[30] Ważna decyzja

226 15 1
                                    

Wszyscy byli na dole, oprócz Marinette.

Dziewczyna upewniła się, że nikt nie będzie podsłuchiwał, zamknęła drzwi od pokoju i wyciągnęła z swojej walizki szkatułkę. Musiała pilnie porozmawiać ze wszystkimi kwami.

Kiedy stworzonka wyleciały że szkatuły Tikki do nich  dołączyła.

-Co się stało? - zapytało zaskoczone kwami mirakulum koguta.

-Musimy pogadać - odparła jedynie stanowczo.

-Marinette? - zapytała niepewnie Daizzy.

-Zauważyliście, że od dłuższego czasu Władca Mroku nie atakuje? - zapytała marszcząc brwi i intensywnie rozmyślając.

-Racja... - przyznał Wayzz.

-Już od dłuższego czasu myśleliśmy o tym - przyznała Tikki. - Myślimy, że on szykuje plan na bitwę ostateczną - dodała ciszej.

Marinette zamilkła. Wiedziała, że to ją czeka i chciała go pokonać, ale nie teraz. Jest ona w ciąży i nie może narażać dziecka.

-Spokojnie - powiedziała Kalki zauważając jej przerażenie. - To może być równie dobrze nieprawda!

-Jesteś w trzecim miesiącu ciąży, zostało sześć miesięcy i wątpię, żeby tak szybko to się stało - dodał szybko Trixx.

-Może macie rację, ale i tak się boję - wyznała spuszczając głowę. - Boję się, że stracę to dziecko, że...

-Nic się nie stanie! - wszedł jej w zdanie od razu Longg.

-Dziecko urodzi się zdrowe i nic mi nie będzie - dodał pewnie Sass.

Kwami były pewne, że dziecko bohaterów będzie bezpieczne zarówno przed narodzinami jak i po. Nie było innej możliwości. Są przekonane, że plan Władcy Mroku, jeśli w ogóle go obmyśla, nie wejdzie w życie tak wcześnie, a już na pewno nie przed narodzinami.

-Mam nadzieję - mruknęła.

Wtedy jeszcze nie wiedziała co ją czeka za kilka miesięcy...

*

O 18.00 przyjaciele zasiedli na tarasie. Para nie chciała mówić mulatom dzisiaj o ciąży, ani żeby nie nabyli podejrzeń, dlatego Marinette zamiast wódki piła wodę nalewaną dyskretnie przez blondyna.

Kilka minut po 22.00 Alya jak i Nino stali już ledwo na nogach, więc model wraz z dziewczyną pomogli im wejść na górę.

Kiedy zeszli Marinette zaczęła sprzątać, natomiast Adrien podszedł do niej.

-Za 20 minut przed domkiem - wyszeptał jej do ucha i wyszedł z torbą.

Zaskoczona dziewczyna skończyła sprzątać i poszła się przebrać. Chwilę pisała z Alix, lecz po chwili na zegarze wybiła 22.17, więc udała się w umówione miejsce, gdzie zastała zielonookiego.

-To gdzie idziemy? - zapytała składając na jego ustach przelotny pocałunek.

-To niespodzianka - odparł tajemniczo z zadziornym uśmiechem łapiąc jej dłoń.

Szli niecałe 10 minut leśną dróżką, która ku uldze Marinette była oświetlona. Kiedy się zatrzymali ich oczom ukazała się dzika plaża, na której znajdował się koc, lampki i koszyk z jedzeniem.

Fiołkowooka spojrzała na niego zszokowana.

-Zapraszam panią - powiedział flirciarsko.

Usiedli na kocu. Wiatr owiewał ich ciała. Blask księżyca odbijał się o taflę wody w jeziorze. Wokół nich panowała kojąca cisza. Dziewczyna przymknęła lekko powieki, gdy wiatr rozwiał jej włosy.

Dlaczego To Robisz? || Miraculous ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz