Gdy ją zobaczył zamarł. Leżała podłączona do jakiś urządzeń. Była bardzo blada, widać było, że jest osłabiona. Niepewnie podszedł do niej.
-Mari... - mówił ze łzami w oczach. - Wybacz mi...
-Kim jesteś? - zapytała słabo, a on drgnął.
-Ja...jestem twoim chłopakiem... - oznajmił łamiącym się głosem.
Dziewczyna podniosła się do pozycji siedzącej i spojrzała na niego pytająco.
-Naprawdę? - zapytała niedowierzając.
-Tak - przytaknął patrząc na nią intensywnie.
-Jak się nazywasz? - zapytała.
-Adrien...Adrien Agrest - oznajmił ledwo.
Nagle przed oczami blondyna pojawiła się czerwona kulka.
-Marinette... - wyszeptała ze łzami w oczach, łamiącym się głosem.
-K-kim ty jesteś?! - wystraszyła się projektantka.
-Spokojnie, ja...jestem Tikki, twoja przyjaciółka - oznajmiła cichutko.
-Tikki, powiedz, że da się coś zrobić - powiedział z nadzieją w głosie zielonooki czując jak krają mu się serce na widok ukochanej w takim stanie.
-Jest jeden sposób... - mruknęła - Ale musiałaby się przemienić w Biedronkę. I nie pamiętała by jedynie wypadku.
-Naprawdę? - zapytał z lekką ulgą w głosie.
-Nie gwarantuje, że to się uda, bo dawno tego nie robiłam, ale mogę ją całkowicie uleczyć - odparło kwami.
Blondyn przemyślał to chwilę, jednak wiedział, że muszą spróbować, to może być szansa na powrót do normalności.
-Marinette, powiedz Tikki kropkuj.
-Kropkuj? - zapytała zaskoczona, gdy nagle na jej ciele pojawił się czerwony lateks. - Co się ze mną stało?! - krzyknęła przerażona patrząc na czerwony lateks.
-Spokojnie - uspokoił ją chłopak. - Zamknij oczy i się rozluźnij...
Dziewczyna wykonała polecenie.
Nagle w okół niej pojawiła się różowa poświata. Ciemnowłosa straciła na chwilę przytomność, a Adrien cały czas kurczowo trzymał jej dłoń z nadzieją na odzyskanie jej wspomnień. Nie darował by sobie gbyby przez niego niczego nie pamiętała.
Po chwili magiczna poświata znikła, a lateks zniknął z ciała dziewczyny.
Zmęczona Tikki opadła wycieńczona na ręce chłopaka.
-Udało się? - zapytał.
-Chyba tak... - odparła słabo. - Masz coś do jedzenia? - zapytała z nadzieją.
No tak, w końcu musiała odzyskać energię. Blondyn chwicił za torebkę dziewczyny i wyciągnął z niej makaroniki.
-Proszę - podał jej ciastko.
-Cukiereczku! - krzyknął zmartwiony Plagg wychodząc spod koszuli chłopaka. - Jak się czujesz?
-Slabo... - odparła biorąc kęs ciastka.
Nagle oczy dziewczyny zaczęły się otwierać. Gdy się obudziła spojrzała na nich pytająco.
-Adrien, Tikki, Plagg? a co wy tu robicie? - zapytała, a oni odetchnęli z ulgą.
Blondyn rzucił się dziewczynie na szyję i mocno przytulił.
-Nie strasz mnie tak nigdy więcej - wymamrotał w zagłębieniu jej szyji.
Ciemnowłosa zdziwiła się na jego słowa, nie wiedziała coś się dzieje i o czym on mówi.
-Adrien...o co chodzi? - zapytała odrywając się od niego i rozglądając się po sali. - Co ja tu robię?
-Mari... - zaczął niepewnie.
-Miałaś wypadek - dokończyła za niego Tikki.
-Co takiego?! - zapytała zaskoczona spoglądając na kwami i łapiąc się za głowę. - Dlaczego ja nic nie pamiętam?
-Tikki użyła swojej mocy, aby cię uzdrowić - wytłumaczył Plagg podlatując do niej.
Spojrzała na swoją czerwoną kwami zaskoczona.
-Ale...j-jak to? - wydukała zszokowana.
-Gdybym tego nie zrobiła...straciłabyś pamięć na stałe - wyjaśnił zielonooki patrząc jej w oczy i chwytając za zimne dłonie - W przeciwnym razie...nie pamiętałabyś przyjaciół, rodziny, mistrza, tego, że jesteś strażniczka i Biedronką oraz nie pamiętała byś o mnie.
Dziewczyna zastygła. Ta wiadomość nią wstrząsnęła. Gdyby Tikki nie posiadała takiej mocy, nie pamiętałaby nic. Momentalnie łzy napłynęły do jej oczu. Przytuliła kwami do swojego policzka.
-Dziękuję Tikki.
-Dobrze się czujesz? - zapytał blondyn.
-Tak, mam tylko zawroty głowy - odparła i na chwilę zamilkła po czym zapytała. - Jak to się stało? Ten wypadek...
Zielonooki westchnął ciężko.
-Zostałaś potrącona przez samochód niedaleko szkoły - zaczął cicho. - Gdy wychodziłaś ze szkoły zobaczyłaś jak Lila mnie pocałowała.
Te słowa sprawiły, że dziewczyna zdretwiała, wpatrywała się w niego intensywnie.
-Całowałeś się z nią? - zapytała z wyrzutem w oczach.
-Oczywiście, że nie - zaprzeczył od razu chwytając ją za dłonie i spoglądając na jej oczy. - Nigdy bym ci tego nie zrobił, to ona mnie pocałowała kiedy cię zauważyła. Odepchnąłem ją, ale ty już uciekłaś. Od razu za tobą pobiegłem wraz z Alyą, lecz było już za późno - wytłumaczył po czym powolnie spuścił głowę.
Fiołkowooka analizowała dokładnie każde jego słowo. Pamiętała ten moment, gdy rozmawiała z Lilą.
-Lila rozmawiała ze mną dzisiaj rano w toalecie - odparła spoglądając w bok. - Mówiła, że cię zdobędzie i że mam się trzymać od ciebie z daleka, dlatego wierzę ci.
Adrien przytulił dziewczynę najmocniej jak potrafił.
Bał się, że ją straci. Przez niego miała wypadek, całował się z inną, a ona go dalej kocha. Nie wyobrażał sobie lepszej dziewczyny.
Kochał ją od pierwszego spotkania, aż do dzisiaj. Wiedział, że to ta jedyna i nie darował by sobie, gdyby przez niego jej się coś stało.
CZYTASZ
Dlaczego To Robisz? || Miraculous ✓
FanfictionBo czasami na niektóre wydarzenia po prostu nie mamy wpływu... Życie wcale nie jest łatwe i Marinette Dupain - Cheng nie raz przekonała się o tym na własnej skórze. ... ___________________________________ ADRIENETTE / LADYNOIR _____________________...