43

1.4K 108 38
                                    

~MUSIMY DO NIEGO IŚĆ TY DEBILU ZAJEBANY! TELEPORTUJ SIĘ KURWA ALBO CHOCIAŻ MNIE TAM WYŚLIJ BO JAK NIE TO PRZYSIĘGAM, ŻE ZARAZ PRZEJMĘ KONTROLĘ PRZYWOŁAM SIEBIE PRZYPIERDOLE CI I ZNÓW ODDAM CI ŚWIADOMOŚĆ!~

-Powiedz mi lepiej do chuja, o co ci chodzi! Drugi dzień się nie dajesz uciszyć i nie chcesz wytłumaczyć o co chodzi-

~O Katsusia imbecylu! Jego wewnętrzna Omega umiera a ty tu się po drzewach chowasz! Po za tym prawie znów go zgwałcili!~

-Jak to kurwa umiera?! Jakie kurwa zgwałcili?!-

~Jest po oznaczeniu! Przez miesiąc powinieneś być blisko niego! A co do drugiego gdyby nie ten pielęgniarz, który był wtedy przy operacji, było by z nim źle.~

-Czemu wcześniej mi o tym nie powiedziałeś?!-

~Nie wiedziałem, że zejdzie nam tu tak długo! A nasz Luna, by nie pozwolił ci zostać. Ruszaj dupe kutasie!~

-Nie mogę zejść z areny póki nie wygram lub nie przegram. Powiedz mi, ile zostało jeszcze przeciwników. Szybko ich wyeliminuje.-

~Dwóch na arenie. Jeden na północ około kilometr od nas. Drugi na zachód dziesięć kilometrów.~

-Jakie mają dary?-

~Z tego co widziałem i dalej widzę. Ten co jest bliżej, manipuluje ziemią i potrafi przyzywać błotniste/kamieniste potwóry.~

-Jak dobrze, że przywołałem twoje miniaturowe kopie... Muszę wziąć go z zaskoczenia. Jak myślisz, teleportuję się tuż za nim i poderżnę mu gardło. W sensie wiesz, tak by przeżył.-

~Myślę, że się uda... No chyba że druga moc go uchroni, bo jej jeszcze nie poznałem.~

-Warto spróbować czyż nie? Jak coś, to szybki odwrót i ciebie podstawię.-

~Tak wykorzystuj mnie więcej.~

-Dzięki, że oferujesz.- Zaśmiał się cicho pod nosem, zakończając rozmowę z wewnętrznym głosem, po czym szybko teleportował się do swojego przeciwnika.

///W tym samym czasie///

-Nnn...- Wymruczał któryś raz z rzędu, dalej siedząc zwinięty w kulkę pod ścianą.

-No weź, podam ci tylko leki. Nic ci nie zrobię młody...

Właśnie czarnowłosy usiłował, podać leki uspokajające, blokujące feromony i wszelkie inne potrzebne Katsukiemu. Który dosłownie nie dawał do siebie podejść.
Od blisko godziny stracił kompletnie panowanie nad wewnętrznym głosem, który aktualnie panicznie się bał wszystkiego i wszystkich.

-Chłopie, opanuj się! Jeżeli ich ci nie podam, będzie to twój koniec.- Powiedział lekko zirytowany, ponawiając próbę zbliżenia się do blondyna na bliżej niż dziesięć metrów. Jednak gdy tylko to zrobił Omega potraktowała go wybuchami.- No kurwa! To nowe buty!

-Wrrr...- Wywarczał wściekle, celując dłonią w Alfę.- T-ty n-nie je-jesteś Deku...

-Nie wiadomo kiedy on wróci. Musisz wziąść leki... Przez ciebie muszę brać blokery hormonów teraz więc grzecznie kurwa weź daj sobie zrobić zastrzyk.

-Wrrr...

-Weź kurwa sobie warcz na kota! Zamień się mózgami z omegą bo zaraz pierdolca dostanę!- Krzyknął wkurzony, łapiąc się za włosy. Jednak jego złość cała wyparowała gdy blondyn nagle. Stracił przytomność.- No kurwa nie!

Szybko korzystając z sytuacji, wstrzyknął mu leki po czym przeniósł jego wiotkie ciało na materac. Od razu sprawdził puls, oddech. A gdy zauważył, że wszystko powinno być w porządku odetchnął z ulgą.

DekuBaku~ Nieszczęsna Omega  (A/B/O)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz