[35] Czekam na was!

177 14 0
                                    

*miesiąc później*

Tygodnie mijały, a Marinette w dalszym ciągu była zdenerwowana i spięta. Jej myśli krążyły w okół Władcy Ciem i jego planu. Adrien uspokajał ją wiele razy, że nic złego się nie stanie, lecz ona miała przeczucie.

Adrien wrócił do pracy w firmie ojca, natomiast Marinette zajmowała się Emmą. Bardzo ją pokochała. Nie wyobrażała sobie obecnie bez niej życia.

-Do tej pory nie mogę uwierzyć, że jest tak bardzo podobna do Adriena - westchnęła Tikki podlatując do Marinette, która stała nad łóżeczkiem dziewczynki.

-Ja też - odparła Marinette.

-Może najwyższą pora na przemianę po 10 jakże długich miesiącach? - zaproponowała kwami.

Dziewczyna podeszła do okna. Rzeczywiście od początku ciąży nie przemieniła się w  Biedronkę ani razu. Tęskniła za tym.

Media zaczęły wymyślać, że bohaterka zginęła podczas jednej z walk, lecz Czarny Kot zapewniał, że z dziewczyną wszystko w porządku.

-Masz rację, zresztą pasowałyby się w końcu pojawić, bo za niedługo nawet tłumaczenia Kota nic nie dadzą - rzuciła drwiąco. - Powiem Adrienowi, że wychodzę.

Weszła do salonu, gdzie siedział blondyn. Podeszła do niego.

-Co tam? - zapytał przełączając kanały w telewizji.

-Zajmiesz się Emmą? Ja muszę coś załatwić - oznajmiła.

-Pewnie, a jeśli mogę wiedzieć to gdzie moja cudowna dziewczyna się wybiera? - zapytał szczerząc się głupio.

-A to już moja sprawa - rzuciła w odpowiedzi z uśmiechem i wyszła.

Schowała się za pobliskim budynkiem i upewniając się, że nikt jej nie widzi wypuściła kwami z torebki.

-Gotowa? - zapytała czerwona istota.

-Jak nigdy - powiedziała. - Kropkuj!

Kiedy poczuła cienki lateks na swoim ciele zamiast jeansów i bluzy poczuła się o niebo lepiej. Nigdy nie sądziła, że tak bardzo będzie tęsknić za swoim Alter ego, a tu proszę.

Wskoczyła na dach starej kamienicy i bielą przed siebie. Czując wiatr we włosach czuła się wolna. Bez obowiązków, pracy, zadań, czy innych zmartwień.

Usiadła na dachu naprzeciw Wieży Eiffla. Był to jej ulubiony dach, było widać z niego cała Wieżę.  Westchnęła głęboko przyglądając się budowli.

-Widzę, że stęskniłaś się za bohaterskim życiem - usłyszała za plecami znajomy, męski głos.

Odwróciła się i ujrzała te hipnotyzujące zielone tęczówki, w których już tyle lat jest zakochana.

-Nawet nie wiesz jak bardzo - odparła melodyjnym głosem, po chwili jednak spoważniała. - Zostawiłeś Emmę samą? - zapytała przejęta.

-Nie! - zaprzeczył od razu widząc jej zdenerwowanie. - Przyszli Alya i Nino, zaproponowali, że posiedzą z nią, bo mówiłem, że muszę coś załatwić.

-Nie ładnie tak ich wykorzystywać - skarciła go.

-Ty też mnie wykorzystałaś - powiedział opierając głowę w zagłębieniu jej szyi.

-Kocham cię, wiesz?

-Ja ciebie bardziej - odparł zielonooki, za co zarobił od niej w ramię. 

*

Następnego dnia Marinette wstała zmęczona. Nie wyspała się tej nocy, ponieważ śniły jej się koszmary.

Dlaczego To Robisz? || Miraculous ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz