33

2.1K 107 122
                                    


[Pov Bakugo]

Jesteśmy już po pierwszym dniu szkoły i co? BYŁO CHOLERNIE NUDNO! Te zjebane zajęcia z tego zjebanego pisma, były zjebane!

Kurwa masło maślane... PO PROSTU BYŁY CHUJOWE I CHUJ!

Właśnie dążyliśmy wrócić do akademika. Z tego co się dowiedziałem wcześniej Pikachu nie wrócił na lekcje po tamtym zdarzeniu bo był za bardzo wystraszony czy coś i został zwolniony. Skoro tak się bał po jednym zwykłym napadzie, to jak on chce zostać bohaterem? On nawet na szpiega się nie nadaje! Ale jebać to...

-Kacchan? 

-Czego?

Zdążyliśmy właśnie wejść do pokoju i pierwsze co rzuciłem się na łóżko.

-Wychodzimy dziś na dwór? Yuriko chce zorganizować wyjście.

-Kto będzie?

-Ty, ja, ona, Sero, Mina, Kirishima, Jiro i Uraraka.

-Wszystko pięknie ale odejmij z tel listy moje nazwisko.- Jęknąłem w poduszkę. Może i bym poszedł ale z Uraraką? No proszę was!

-No weź...

-A co chcesz tak bardzo z nimi się udać?

-A żebyś wiedział. Kacchan no weź!

-To idź sam. Ja się prześpię...

-A żebyś wiedział, że pójdę.- Odezwał się z sztucznie obojętnym tonem głosu.

-Yhm... Kiedy nadejdzie mnie ten zaszczyt?

-Jest piętnasta a spotykamy się za dwie godziny. Wrócimy pewnie o dwudziestej...

-No i pięknie trzy godziny spokoju!

~ Ale on będzie z Uraraką... Nie przypilnujesz jej~

- Kurwa masz rację... Pewnie zrezygnuje.-

Co jak co ale moja Omega ma rację. Ta mała dziwka się dobierała do mojego Deku na każdym koku, najchętniej bym jej kark ukręcił...

-Kacchaaan!

-Czego znów?- Warknąłem, dalej wbijając twarz w przyjemnie chłodną poduszkę. Aż tu nagle poczułem jak materac obok mnie się ugina.

-A wiesz, że cię kocham?

-Yhym, i tak nie idę.

-Ale ty jesteś. Ja tu ci miłość wyznaję a ty co?- Prychnął z udawanym rozczarowaniem, na co nawet ja się cicho zaśmiałem.

-A ja? A ja nie wiem, pewnie czegoś chcesz.

-Hm... Czy ja czego chcę... Ah tak wiem!

-No długo ci to zajęło... Co żeś wymyślił?- Jęknąłem zmęczony tym całym dniem.

-Chcę... buziaka!- Zawołał podekscytowany a ja mentalnie jebnąłem go w łeb.

-Niczym dziecko...- Westchnąłem jednak posłusznie się podniosłem i przysunąłem się w stronę cienistej postaci którą widziałem.

W końcu przyzwyczaiłem się do cieni które widziałem zamiast zwykłego obrazu i za ich pomocą mogłem na przykład z ułatwieniem się poruszać.

Zanim przysunąłem się wystarczająco blisko Dekiel przejął inicjatywę i złączył nasze wargi w delikatnym pocałunku, który trwał bardzo krótko.

-Wiesz, że słodki jesteś?- Usłyszałem pytanie Dekla jak tylko się od siebie odsunęliśmy.

-A wiesz, że cukrzycy można dostać od tych komplementów?

DekuBaku~ Nieszczęsna Omega  (A/B/O)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz