[Pov Bakugo]
-KURWA! AŁA!- Wydarłem pizdę gdy nagle poczułem zajebiście mocne kopnięcie w brzuch.
DO CHOLERY JEST ŚRODEK NOCY! KTO MI TAKIEGO KOPA ZAJEBAŁ!
Wstałem z podłogi na której to wylądowałem i od razu włączyłem światło, klikając na przełącznik który był zaraz za mną. Brzuch cały czas bolał od niewiarygodnie silnego uderzenia. No kto do cholery przyszedł i mnie skopał?!
Jak spojrzałem na łóżko, zauważyłem jak Deku szamocze się w kołdrze i cicho piszczy, dosłownie tak jakby się czegoś bał i próbował obronić. Gdy tylko odkrył się do połowy zauważyłem że jego skórę pokrywają zielone wiązki światła, które zawsze aktywowały się wraz z jego umiejętnością.
-Co do cholery...- Szepnąłem sam do siebie i powoli przysunąłem się do zielonwłosego.- Ej Deku..
-Zo-zostaw mnie!- I teraz gdybym się nie odsunął oberwałbym z pięści.
Nie no kurwa muszę jak najszybciej go obudzić!
Bez zastanowienia rzuciłem się w jego stronę, złapałem za ramiona i zacząłem trząść nim.
-Deku! Obudź się kurwa! DEKU!
Po kilku sekundach otworzył oczy. W jego szmaragdowych tęczówkach widniał czysty strach, dosłownie nic więcej. Chłopak zastygł a jego dar się wyłączył, patrzył pusto prosto na mnie, dosłownie tak jakby nie miał pojęcia co się dzieje, kim jest i to kto właśnie trzyma go za barki.
-Deku co ci od jebało?! Co się stało?- Krzyknąłem wystraszony.
Ten jednak nic mi nie odpowiedział. Jedyne co zauważyłem, to to że z jego dużych, zielonych oczu, zaczęły spływać powoli łzy.
Nie zastanawiając się dłużej, przycisnąłem jego drobne i wątłe ciało do swojej klatki piersiowej i mocno objąłem. Dekiel nawet nie stawiał oporu. Właściwie w tym momencie mogłem zrobić co chciałem z nim, a jestem pewny, że gdybym wcześniej nie przytrzymywał go za barki to by się wyjebał.
-Już spokojnie Izuku... Nic ci nie grozi...- Wyszeptałem, sam dalej nie mam bladego pojęcia, czemu do cholery powiedziałem do niego po imieniu! Ale wtedy chciałem go tylko uspokoić. Jednak brokuł słysząc moje słowa, wybuchł donośnym płaczem.- Jest już dobrze. Cokolwiek to było. To tylko sen.
-Prze-prze-przepraszam!- Wyjąkał przez łzy mocniej przyciskając się do mojej klatki piersiowej.- Cie-cieszę się, że n-nic ci nie jest!
-Huh? A co miało by mi być?
-B-bo ta-tamten w-wilk...- Zaczął powoli, zanosząc się coraz to bardziej płaczem.
-Co on?
-O-on... Za-zabił cię...- Wykrztusił w końcu z siebie.
Zabił mnie? Aż tak wziął to sobie do serca, te wszystkie wydarzenia w lesie? Ahhh...
-On mi nic nie zrobi. Nie musisz się o nic martwić.- Powiedziałem pewnie, zastanawiając się nad jego słowami. To nie możliwe by coś takiego miało miejsce przecież. Zbyt bardzo dramatyzuje.
Przez kolejne chyba piętnaście minut, nie zmieniając pozycji siedziałem na łóżku, a Dekiel na moich kolanach. Zamoczył mi kurwa całą koszulkę! I nawet nie puścił mnie bym ją przebrał bowiem tak się mnie kurwa przyczepił, że słabiej już trzyma się mucha na rzepie! Stwierdziłem, że pierdole siłowanie się z nim bo dochodziła już trzecia a ja miałem w planach się wyspać. Także w ten o to sposób położyłem się ze śpiącym już brokułem i próbowałem usnąć.
///Time skip///
-Kurwa...- Mruknąłem pod nosem gdy ostre promienie słońca zaczęły napierdalać mi po oczach.
CZYTASZ
DekuBaku~ Nieszczęsna Omega (A/B/O)
FanfictionKażdy 16latek pod koniec sierpnia zostaję przypisany do danej części hierarchii. Bakugo Katsuki na swoje nie szczęście zostaję omegą, natomiast jeden z chłopców którego dręczył przez większość swojego życia staje się silną Alfą. Czy Izuku jak i inni...