Rozdział 5

6.9K 221 61
                                    

Weszłam do domu i od razu ruszyłam do sypialni, przebrałam się i podeszłam do okna, żeby zaciągnąć zasłony. Hazza chyba robił to samo, pomachaliśmy do siebie, zasłoniłam okno i szybko schowałam się pod pościelą. Włożyłam słuchawki do uszu i odpłynęłam w objęcia Morfeusza.

Obudził mnie dźwięk telefonu, byłam zaspana i zamiast odebrać, rozłączyłam się. Zaspanymi oczami spojrzałam na ekran, numer był mi nie znany, więc odłożyłam telefon i uznałam, że jeśli to coś ważnego to znów zadzwoni. Nie minęły dwie minuty a dzwonek znów rozbrzmiał.

- Słucham? - powiedziałam do mikrofonu

- Cześć tu Louis, obudziłem cię?

- Mhm, coś się stało?

- Przepraszam ale już 14:05 myślałem, że wstałaś. - słychać było, że dusi w sobie śmiech - Prawdę mówiąc to nic się nie stało. Jedziemy dzisiaj do studia żeby dogadać się odnośnie nowej płyty. Paul dzwonił i pytał czy przyjedziesz z nami, a my pomyśleliśmy, że czemu nie. Więc jak jedziesz z nami?

Potrzebowałam chwili żeby przetworzyć sobie w głowie wszystko co do mnie powiedział.

- Hej, słuchałaś mnie? - zapytał ponownie

- Mhm, tak przepraszam musiałam przyswoić do siebie wszystkie Twoje słowa. Przepraszam zaspana jestem. - teraz już nie ukrywał śmiechu - Ale co do Twojego pytania, to chętnie pojadę, tylko o której?

- O 16:00 przyjedzie po nas Preston więc tak około 16:02 będziemy u Ciebie. - teraz to ja się zaśmiałam

- Ok, więc do zobaczenia.

-Papa. - usłyszałam jeszcze a po chwili nastąpiła cisza

Odłożyłam telefon i poleżałam jeszcze około 10 minut żeby się do końca rozbudzić. W końcu wstałam, odwinęłam rolety i uchyliłam balkon żeby się trochę przewietrzyło. Ruszyłam do łazienki by wziąć prysznic, umyć włosy i trochę się ogarnąć. Zajęło mi to około godziny, spojrzałam na zegarek i uświadomiłam sobie, że mam jeszcze tylko 40 minut na ubranie się, uczesanie i umalowanie. Zaczynałam się stresować, owinęłam się ręcznikiem i wybiegłam do pokoju żeby znaleźć jakieś sensowne ubranie. Przystanęłam żeby zamknąć balkon i zamarłam ponieważ z okna sąsiedniego domu przyglądał mi się Zayn z uśmiechem. Zrobiłam w jego stronę zezłoszczoną minę i schowałam za drzwiami szafy. Wyciągnęłam z niej granatowe rurki, cieniowaną koszulkę z napisem „Not BAD" i na to rozpinaną bluzę w kolorze spodni. Szybko wróciłam do łazienki i przebrałam się, włosy wysuszyłam i lekko przeprostowałam, a moim makijażem były pociągnięte tuszem rzęsy. Zegarek wskazywał 15:59 więc zbiegłam na dół, napiłam się wody i wyszłam do hollu założyć buty, były to szare Vans'y. Spojrzałam na telefon, 16:02 i w tym momencie zadzwonił.

- Czekamy! - usłyszałam wypowiedziane chórkiem

Wzięłam klucz, zamknęłam dom i ruszyłam w stronę dwóch czarnych busów. Z jednego wysiadł Preston z szerokim uśmiechem rzucił miłe 'Cześć', a ja odpowiedziałam ' Dzień dobry' na co ten się zaśmiał, ale otworzył mi drzwi auta i gestem ręki zaprosił do środka. Okazało się, że mam jechać jednym busem z nim, Niall'em, Zayn'em i Liam'em. Z chłopakami przywitałam się buziakiem i ruszyliśmy. Byliśmy już w połowie drogi, a Zayn ciągle przyglądał mi się z głupawym uśmiechem. W końcu nie wytrzymałam.

- Co? Wyglądam jakoś dziwnie? - zapytałam

- Nie, teraz wyglądasz bardzo normalnie. - odpowiedział z szerokim uśmiechem

Dirty Mouth || N.H. ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz