[Pov Bakugo]
-KACCHAN! WSTAWAJ!
-ZAMKNIJ MORDE I NIE BRZMIJ JAK MOJA MATKA!- Krzyknąłem na dekla który ponownie wybudza mnie ze snu. Tym razem usiłował krzykiem.
-Mamy czterdzieści minut do rozpoczęcia lekcji! Kacchan spóźnimy się z twoimi ruchami!
-I chuj. Powiemy że... nie wiem, wyjebałem się ze schodów czy coś...- Wymamrotałem w poduszkę, ponownie zawijając się w naleśnika.
-Nie ma!- Zawołał zabierając mi kołdrę. NO KURWA NIE!
-ODDAJ TO CHUJU! ZIMNO MI DO CHOLERY!
-Nie ma! wstawaj, uszykować się trzeba.
-A ja nigdzie nie idę.
-Mam cię ubrać niczym dziecko pięcioletnie?
-A spierdalać nie możesz?
-Czyli pobawię się w ojca...
-EJ co ty robisz!- Pisnąłem jak poczułem że podnosi mnie na ręce.
-Ja? Pomagam wstać. Mundurek ci już sięgnąłem więc trzeba cię w to tylko ubrać.
-Dam se rade do chuja!
-To ubieraj się a nie.- Powiedział sadzając mnie na łóżku.- Przysięgam, jeżeli każdy dzień z rana będzie tak wyglądał to oszaleję.
-Wylądujemy razem w psychiatryku, albo od razu popełnijmy podwójne samobójstwo...
-Nie no aż tak dalekich planów to ja nie posiadam skarbie.- Zaśmiał się cicho, jednocześnie głaszcząc mnie po włosach.- Tu masz ciuchy.
-Ale nie sądzisz, że romantycznie jest się tak razem zabić?- Powiedziałem niby poważnie.
-Jeszcze jak, jednak wolę pożyć i robić inne romantyczne rzeczy z tobą.
-Eh, ty to bawić się nie umiesz... AUĆ!- Nagle poczułem zamiast głaskania uderzenie w w głowę. Niby nie było to mocny, ale bardziej się wystraszyłem i krzyk był reakcją odruchową.- Nie sądziłem, że kiedyś będziesz przypominał moją matkę.
-A ja nie sądziłem, że staniesz się fanatykiem samobójstw. Widzisz? życie lubi zaskakiwać.- Zaśmiał się, po czym usłyszałem jego kroki.
-Eh... Deku..?
-Co jest?
Nie wierzę, że chcę o to spytać. KURWA ZAJEBCIE MNIE!
-Kacchan? Źle się czujesz? Pobladłeś trochę...- Nagle poczułem jak znalazł się tuż obok mnie, i jak się nie mylę to klęczał tuż naprzeciw.
-Nie. Bo chodzi o to...- ZAJEBCIE MNIE PROSZĘ.- Czy my... No wiesz...- TAK KURWA PRZEDŁUŻAJ TO, TO NA PEWNO KURWA BĘDZIE CI ŁATWIEJ TY DEBILU ZASRANY!- My jesteśmy...
-Razem?- Dokończył za mnie, a ja poczułem jak oblewa moją twarz rumieniec.
-T-Tak...- Odwróciłem, głowę w stronę okna by nie patrzeć w jego stronę. Mimo iż i tak chuja widziałem.
-Huh? Ja chcę, ale zależy to od ciebie skarbie.- Położył swoją dłoń na moim policzku i odwrócił mój ryj w swoją stronę.
-Chcę...- Odezwałem się niepewnie.- A-Ale nie chcę innym mówić jeszcze...
-Rozumiem.
-N-Nie jesteś zły?
-A czemu miałbym być? Nikt nie musi póki co wiedzieć.- Po tych słowach delikatnie mnie pocałował w czoło.- Jak będziesz gotowy, wtedy się dowiedzą. No chyba, że wcześniej nas przyłapią.
CZYTASZ
DekuBaku~ Nieszczęsna Omega (A/B/O)
FanfictionKażdy 16latek pod koniec sierpnia zostaję przypisany do danej części hierarchii. Bakugo Katsuki na swoje nie szczęście zostaję omegą, natomiast jeden z chłopców którego dręczył przez większość swojego życia staje się silną Alfą. Czy Izuku jak i inni...