4

3.8K 174 204
                                    

-Kacchan, wiesz że nie musisz jak nie chcesz co nie?- Zapytał gdy tylko do niego się zbliżyłem.

-Nie jestem pizdą.- Odparłem po czym usiadłem okrakiem mu na kolanach.- A ty się kurwa lepiej na patrz.- Dodałem jeszcze w stronę tego zjebanego Kirishimy po czym wpiłem się w usta brokuła.

JESTEM PEWNY ŻE GDYBY NIE TE 0.7 KTÓRE OJEBAŁEM BYM TEGO NIE ZROBIŁ!

No ale co, pocałowałem go w usta, na co on od razu oddał czynność. Długo nie czekając przygryzł delikatnie moją wargę, przez co uchyliłem usta a on to wykorzystał i wepchał język do mojej buzi przez co cicho jęknąłem, jednak usiłowałem stłumić dźwięk, ale nie mam pojęcia czy mi się kurwa udało. Teraz byłem skupiony na walce o dominację, co go chyba nie zdziwiło, że tak łatwo nie stałem się uległym.
Po chwili się od siebie oderwaliśmy, a ja poczułem jak kurwa zaczynam się rumienić! 

NO JA PIERDOLĘ!

Odwróciłem wzrok od jego twarzy, bo kurwa w oczy to ja mu teraz nie spojrzę! Nie po tym co od jebałem!

Ale muszę przyznać, że dobrze cału... NO CHYBA NIE! WIĘCEJ NIE PIJĘ!

-Ty no, ci powiem nie sądziłem, że przykleicie się do siebie na prawię pięć minut.- Stwierdził zdziwiony jak i też rozbawiony rekin.

CO KURWA?! JAKIE PIĘĆ MINUT?! JAK?! KIEDY?!

Jak oparzony zeskoczyłem z niego i wróciłem na swoje miejsce, pomiędzy brązową pyzą a lodową zapalniczką.

-Sam chciałeś, ja tylko wyzwanie wykonałem ta?

-No tak, tak... A teraz kręć bo zaraz będziesz przypominał Minę.

-Hę?

-Cały różowy na twarzy jesteś! Boże jak słodko wyglądasz!- Pisnęła pyza obok mnie.

-Po za tym, muszę przyznać, że tyle feromonów uwolniłeś, że chyba przez kilka godzin będzie je czuć.- Dodała ta słuchawkowa, na co poczułem jak bardziej się czerwienię ze wstydu.

-Ugh! Odpierdolcie się ode mnie!- Warknąłem wściekły zakrywając ryj.

-JAKI SŁODKI!

-Spierdalaj Mina i ty też Ochaco!- Wydarłem się coraz to bardziej załamany.

-Dobra, spokojnie już i kręć.

Zakręciłem tą jebaną butelką i wylosowałem na jakąś żabe.

-Prawda kum...

-No to...

-Ej Baku co ci?

-N-nic...- Powiedziałem z ledwością po czym wystrzeliłem prosto do kibla. Ledwo powstrzymując wymioty, zanim dotarłem na miejsce.

-Ej Katsu?- Usłyszałem za sobą jedynie krzyk kilku osób ale kurwa nie miałem zamiaru się zatrzymywać do cholery. 

Po chwili wszyscy się zamknęli a do łazienki którą okupywałem ktoś wszedł. No tak drzwi zostawiłem rozjebane na szerz.

-Ej Kacchan wszystko dobrze?

NO KURWA NIE! CZEMU ON?!

-A-a jak wi-widzisz?!- Wyjąkałem osłabionym głosem, dalej będąc nachylonym przed kiblem.

-Pomogę ci.- Podszedł do mnie i uklęknął obok, złapał moje włosy które aktualnie przysłaniały mi oczy.- Oddychaj powoli i się uspokój, zaraz ci przejdzie.

Chciałem już mu coś odpyskować, że kurwa nie tak łatwo jest jak on to opisuje, ale mój organizm mi zabronił poprzez kolejne wymioty.

-Uspokój się będzie ci łatwiej.

DekuBaku~ Nieszczęsna Omega  (A/B/O)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz