Punkt 23.00 przyjaciele spotkali się pod mieszkaniem Marinette i Adriena. Każdy z nich cieszył się na ten wyjazd. Stanowczo tego potrzebowali, chwili zdała od codziennych obowiązków, problemów, głośnego miasta.
Całą drogę Alya albo plotkowała z Mari, albo wydzierała się na Nino. Około 4.00 dziewczyny już usnęły. Chłopaki na ten widok się uśmiechnęli i gdy byli na stacji zatankować przykryli je kocami.
-A teraz tak szczerze stary - zaczął Nino popijając zakupioną na stacji kawę. - Co było powodem tego wyjazdu?
-Jak to co? - zapytał niezrozumiale. - Po prostu chcieliśmy spędzić z wami weekend, co w tym dziwnego?
-Adrien czuję, że to nie jedyny powód - oznajmił tajemniczo, po czym wsiadł do auta, a za nim oszołomiony blondyn.
Reszta podróży minęła im w spokoju, na autostradzie było pusto więc model jechał dość szybko, dlatego też byli do przodu z czasem.
O 7.15 zajechali pod drewniany, piętrowy dom. Był on naprawdę ładny. Zaparkowali przed bramą i weszli na posesję.
-Dzień dobry! - przywitał ich promienny głos właścicielki. - Wy macie rezerwacje?
-Tak - przytaknął mulat.
-Tutaj macie klucze, w środku jest posprzątane więc już możecie się zadomowić - odparła z uśmiechem podając im klucze i odeszła w stronę bramy. - W razie czego dzwońcie - poinformowała, po czym odeszła.
Chłopaki podeszli do auta i obudzili dziewczyny, które na początku chciały się na nich wydrzeć, że je obudzili, lecz gdy zauważyły, że są na miejscu od razu wyskoczyły z samochodu jak poparzone.
Zielonooki otworzył drzwi, po czym wszyscy weszli do środka.
-Wow... - wymsknęło się z ust Marinette.
Na dole znajdował się przytulny salon połączony z kuchnią oraz łazienka. Natomiast na górze 2 pokoje, a hol był połączony z tarasem.
-My rezerwujemy większy pokój! - krzyknęła Alya po czym łapiąc fiołkowooką za dłoń pociągnęła ją na górę.
Pokój w którym były był duży, znajdowały się tam dwa łóżka obok siebie, telewizor, kilka szafek, szafa i przytulne dodatki, które nadawały pomieszczeniu charakter. Było z niego też drugie wejście na taras.
-Biorę to łóżko! - oznajmiła Marinette kładąc torbę na łóżku pod oknem.
-O ty!
Chłopaki w tym czasie weszli do swojego pokoju, który był podobnie urządzony, tylko był mniejszy i nie miał wejścia na taras.
-To nieźle nas dziewczyny wikiwały - powiedział mulat kładąc się na łóżko. - A chciałem być z Alyą w pokoju...
-Ej! - oburzył się blondyn. - Ja też bym wolał z Mari, ale nie narzekam na ciebie.
-No już wybacz - odparł podnosząc ręce.
Po chwili spotkali się na dole i ustalili, że na razie pójdą się chwilę przespać, a potem się rozpakują.
Po 4 godzinach dziewczyny wstały i poszły obudzić Nino, natomiast blondynowi dali przyzwolenie na dłuższe spanie, gdyż nie spał w końcu całą noc z wiadomych przyczyn.
Po godzinie zaczęli szukać w necie jakiejś restauracji, gdzie mogliby zjeść obiad. Okazało się, że jest ona dosłownie za rogiem.
-Ja rozumiem, że blondi się nie wyspał, ale idź go budzić, bo jestem tak głodna, że nie dotrwam następnej godziny - marudziła mulatka, na co ciemnowłosa przewróciła oczami i poszła go obudzić.
Po cichu weszła do pokoju, w którym chłopak spał.
-Adrien wstawaj.
On jedynie przewróciła się na drugi bok, kolejne próby obudzenia go nic nie dawały i gdy ta już miała się poddać nagle pojawił się Plagg.
-Zaufaj mi mam doświadczenie - wyjaśnij czując na sobie pytający wzrok dziewczyny. - ADRIEN WSTAWAJ, BIEDRONKA JEST TU W BIELIŹNIE! - wydarł się na cały głos, aż chłopak spadł z łóżka.
-Co, gdzie?! - powiedział, lecz po chwili zauważył, że przed nim jest Marinette i podrapał się niezręcznie po karku. - E...hej?
-Jesteś psycholem - skomentowała. - Za 10 minut wychodzimy na obiad więc się sprężaj - oznajmiła wychodząc.
Blondyn skarcił się w myślach. Tymczasem Plagg patrzył na niego z rozbawieniem w oczach.
-Nic nie mów Plagg - skarcił go, gdy ten otwierał buzie i zamykał kilka razy.
*
Kiedy weszli do restauracji rozejrzeli się po wnętrzu. Była ona w typowo górskim klimacie.
Zasiedli do jednego z wolnych stołów i zamówili jedzenie.
-Wyspałeś się blondi? - zapytała Alya popijając zamówione wino.
-Powiedzmy - mruknął czując na sobie przenikliwe spojrzenie fiołkowookiej.
-Ej słuchajcie, co potem robimy? - zapytał nagle Nino.
-Może chodźmy poznać okolice, jakieś fajne miejsca, a wieczorem zrobimy grilla? - zaproponowała Marinette na co wszyscy przytaknęli.
Po tak długiej podróży nikt nie miał dzisiaj ochoty iść w góry, dlatego pomysł dziewczyny wszystkim się spodobał.
Gdy kelner przyniósł ich dania zjedli je przy okazji planując gdzie pójdą następnego dnia.
Po około godzinie wyszli z restauracji i spacerowali po okolicy. Byli oni za miastem, więc mało było w okół samochodów, domów czy sklepów. W okolicy był tylko jeden nie wielki sklepik, do którego chłopaki wybrali się po prowiant na jutro i alkohol na wieczór oraz kilka przekąsek. Dziewczyny natomiast zostały w domu
-Pięknie tu - oznajmiła Marinette siadając na kocu rozłożonym przez mulatkę.
-Racja - przyznała okularnica podnosząc się z pozycji leżącej. - Świetny pomysł, żeby tu przyjechać.
Nagle drzwi od domku się otworzyły z hukiem, a przed nimi stanęło dwoje mężczyzn.
-Moje drogie panie mamy to! - krzyknął Nino wyciągając z reklamówki jedną butelkę wódki. - Ale spokojnie mamy też dla was winko - mrugnął do nich, po czym odłożył siatkę i ruszył na górę do swojego pokoju.
-A wiecie że gdzieś tu w pobliżu jest jezioro? - zagadał blondyn.
-Serio? Musimy tam iść! - krzyknęła podekscytowana blogerka zrywając się. - Idę powiedzieć Nino.
Po czym pobiegła do swojego chłopaka zostawiając parę samą.
Model usiadł obok Marinette.
-Słuchaj wiem, że ta poranna sytuacja była niezręczna, ale nie złość się.
-Nie jestem zła - odparła, po czym wtuliła się w niego.
-Hej spotkajmy się o północy tu przed domkiem, zabiorę cię w jedno miejsce - zaproponował.
-Ale co powiemy Alyi i Nino? - zapytała odrywając się od niego i spoglądając pytająco.
-Spokojnie oni nawet do 22.00 nie dotrwają, uwierz Nino bardzo szybko się opija tak, że aż film mu się urywa - oznajmił, na co dziewczyna się zaśmiała.
-Jesteś głupi!
CZYTASZ
Dlaczego To Robisz? || Miraculous ✓
FanficBo czasami na niektóre wydarzenia po prostu nie mamy wpływu... Życie wcale nie jest łatwe i Marinette Dupain - Cheng nie raz przekonała się o tym na własnej skórze. ... ___________________________________ ADRIENETTE / LADYNOIR _____________________...