Epilog

354 19 7
                                    

>Minął rok<

Od czasu pamiętnej bitwy sporo się zmieniło w życiu bohaterów.

Ale zacznijmy od początku...

Bohaterowie wspólnie pokonali Władcę Ciem, oczywiście bez Biedronki. Marinette oddała swoje mirakulum do szkatuły zanim ci się obudzili. Gabriel wraz z Nathalie zostali aresztowani.

Luka wyjechał w trasę koncertową wraz ze swoim zespołem. Powodzi im się, z każdym kolejnym koncertem mają coraz więcej fanów. Zostali ogłoszeni odkryciem roku.

Kagami obecnie jeździ na między międzynarodowe zawody z szermierki gdzie osiąga nie małe sukcesy. Musiała jednak wyprowadzić się z Francji.

Zoe i Chloe zerwały że wszystkimi kontakty. Zoe co prawda pojawia się na niektórych spotkaniach, ale raczej sporadycznie.

Większość jej znajomych zostało w Paryżu i prowadzą spokojne, ułożone życie.

Alya i Nino zamieszkali razem. Miesiąc temu okazało się, że Alya jest w ciąży co bardzo ucieszyło przyszłego tatę. Nino cały skakał że szczęścia. Bardzo się kochali, ich miłość przez te wszystkie lata nie zmalała, wręcz przeciwnie. Rośnie każdego dnia. Tworzą naprawdę cudowną parę.

Natomiast Marinette...

Właśnie siedzi w swojej ulubionej kawiarni i popija kawę czytając kolejną gazetę.

Od pamiętnej walki wiele się w jej życiu zmieniło.

Odnowiła piekarnie i przejęła interes rodziców co nie było łatwym zadaniem. Musiała też iść na studia projektanckie. W końcu w firmie Agrest nikt jej nie pamiętał, więc nie mogła tam pracować.

Nie widziała swoich przyjaciół od roku. Również nie widziała Adriena i Emmy.

Bardzo za nimi tęskniła, lecz wiedziała, że taki już jej żywot. Musiała znieść tęsknotę.

Już miała się zbierać, gdy nagle poczuła lekkie szturchnięcie w nogę. Odwróciła się w zamarła.

Przed nią stała na oko 2 letnia dziewczynka o blond włosach i zielonych oczach.

-Przepraszam, mogę tu usiąść? - zapytała.

-J-Jasne - odparła zszokowana Marinette.

Nie była pewno czy jest to Emma. Była co prawda do niej podobna, ale nie widziała jej od roku. Wtedy ujrzała na jej szyi kwagatamę, prezent od Tiki,  którą podarowała jej podczas bitwy ostatecznej.

-Emma! - usłyszała krzyk dochodzący w drugiego końca kawiarni.

Nagle przed nią pojawił się mężczyzna o blond włosach i zielonych niczym lasem tęczówkach.

Marinette zaczęło szybciej bić serce. Nie mogła uwierzyć w to kto przed nią stoi.

-Przepraszam za moją córkę - powiedział mężczyzna drapiąc się po karku.

-Nie ma problemu - odparła wysilając się na uśmiech.

-Adrien - oznajmił podając jej dłoń.

Wtedy jej serce zrobiło salto.

-Marinette - odparła odwzajemniając uścisk dłoni.

-Pięknie imię - powiedział chłopak.

-Czy to moja mama? - zapytała dziewczynka.

Serce Marinette ścisnęło się, gdy usłyszała te słowa wypowiedziane przez nią. Z trudem powstrzymała łzy zbierające się pod powiekami.

-Emma! To nie jest twoja mama - wyjaśnił Adrien opierając ma ramieniu córki rękę. - Tłumaczyłem ci, że jej nie ma.

-Tak wiem... - odparła spuszczając smutno głowę.

-Przepraszam za pytanie, ale co się stało z jej mamą? - zapytała niepewnie dziewczyna. - znaczy nie musisz odpowiadać jeśli nie chcesz! W końcu znamy się od paru minut.

Adrien jedynie się uśmiechnął słuchając jej tłumaczeń.

-Jej mama zaginęła rok temu - zaczął ponurym tonem. - Nie pamiętam jej...- odparł zawstydzony.

Nagle zadzwonił telefon do mężczyzny.

-Wybacz, ale przyjaciele na nas czekają - powiedział chowając telefon do kieszeni. - Chodź Emma.

Dziewczyna wstała i podeszła do taty przytulając się do niego.

Marinette uśmiechnęła się czule na ten widok.

-Do zobaczenia - powiedział na odchodne Adrien.

Kiedy wyszli z lokalu Marinette wzięła torebkę, zapłaciła rachunek i biegiem wróciła do domu.

Trzasnęła drzwiami i oparła się o drzwi. Zjechała po ścianie i schowała twarz między nogi a po jej policzkach zaczęły spływać słone łzy.

Tęskniła za wszystkimi. Cholernie tęskniła. Tak bardzo chciała się przytulić do Adriena, wziąsc Emmę na ręce, spędzić popołudnie z Alyą, posłuchać z Nino jego nowej piosenki. Ale nie mogła. Została całkiem sama bez nikogo.

Tak właśnie teraz wyglądało jej życie. Musiała cierpieć w zamian za dobro wszystkich Paryżan.

Taki był już jej los...

Tylko dlaczego?

Dlaczego wtedy Mistrz Fu podarował właśnie jej kolczyki?
Gdyby miała szansę porozmawiać z nim kiedy jej je wręczał powiedziała by jedno...

Dlaczego to robisz?

-----------------------------------------------

Noi doszliśmy do końca tej książki. Dziękuję wam za każdą gwiazdkę, komentarz, za to że to czytacie. Nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy. Ta książka naprawdę była ciężka do napisania. Wiele razy opuszczała mnie wena, chciałam ją usunąć czy zawiesić. Ale ostatecznie ukończyłam ją. Mam nadzieję, że podobała wam się.

Dziękuję jeszcze raz za przeczytanie!

P.S. chcecie drugą część? Nic nie obiecuję ale mam pewien pomysł na kontynuację...

Dlaczego To Robisz? || Miraculous ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz