{Pov Bakugo]
W końcu dotarliśmy na tamtą polanę, jak już z daleka zauważyłem moją grupę, zeskoczyłem z szarego wilka i ile sił miałem w łapach pobiegłem prosto do nich. Widziałem podrapanego Hitoshego, kulącą Minę tak samo Kirishimę który pomagał cycatej, o patrzeć ranę na nodze słuchawek. Ale do cholery nigdzie nie było Dekla.
-Bakugo! Świetnie załatwiłeś tamtą Alfę!- Zawołał Denki gdy mnie zauważył. On tak samo Jak Ejiro pomagał innym w zakładaniu opatrunków.
-No właśnie, skąd wiedziałeś że tam jest niewidzialny wilk?!- Dopytywał się Kirishima, kiedy akurat skończył zawiązywać bandaż.
-Tak, jakoś zauważyłem... A gdzie jest Deku?
-Midoriya? On był...- Zaczęła się rozglądać Mina, jednak z daleka zauważyłem zieloną czuprynę i od razu do niego podbiegłem, tym samym zostawiając tamtych w tyle.
-Boże debilu!- Od razu się do niego przytuliłem. Cholera tak się o niego martwiłem!- T-ty krwawisz...
-To nic... Małe zadrapanie...- Powiedział pewnie ale wyczułem w jego głosie ból.- A ty jesteś cały?
-T-tak. Pokaż mi to.- Rozkazałem i nawet bez jego zezwolenia podwinąłem mu koszulkę.- Ty to nazywasz małym zadrapaniem?!
Z boku jego brzucha widniała dużych rozmiarów rana, z której sączyła się krew. Kurwa no nie!
-Ty to nazywasz małym zadrapaniem?! SKORO TO JEST MAŁE ZADRAPANIE TO JA KURWA JESTEM DAMSKĄ ALFĄ!
-Kacchan... Je-jest, do-dobrze...- Zaczął mówić i iść coraz wolniej a jego oczy powoli się zamykały.
-Deku? Deku?! KURWA POMÓŻCIE MI!- Zacząłem drzeć mordę gdy chłopak zaczął się przewracać. Kurwa wiedziałem, że to zły pomysł! Ja to po prostu wiedziałem!
Po chwili obok mnie był już Kirishima razem z Miną, Shinso i Uraraką.
-Pomóżcie mi kurwa!- Krzyknąłem ponownie i nawet nie wiem kiedy do moich oczu nabrały się łzy.
-Mina, zabierz Katsukiego, Shinso chodź mi pomożesz.- Usłyszałem rozkaz rekina, a zaraz po tym jak kosmitka odciąga mnie od niego. Od jego leżącego ciała... Od krwawiącej Alfy... O-od mojej Alfy...
-Zostaw mnie! On się wykrwawi! Potrzebuje pomocy!
-Spokojnie, Kirishima się tym zajmie.- Powiedziała uspokajająco po czym mnie przytuliła. Ja nawet nie zwracałem uwagi na to co ona robi. Mimo wszystko chciałem się wyrwać z jej objęć by być przy nim. Po chwili poczułem jak Uraraka zaczyna pomagać różowej, bo ta sama przestawała dawać sobie ze mną radę.
-Jak on mu pomoże?! T-ty nie widziałaś tej rany! on ma dziurę długości mojego przedramienia!
-Dodatkową mocą Kirishimy jest uzdrawianie ran. Uwierz mi, ze da radę.- O dziwo była dalej spokojna, natomiast ja nie za bardzo.
Nawet nie wiem kiedy odciągnęły mnie od nich na odległość kilkunastu metrów. Z tej odległości dokładnie widziałem jak i też słyszałem co się dzieje, ale sam nie miałem jak przeszkodzić swoją obecnością. A zważając na to, że wpadłem chyba w panikę... Dokładnie widziałem czerwone światło które wydobywało się z rąk Kirishimy, gdy ten dotykał jego ranę. Idealnie widziałem jak Shinso usiłuję wybudzić Dekla... Bardzo dobrze słyszałem jak rekin bluźnił pod nosem, że ta rana jest w cholerę głęboka... Tak samo krzyk fioletowego, że Deku coraz ciężej oddycha...
A ja co zrobiłem, gdy usłyszałem że Deku powoli traci oddech? Załamałem się i wybuchłem płaczem. Przestałem się wyrywać a po prostu upadłem na kolana. Mina od razu zaczęła coś do mnie gadać, że będzie dobrze czy coś. Konkretnie nie wiem. Nie pamiętam nic co się wtedy działo więcej. Nic co było związane z jego krzywdą...
CZYTASZ
DekuBaku~ Nieszczęsna Omega (A/B/O)
FanfictionKażdy 16latek pod koniec sierpnia zostaję przypisany do danej części hierarchii. Bakugo Katsuki na swoje nie szczęście zostaję omegą, natomiast jeden z chłopców którego dręczył przez większość swojego życia staje się silną Alfą. Czy Izuku jak i inni...