[32] Dzień wyjazdu

214 15 1
                                    

Para wróciła do przyjaciół.

-No nareszcie gołąbki przyszły - skomentowała z przekąsem Alya.

-Mam ci przypomnieć jak musiałam na ciebie czekać 2 godziny w kawiarni bo ty i Nino...

Mulatka szybko zasłoniła jej usta ręką.

-Dobrze wystarczy - powiedziała, po czym ją puściła.

-Więc jak widzisz ty też święta nie jesteś - odparła Marinette z uśmiechem.

-Dobra Alya kręć - nakazał Nino podając jej butelkę.

Dziewczyna zakręciła i wypadło na fiołkowooką.

-Czy masz jakiś sekret przed nami? Jak tak to jaki? - zapytała z chytrym uśmiechem.

Dziewczyna posłała blondynowi porozumiewawcze spojrzenie.

-Tak - odparła po chwili namysłu.

-Dokładniej? - zapytała lekko oburzona blogerka.

Ciemnowłosa wstała, co również uczynił model. Złapali się za dłonie.

-Musimy wam coś powiedzieć - zaczął Adrien.

-A więc słuchamy - odparł zaciekawiony DJ.

Marinette lekko spanikowała, postanowiła zacząć od czegoś łatwiejszego.

-Adrien...wczoraj mi się oświadczył - oznajmiła patrząc na niego z uśmiechem.

-Co?! - krzyknęła radośnie Alya. - Kiedy ślub? Będę twoją świadkową? Masz już wybraną suknię?

-Alya jesteśmy zaręczeni od wczoraj - przypomniał jej Adrien, po czym dodał. -To nie wszystko.

-Jak to?

Marinette jeszcze mocniej  chwyciła jego dłoń. Wzięła głęboki wdech.

-Ja jestem w ciąży - wyznała.

Mulaci wytrzeszczyli oczy.

-CO?! - krzyknęła zszokowana Alya.

-Gratulacje stary! - krzyknął Nino podchodząc do niego.

-Dzięki - odparł.

-Będę ciocią...- mruknęła Alya. - Będę ciocią! - krzyknęła na cały głos przytulając przy tym ciemnowłosą.

-Alya...dusisz...

-Wybacz, ale bardzo się cieszę! - powiedziała odrywając się do niej i klaskać w dłonie. - Który miesiąc?

-Trzeci - oznajmił Adrien łapiąc swoją dziewczynę w talii.

-I ty mi o tym dopiero teraz mówisz?! - oburzyła się mulatka.

-Alya - skarcił ją Nino.

-Tak jakoś wyszło? - odparła fiołkowooka niepewnie.

-Najchętniej bym cię za to udusiła - mruknęła okularnica na co wszyscy się zaśmiali.

*

Następnego dnia mieli po południu wyjechać. Marinette od rana zaczęła się pakować wraz z blondynem. Mulaci jeszcze spali, dlatego starali się być jak najciszej.

-Skończyłam - oznajmiła dziewczyna zasuwając walizkę.

-Ja też - odparł blondyn podchodząc do niej. - To co robimy?

-Wsensie? - zapytała, na co ten złapał ją w talii.

-No wiesz, może moglibyśmy...- wyszeptał jej do ucha.

-Witam przyszłych rodziców! - usłyszeli głos dziewczyny na schodach, na co szybko od siebie odskoczyli.

-Cześć Al - przywitała się ciemnowłosa.

Blondyn jedynie mruknął jakieś przywitanie i poszedł na górę.

-A temu co? - zapytała zaskoczona Alya podnosząc brew.

-Nie mam pojęcia - odparła i zaczęła robić jajecznicę.

-Nie ważne, to o której wyjeżdżamy? - zapytała nalewając sobie wody.

-Około 12.00 - odpowiedziała dziewczyna. - Nino jeszcze śpi i nie jesteście spakowani, więc wcześniej nie zdąrzymy.

-Masz rację, idę budzić tego lenia - oznajmiła.

Podeszła do jednej z szafek i wyciągnęła garnek i chohlę, na co Marinette spojrzała na nią pytająco.

-Po co ci to?

-Uwierz, wcale nie jest łatwo go obudzić - wytłumaczyła i ruszyła na schody, a za nią zaciekawiona fiołkowooka.

Weszły do pokoju, w którym spał mulat i podeszły cicho do jego łóżka.

Nagle Alya zaczęła walić z całej siły chohlą o garnek, na co przerażony Nino spadł z łóżka.

Dziewczyny wybuchły głośnym śmiechem.

-Co się dzieje? - zapytał blondyn wchodząc do pomieszczenia.

-Nic tylko dziewczyny postanowiły mnie obudzić w dość brutalny sposób - mruknął Nino wstając z podłogi.

Te zaczęły śmiać się jeszcze głośniej.

-Musisz się pakować, bo nie zdąrzysz - wytłumaczyła mulatka i wraz z przyjaciółką zeszły z powrotem na dół

-To nieźle cię załatwiły stary - rzeknął rozbawiony model.

-Nic mi nie mów - odparł kierując się do łazienki.

*

Chłopaki pakowali walizki do auta. Kiedy już byli gotowi do wyjazdu przyjechała właścicielka. Marinette oddała jej klucze i wyjechali.

-Szkoda, że to już koniec - powiedziała lekko zasmucona Alya.

-Rzeczywiście, szybko zleciało - odparł Nino. - Ale od początku wiedziałem, że chcecie nam coś powiedzieć.

-To było aż tak przewidywalne? - zapytała zdziwiona Marinette.

-Nawet nie wiesz jak bardzo - powiedziała mulatka śmiejąc się. - Nie umiecie kłamać.

Marinette na to stwierdzenie uśmiechnęła się pod nosem. Przypomniały się jej wszystkie wymówki, jakie wciskała przyjaciółce, żeby móc ratować Paryż wraz z Czarnym Kotem.

Niektóre były tak niedorzeczne, że sama się z siebie potem śmiała. Kwami uwielbiały wspominać jej idiotyczne wymówki.

Podróż minęła im dość szybko. Nie było żadnych niespodzianek. Zajechali pod dom mulatów.

-Do zobaczenia! - krzyknęła Alya przytulając mocno przyjaciółkę.

-Trzymajcie się - odparł blondyn po czym odjechali.

Kiedy zatrzymali się pod swoim mieszkaniem wsiedli i zanieśli walizki na górę.

-Wreszcie w domu - powiedziała zmęczona Marinette.

Nie lubiła tak długich podróży. Męczyły ją.

-Gdzie dać walizki? - zapytał blondyn wchodząc zaraz za nią.

-Gdziekolwiek, jutro je rozpakuje - mruknęła i rzuciła się na łóżko w sypialni.

Nawet się nie przebierali, zasnęli wycieńczeni, wtuleni w siebie.

Dlaczego To Robisz? || Miraculous ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz