: Zaobserwujcie mój profil!!!



1

Maj sprowadził ze swoim początkiem nie tylko dużo dłuższe dni, ale także jeszcze wyższą temperaturę. Dla wampirów przychodził bardzo niekorzystny czas, i każdy ze zmęczeniem w oczach rozmawiał o lecie które miało przyjść niebawem. Latem wampiry znacznie ograniczały swoją dotychczasową aktywność, bo dni były zbyt długie a noce upalne. Był to dla nich jeszcze trudniejszy okres niż dla ludzi zima- tak bardzo uwielbiana przez krwiopijców.

Celest wedle pragnień swojego stwórcy przez ostatni miesiąc zajmowała się organizacją przyjęcia. Zdecydowała że będzie to impreza na cześć odnalezienia księgi. Eligiusz nalegał by wszystko było tak przygotowane, a żeby dawało wampirom nadzieje na lepsze jutro. Mimo że Wielki Pan wiedział o swojej słabej sytuacji, chciał by inni uwierzyli że jest zupełnie inaczej. Dlatego Celest dużą uwagę przykuła w poszukiwanie ciekawych i bogatych dekoracji, mających na celu przywitanie nowego i lepszego okresu w panowaniu Eligiusza. Prócz bujnych kwiatów i wiązanek, a także czerwonych jedwabnych zasłon w drzwiach i oknach, kupiła ogromny czarny fortepian i ustawiła go z boku sceny. Chciała by wszystko rozpoczęło się wiosennym walcem Chopina, będącym metaforą nowego początku. We wszystkim musiała współpracować z Marco który miał w takiej pracy dużo większe doświadczenie. Zamówił odpowiedni catering z daniami uwielbianymi przez wampirów- prócz różnorodnych mięs pojawiły się także azjatyckie pierogi i włoskie makarony. Im większe zróżnicowanie tym lepiej, ponieważ społeczność wampirza była bardzo zróżnicowana kulturowo i łaknąca nowych doznań. Prócz tego ustawili pozłacane stoły do pokera, bo według niego wampiry uwielbiały hazard. Bar znajdujący się w osobnej sali niedaleko sceny, zaopatrzyli w najbogatsze i najlepszej jakości trunki oraz syropy. Naprawdę nikt nie mógł na nic narzekać.

10 Maja wszystko było gotowe, a Celest zajęła się wypisywaniem zaproszeń. Nie mogła zaprosić każdego kogo chciała, bo przyjęcie miało dotyczyć tylko wampirzej magnaterii. Musiał przyjść także Aaron i Victor za którymi nie przepadała, tym bardziej od kiedy najstarszemu tego rodu wydawało się że ma nad nią władzę. Często wołał ją do siebie i kazał jej wykonywać tak głupie czynności, jakby była jakimś chłopcem na posyłki. Co kilka dni zanosiła jakieś raporty do Marco, który z czasem zaczął nawet jej wyczekiwać. Mimo jego pozornej powagi i surowości, wampirom udało się zyskać wspólny język. Okazało się bowiem że Marco nie mógł wybaczyć swojemu stwórcy Valentinowi zdrady jakiej dokonał. Zapewniał także Celest że żadne z jego dzieci nie odważy się sprzeciwić woli Wielkiego Pana. Jego oddanie było bardzo zaskakujące, i objawiało się także w zaangażowaniu w organizacje przyjęcia. Przychodził do niej i często prosił ją o zwrócenie uwagi na pewne nowe pomysły. Bardzo liczył się z jej zdaniem, i w zasadzie stanowili zgraną parę. Choć ich relacja była czysto biznesowa, z czasem dystans między nimi zaczął się skracać, a wampirzyca stwierdziła że nie jest on taki zły jak wydawało jej się w pierwszym kontakcie. Przede wszystkim nie był on szowinistą, i traktował Celest na równi. A to było bardzo wyjątkowe na wampirzym dworze.

W akcji przygotowawczej czasami przeszkadzał jej Paulo który chciał jej pomóc, ale częściej przychodził i po prostu rozmawiał z nią o głupotach. Opowiadał na przykład historie z jego treningów na które musiał chodzić co tydzień by utrzymać swoją licencje na strażnika. Według niego wszystko było bardzo ciekawe, ale Celest słuchała tego raczej z niechęcią. Od czasu do czasu oddawali sobie kilka pocałunków choć kobieta robiła to tylko dla niego, na pewno nie dla siebie. Było to dla niej czysto mechaniczne, bo gdy on leżał przy niej to wyobrażała sobie, że obok jest ktoś inny. Plusem jej przyjaciela było jednak to że do niczego jej nie zmuszał. Od kiedy odrzuciła jego seksualną propozycje na łące, więcej nie wracali do tego tematu. Paulo wierzył że jeśli dziewczyna zdecyduje się jednak coś zrobić, to on na pewno będzie o tym wiedzieć

Szkarłatne odbicieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz